W strzeleckim szpitalu psująca się winda może zagrażać pacjentom

fot. Radosław Dimitrow
Z windy korzystają odwiedzający, personel szpitala i pacjenci.
Z windy korzystają odwiedzający, personel szpitala i pacjenci. fot. Radosław Dimitrow
W minionym tygodniu godzinę w zablokowanej windzie spędzić musiała kobieta w siódmym miesiącu ciąży. Takich przypadków uwięzienia pasażerów było już w strzeleckim szpitalu więcej.

Problemem jest winda osobowa, która nieustannie się psuje. Wozi ona pasażerów pomiędzy parterem, a trzecim piętrem. Urządzenie nie działa jednak jak należy.

Szczególnie często blokuje się pomiędzy piętrami. Tak też stało się w miniony czwartek. W windzie uwięziona została kobieta w siódmym miesiącu ciąży, która przyjechała do szpitala zrobić badania. W ciasnej kabinie, na stojąco spędzić musiała godzinę.

- To był prawdziwy koszmar - mówi ciężarna mieszkanka z Rozmierki.

Uwięzieni pasażerowi zaczęli wzywać pomocy. Dyrekcja szpitala wezwała do awarii firmę z Opola. Minęła jednak godzina zanim technicy dojechali na miejsce i uwolnili ludzi.
Zbigniew Brachaczek, zastępca dyrektora w strzeleckim szpitalu przyznaje, że winda nie działa jak należy. Dodaje, że na kompleksowy remont urządzenia lub jego wymianę na razie nie ma pieniędzy.

- Winda regularnie przechodzi przeglądy, remontujemy ją także doraźnie - mówi Brachaczek. - Niestety, ze względów finansowych nie jesteśmy w stanie zrobić nic więcej.

O koszmarze, który ciężarna kobieta przeżyła w windzie i o tym co zamierza zrobić starosta strzelecki, by rozwiązać problem czytaj w poniedziałek w papierowym wydaniu Nowej Tyrbuny Opolskiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska