Władze wojewódzkie Sojuszu podjęły dwie uchwały: o rozwiązaniu organizacji powiatowej i nowym zjeździe powiatowym partii, na którym delegaci z kół wybiorą nowe władze.
- Po ubiegłorocznych kampanii wyborczej w Radzie Powiatowej doszło do błędnej interpretacji nowego statutu partii - tłumaczy powody decyzji Piotr Woźniak, przewodniczący opolskiego SLD. I podaje przykład: - Zgodnie ze statutem w skład Rady Powiatowej automatycznie powinni wejść radni powiatowi. A brzeskie władze SLD nie widziały takiej konieczności. Nie mogłem pozwolić na taką nadinterpretację statutu, tej sytuacji przyglądaliśmy się od listopada i w końcu Rada Wojewódzka podjęła decyzję.
Jak tłumaczy Woźniak, Sojusz nie może sobie pozwolić na wewnętrzne nieporozumienia w momencie, kiedy do wyborów samorządowych pozostało kilkanaście miesięcy. - Trzeba było to przeciąć, bo już za dużo energii zmarnotrawiliśmy na wewnętrzne sprawy - dodaje szef SLD. - Tę energię trzeba wykorzystywać na pracę przy pozyskiwaniu wyborców.
Tymczasem odwołani działacze Sojuszu w powiecie brzeskim czują się skrzywdzeni.
- To wszystko zrobiono za naszymi plecami, nikt nas nie wezwał, nie spotkał się z nami, chociaż miałam zapewnienia, że będziemy mieli możliwość przedstawienia swojego stanowiska - mówi Justyna Urbańska, przewodnicząca powiatowego SLD.
W marcu ta 29-letnia działaczka niespodziewanie pokonała w wyborach Janusza Gila, od lat czołowego działacza partii, członka samorządowego Zarządu Powiatu Brzeskiego jak i członka Zarządu Wojewódzkiego SLD.
I to właśnie, zdaniem wielu działaczy Sojuszu, było rzeczywistym powodem rozwiązania organizacji powiatowej.
- Nie zgodziliśmy się na zwołanie wcześniejszego zjazdu, do czego próbowała nas zmusić Rada Wojewódzka, to znaleźli inny pretekst - uważa Urbańska. - Ao interpretację zapisów statutu, który wszedł w życie już po uformowaniu się Rady Powiatowej, dawno poprosiliśmy władze wojewódzkie. I do dziś nie mamy od nich odpowiedzi.
Na razie od uchwał Rady Wojewódzkiej brzescy działacze odwołali się do władz krajowych SLD. Gdyby nic nie wskórali, mogą przegrać marcowe wybory.
- Uchwała o zwołaniu zjazdu zawiera matactwa, bo w wykazie członków podaje liczbę niezgodną ze stanem faktycznym i zupełnie pomija istnienia koła nr 2 w Brzegu, które powstało w maju tego roku - twierdzi Urbańska. - To wszystko robi się po to, by pan Gil mógł wrócić na fotel przewodniczącego w powiecie.
Pytany przez nas o przyczyny rozwiązania struktur powiatowych Janusz Gil odesłał nas do szefa wojewódzkiego: - Mi jest niezręcznie to komentować.
Czy to ambicje Janusza Gila były powodem decyzji, które zapadły w Opolu?
Piotr Woźniak zaprzecza: - Nie mam takich przesłanek, zresztą pan Janusz Gil publicznie zadeklarował, że nie będzie ubiegał się o funkcję przewodniczącego Rady Powiatowej.