Zakończył się proces opolskich policjantów. Większość niewinna

archiwum
Według prokuratury policjanci z drogówki za załatwianie sprawy mieli brać butelkę wódki.
Według prokuratury policjanci z drogówki za załatwianie sprawy mieli brać butelkę wódki. archiwum
Dziś w wydziale karnym odwoławczym Sądu Okręgowego w Opolu ogłoszono prawomocny wyrok na policjantów z opolskiej drogówki oskarżonych m.in. o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Większość z nich jest niewinna.

- Przez prawie siedem lat żyłem pod presją tej sprawy. Nie mogłem liczyć na żadne awanse, czy nagrody, odbijało się to również na moim życiu rodzinnym - powiedział po zakończeniu procesu jeden z policjantów, który został uniewinniony. - Wygląda na to, że prokuratura i biuro spraw wewnętrznych na siłę chciało nas skazać. Zastanawiam się teraz, czy nie wytoczyć im sprawy.

Dziś w wydziale karnym odwoławczym Sądu Okręgowego w Opolu ogłoszono prawomocny wyrok na policjantów z opolskiej drogówki oskarżonych m.in. o przekroczenie uprawnień i poświadczenie nieprawdy w dokumentach. Według prokuratury za załatwianie sprawy mieli brać zazwyczaj butelkę wódki.

Przypomnijmy głównym oskarżonym był 37-letni Aleksander S. Według śledczych po kolizjach drogowych spowodowanych przez znajomych miał pomagać rozstrzygać sprawy na ich korzyść.

Wpływał też na innych funkcjonariuszy, by odstąpili od karania mandatami jego znajomych, lub żeby były one niższe. Według prokuratury podobnych przypadków w opolskiej policji w latach 2004-2005 było więcej.

Natomiast w sierpniu 2008 roku Aleksander S. miał wypadek motocyklowy. Powiedział, że z lasu na drogę wbiegła mu zwierzyna. Okazało się jednak, że to on jest winny. Remont motoru kosztował ponad 4 tys. zł. Zapłaciła za niego policja, choć powinien sprawca.

Sąd Rejonowy w Opolu skazał Aleksandra S. na początku roku na 2 lata więzienia w zawieszeniu na 4. Musi też zapłacić 4,5 tys. zł grzywny. Prokuratura nie zgodziła się m.in. z wyrokiem w zawieszeniu. Ale sąd odwoławczy nie podzielił dziś tego wniosku.

- Kara jest współmierna do winy. Oskarżony był aresztowany, wydalony został też ze służby. To surowe sankcje - mówił sędzia Jerzy Wojteczek. - Dziś odwieszanie mu kary, byłoby nieporozumieniem. Od wydarzeń opisanych aktem oskarżenia minęło już ponad sześć lat, a przez ten okres czasu jego zachowanie było wzorowe.

Tylko Aleksander S. usłyszał wyrok skazujący. Innemu policjantowi sąd warunkowo umorzył postępowanie karne na rok. Dwaj policjanci zostali uniewinnieni, natomiast pozostałym sprawy umorzono ze względu na niską szkodliwość społeczną.

Oznacza to, że nadal są osobami niekarnymi i mogą pracować w policji. Dzisiejsze wyroki są prawomocne.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska