Wicemarszałek Roman Kolek: W opolskim WCM musi dyżurować dwóch pediatrów

Redakcja
Dramat, jaki rozegrał się na Izbie Przyjęć WCM, wstrząsnął opinią publiczną. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Opolu.
Dramat, jaki rozegrał się na Izbie Przyjęć WCM, wstrząsnął opinią publiczną. Sprawę bada Prokuratura Okręgowa w Opolu. Archiwum
Po śmierci 2-letniego Szymona zarząd województwa domaga się w szpitalu zmian.

Dramat, jaki rozegrał się na Izbie Przyjęć WCM, wstrząsnął opinią publiczną. Z relacji rodziców Szymona i świadków wiadomo, że rodzice chłopca czekali ponad godzinę na pomoc lekarza. Nadeszła dopiero wtedy, gdy dziecko straciło przytomność. Niestety, reanimacja nie powiodła się. Szymon nie żyje.

CZYTAJ Sepsa przyczyną śmierci dwuletniego chłopca w opolskim WCM?
Czy z tej tragedii wyciągnięto wnioski? Co trzeba zmienić w pracy szpitala, by w przyszłości taka sytuacja się nie powtórzyła? Co zrobiły w tej sprawie władze regionu?

Jak informuje wicemarszałek Roman Kolek, samorząd województwa, który jest organem założycielskim WCM, zobowiązał dyrekcję szpitala do natychmiastowego uruchomienia dodatkowego dyżuru pediatry, który przyjmowałby tylko na oddziale ratunkowym. Oprócz lekarza, pełniącego dyżur na oddziale dziecięcym. Dziś jest bowiem tak, że ten sam pediatra dyżuruje jednocześnie i tu, i tu. Władze regionu chcą też, by w WCM zamontowano monitoring w części recepcyjnej i w poczekalni oddziału ratunkowego.

- Do dziś nie mamy jednak żadnej reakcji na te nasze postulaty, dlatego w przyszłym tygodniu zwołujemy w trybie nadzwyczajnym posiedzenie rady społecznej WCM, która oceni działania szpitala - zapowiada Roman Kolek.

Roman Kolek: My wiemy, co w WCM trzeba zmienić, dyrekcja nie robi nic, nawet nie odpowiada na nasze pisma

Sprawę śmierci 2-letniego Szymona, pod kątem błędu w sztuce lekarskiej, bada Prokuratura Okręgowa w Opolu. To potrwa. Tymczasem Opolanie chcą mieć zapewnienie, że ich dzieci, w razie potrzeby, otrzymają pomoc w porę. Oczekują konkretów. Co pan i cały zarząd województwa macie im do powiedzenia?
Zacznę od tego, że natychmiast po tym tragicznym zdarzeniu wezwałem dyrekcję WCM do przedstawienia pełnej informacji w tej sprawie. Odpowiedział ordynator szpitalnego oddziału ratunkowego, a ponieważ jego relacja była rozbieżna z tym, co mówili rodzice zmarłego dziecka i świadkowie, ponowiłem wezwanie. Dotąd nie otrzymałem odpowiedzi.

Zamiast tracić czas na wymianę zdań i przerzucanie się odpowiedzialnością, trzeba jak najszybciej wprowadzić zmiany, które zapobiegłyby w przyszłości tragediom. Co i kiedy zamierzacie zrobić?
Spotkałem się już z dyrekcją i z kilkoma lekarzami z WCM, podkreśliłem, że bezpieczeństwo dzieci powinno być priorytetem, dlatego konieczne jest uruchomienie dodatkowych dyżurów. Zresztą zwrócili się do mnie z takim postulatem sami pediatrzy, w tym rezydenci pracujący na oddziale pediatrycznym WCM. Uważają, że zapewniłoby to większe bezpieczeństwo i dzieciom, i im samym. Nie musieliby wybierać, który przypadek jest ważniejszy: na oddziale ratunkowym, czy na pediatrycznym. Nieoficjalnie wiem, że grupa rezydentów napisała list w tej sprawie do dyrekcji WCM.

Ale to znowu tylko pisma i rozmowy. Czy samorząd, jako organ założycielski WCM, nie może nakazać wprowadzenia dodatkowego dyżuru?
Tak nie ma, że my pociągamy za sznurki. To dyrekcja szpitala odpowiada za organizację pracy. My mówimy, że dodatkowy dyżur powinien być. Podobnie uważa doktor Jerzy Jakubiszyn, prezes Okręgowej Izby Lekarskiej. Dyrekcja WCM powinna przedstawić takie rozwiązanie i wprowadzić je w życie.

W innych szpitalach nie ma z tym problemu. Np. w Strzelcach Opolskich zawsze dyżuruje dwóch pediatrów.
To prawda. Tam połączono dyżur pediatry na oddziale ratunkowym z przyjęciami dzieci w ramach nocnej i świątecznej pomocy. Dostali na to odrębny kontrakt z NFZ. Natomiast drugi lekarz dyżuruje tylko na oddziale dziecięcym. To też wzór do podpatrzenia.

A co z monitoringiem na SOR-ze w WCM? Będzie montowany?
Poszło pismo do dyrekcji, żeby tak się stało, bo to świetne rozwiązanie. Monitoring działa już w Szpitalu Wojewódzkim i w lecznicy na Wodociągowej. Nieraz pomógł w wyjaśnieniu spornych sytuacji. Z WCM nie mamy do dziś żadnej reakcji. Ponieważ nie jestem usatysfakcjonowany takim obrotem sprawy, zwołaliśmy posiedzenie rady społecznej szpitala, w którym chcę uczestniczyć. Niech wyda opinię. Od niej uzależniamy dalsze decyzje.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska