Zagrzybiony sufit w głubczyckim gimnazjum

Maciej Starzec
- Tak wyglądają klasy po ostatnich opadach - pokazują radni Józef Lenartowicz (z przodu) i Leszek Bac.
- Tak wyglądają klasy po ostatnich opadach - pokazują radni Józef Lenartowicz (z przodu) i Leszek Bac.
W takich warunkach dzieci uczyły się 10 lat. Teraz gimnazjum nr 2 w Głubczycach czeka remont.

Sypie się strop w budynku Gimnazjum nr 2 przy ul. Raciborskiej, a po opadach woda cieknie na pierwsze piętro - pokazuje miejski radny Józef Lenartowicz.
- Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci uczyły się w takich warunkach - dodaje Leszek Bac, również radny.

Stanisław Krzaczkowski, dyrektor Zarządu Oświaty, Kultury i Sportu w Głub-czycach zapewnia, że do rozpoczęcia roku szkolnego dach zostanie naprawiony, grzyb i zacieki usunięte, a tynk nie będzie już spadał na ławki i głowy uczniów.

- Robotnicy wejdą tu dosłownie w ciągu kilku dni. Wszystko będzie zrobione jak należy - obiecał wczoraj dyrektor Krzaczkowski w rozmowie z reporterem nto.
Ostatni remont dachu miał miejsce w 1999 roku. Przeprowadziła go Spółdzielnia Rzemieślnicza w Głubczycach. Udzieliła 15 lat gwarancji na wykonane prace. Tymczasem zacieki pojawiły się już po niecałym roku.
Spółdzielnia usuwała na bieżąco usterki, ale mimo to zacieki stawały się coraz większe. Trwało to osiem lat.
Na początku tego roku szkoła wystąpiła do sądu o wyegzekwowanie od spółdzielni napraw gwarancyjnych. Sprawa wciąż się toczy.
Tymczasem w maju spółdzielnia powołała komisję, która miała sprawdzić, dlaczego klasy są zalewane.
- Pokrycie dachowe jest w dobrym stanie - wyjaśnia Janusz Mroziński, inspektor do spraw administracyjno technicznych spółdzielni. - Powodem zalewania są kominy, które nie były przez nas remontowane, a wymagały tego już dawno.
Dyrekcja gimnazjum napisała do Rady Miejskiej pismo z prośbą o 12,5 tys. zł na naprawę dachu. Poinformowała też radnych o problemach z egzekwowaniem napraw gwarancyjnych.

Spółdzielnia Rzemieślnicza zaproponowała dyrekcji szkoły spotkanie, na którym miały zostać ustalone warunki niezbędnych poprawek. Spotkanie miało się odbyć na początku czerwca tego roku.

W wyznaczonym dniu dyrektor szkoły Róża Szyszło, czekała do późna na kogoś ze spółdzielni. Nie doczekała się jednak ani jego, ani nawet telefonu.
Ponieważ szkoła była ubezpieczona, otrzymała 18 tys. zł od firmy ubezpieczeniowej.
- Te pieniądze przeznaczymy na remont piętra budynku - mówi dyrektor Róża Szyszło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska