Zetrę cię z powierzchni Opola

Sylwester Koral [email protected]
Nie jest z Nowego Jorku, ani innej przereklamowanej metropolii. On broni naszego rodzinnego miasta. Zresztą jego powiedzenie "Zetrę cię z powierzchni Opola" w żadnym innym miejscu nie brzmiałoby tak dosadnie.

W zasadzie to Wilq zadatków na superbohatera nie ma za grosz. Nie pręży mięśni niczym Superman, nie biega po drapaczach chmur jak Spider Man, nie ma sprzętu Batmana. Wilq w ogóle nie jest przystojny: ot mały, nieco gruby knypek z wielką głową i ogromnym nosem. No i co najważniejsze - w przeciwieństwie do swoich amerykańskich kolegów nasz heros to niesamowicie wredny skwaszony samotnik. Klnie zaś tak okropnie, że niejednemu zwiędłyby uszy, gdyby komiks był w wersji dźwiękowej. W dodatku cały czas przeżywa kryzys tożsamości.
Stres związany z pracą w agencji reklamowej (jego zadanie to kopiowanie tekstów z Worda do Corella) i obowiązki "obrońcy mrocznego miasta Opola" to dla naszego bohatera zbyt wiele. Przy tylu zadaniach atak nerwowy jest nieunikniony.

Gdzieś w nieokreślonym miejskim miejscu stoi komisarz Gondor i pali peta. Pod jego nogami tkwi bez ruchu mały piesek. Z nieba, jak orzeł, spada Wilq w stroju superbohatera. Komisarz Gondor to zmęczony życiem stary policyjny wyga. Ochrypłym głosem wprowadza Wilqa w szczegóły... które wywołują u superbohatera usprawiedliwioną wściekłość.
(fragment scenariusza jednego z tomów Wilqua)

Wilq narodził się jedenaście lat temu w II Liceum Ogólnokształcącym w Opolu na lekcjach polskiego i historii.
- Rysowałem w zeszytach kolegi, pierwszymi bohaterami byli moi kumple z klasy o ksywach Wilq, Alc Man, Entombed czy Słaby Wielbłąd - wspomina Bartek Minkiewicz, współtwórca scenariusza (pisze go razem z bratem Tomkiem) i rysownik przygód o Wilqu. I to właśnie kumple z klasy byli pierwszymi czytelnikami tych krótkich historyjek.
Kiedy Bartek pojechał do Krakowa na studia w Akademii Sztuk Pięknych (później do tej samej uczelni poszedł Tomek) opolski superbohater na jakiś czas wylądował w szufladzie.
- Pewnego razu narysowałem jedną historię od nowa, spodobała mi się, więc postanowiliśmy coś z tym zrobić - wspomina Bartek. Szerszej publiczności Wilq zaprezentował się na łamach magazynu komiksowego "Produkt". Przygody opolskiego pogromcy bandytów ukazywały się w miesięczniku nieco ponad rok. Odzew na Wilqa był tak dobry, że Minkiewiczowie postanowili wydawać go jako osobny komiks, który pojawił się na półkach Epiku w całym kraju.

Wilq:- No? Co to?
Komisarz:- Pies. Został pobity.
Wilq: - Ty urzędniku państwowy z bożej łaski, ile razy mam mówić, żeby mnie nie wzywać do takich pierdół! Ja jestem superbohaterem do chuja wafla! I nie pal przy mnie, smrodzie! Będzie mi peleryna potem capić!
Komisarz:- To jest przestępstwo stulecia.
Wilq:- Co, proszę? Pobicie psa to przestępstwo stulecia?
(Fragment scenariusza jednego z tomów)

Historie superbohaterów z opolskich blokowisk, uwikłanych w rozmaite codzienne sprawy podbiły Polskę. Już pierwszy komiks, który ukazał się w marcu 2003 roku, stał się hitem i sprzedał się w nakładzie ponad dwóch tysięcy egzemplarzy. Później było tylko lepiej.
- Ostatnia część rozeszła się w nakładzie sześciu tysięcy. W pewnym momencie Wilq był najlepiej sprzedającym się komiksem w kraju, o wiele lepiej niż produkcje zachodnie, przed którymi czuję respekt - tłumaczy Bartek. Jednym słowem Wilq zrobił się przebojem, a na braci Minkiewiczów spadł deszcz nagród. Wystarczy wspomnieć, że na październikowym XV Międzynarodowym Festiwalu Komiksu w Łodzi Wilq zdystansował komiksową konkurencję w kraju zdobywając nagrody w kategorii: wydawca, tytuł cykliczny, komiks wolumin, polski album komiksowy, scenarzysta, rysownik, bohater oraz najciekawsza strona internetowa.

Co jest ciekawego w tym małym pokracznym stworze, który mieszka na piątym piętrze bloku na ZWM-ie, w dodatku potrafi latać, interesuje się ekonomią, językiem japońskim i muzyką gitarową?
- Komiks nie jest skierowany od osób z tzw. getta komiksowego. Podczas jego tworzenia założyliśmy sobie z bratem, że zainteresujemy ludzi, którzy na ogół komiksów nie czytają, a jedynie lubią dobre historie - tłumaczy rysownik. - Dlatego czytają go i dzieciaki i ludzie po 40-tce.

Komisarz beznamiętnie wypuszcza dym i tłumaczy
Komisarz: - My tu w Opolu na policji mamy bardzo dokładne kalendarze. Dokładnie sto lat temu było poprzednie przestępstwo stulecia, więc dzisiaj wypada że to jest kolejne.
Wilq jest załamany bezsensem tej sytuacji. Przez chwilę próbuje zebrać myśli.
(Fragment scenariusza jednego z tomów)

W tej chwili postacie żyją swoim własnym życiem i po znajomych Minkiewiczów z czasów liceum mają tylko przezwiska.
Długi i chudy Jur, kolega Wilqa jest kierownikiem klubu "Foto" na ZWM-ie. Jak większość postaci w komiksie to wielki optymista, właściciel psa Amiego.
Kolejny Superbohater Alc Man tak rzadko używa swoich mocy, że nie warto o nich pisać. Wystarczy dodać, że cały czas chodzi w kostiumie superherosa i cały czas się uśmiecha.
Mikołaj, tak jak Alc Man, jest bliskim sąsiadem Wilqa, jego moce to uśmiechnięty brzuch i możliwość dotykania okiem. Jest wesoły i trochę znerwicowany.
Czarnym charakterem, oprócz wielu stworów atakujących Opole, jest Entombed - kumpel Wilqa z liceum, który został superłotrem i używa palnika gazowego.

Komisarz nachyla się nad Wilqiem.
Komisarz (szeptem):- Chcesz żeby sprawa stulecia została rozwiązana tylko przez nas. Ja to robię dla ciebie, przejdziesz do historii. Będziesz w podręcznikach.
Wilq daje za wygraną i zniecierpliwiony ucina monolog komisarza
Wilq:- Dobra, dobra. Gdzie ten pies, a tu... Obesrany, głupi pies...
(Fragment scenariusza jednego z tomów)

Oprócz rozwikłania zagadki pobitego psa w kolejnych odcinkach opolscy superherosi poruszają kwestię terroryzmu międzynarodowego, hiphopu, higieny, użycia voodoo w rzeczywistości opolskiej, mają problemy z WKU. Walczą z dziesiątkami bandytów takimi jak np. Doktor Wyspa, psychopatycznym superłotr z Zaodrza.
Chociaż akcja dzieje się głównie w Opolu i okolicach, bohaterowie jadą do Mielna nad Bałtyk, Krakowa, Wrocławia i Szczyrku, by później powrócić do "mrocznego miasta Opola". Tutaj podróżują na basen w Suchym Borze, do Turawy, odwiedzają warsztaty na Małopolskiej, zoo, idą na siłownię.

We wszystkich historiach jest dużo humoru i jeszcze więcej politycznej niepoprawności. Zresztą Wilq nie ukrywa, że za towarzystwem studentów, komiksiarzy czy dziennikarzy, delikatnie mówiąc, nie przepada.
Chociaż bracia Minkiewiczowie traktują rysowanie przygód Wilqa jako hobby, do którego nie dopłacają (na życie zarabiają pracą w agencjach reklamowych), marketingowego podejścia do promowania komiksów mógłby im pozazdrościć niejeden profesjonalista.
Na oficjalnej stronie internetowej (www.wilq.pl) można kupić koszulki, kubki, plansze z Wilqiem, pobrać tapety, skany komiksu oraz rewelacyjne filmy animowane "Jak rysować komiks".
Popularność Wilqa spowodowała, że autorzy zaczęli zastanawiać się nad wydaniem komiksu za granicą.
- Cała sprawa rozbija się o tłumaczenie. Robiliśmy już co prawda pierwsze próby, ale dalej mamy wątpliwości, czy ten humor będzie gdziekolwiek poza Polską zrozumiany - wyjaśnia Bartek. - Jest w nim bardzo dużo polskich, hermetycznych odwołań i absurdu.
Bracia myślą także nad produkcją filmu animowanego o opolskich herosach. Jak sami przyznają pierwsze wstępne rozmowy już się odbyły, ale na razie nie ma się czym chwalić.

Wilq przygląda się zwierzęciu
Wilq:- Hmmm... Skąd wiadomo że został pobity?
Komisarz po raz pierwszy uśmiecha się z pobłażaniem
Komisarz:- Ech Wilq... Ssuperbohaterem to ty może i jesteś, ale detektywem...
Wilq:- A więc?
Komisarz (poufnie):- Zobacz jakie ma smutne oczy
Zbliżenie na psa
KONIEC

Fragmenty wyróżnione tłustym drukiem pochodzą z odcinka pt. Sprawa Stulecia (scenariusz Tomasz Minkiewicz)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska