Zrób wszystko, aby to były udane wakacje

Redakcja
123RF
Przy wyborze oferty wakacyjnej trzeba się wykazać nie lada ostrożnością, przewidzieć wszelkie możliwe warianty zagrożeń i drżeć, aby w naszym wakacyjnym raju nie doszło do ataku terrorystycznego, a nasze biuro podróży nie zbankrutowało.

Około 5 mln Polaków planuje spędzić wakacje za granicą, a wśród 10 krajów, które najchętniej na urlop wybierają, są aż cztery, wobec których MSZ rekomenduje ostrożność. Są to Egipt, Turcja, Tunezja, Maroko.

- Warto wczytywać się dokładnie w komunikaty i nie panikować, wtedy okaże się, że np. kurorty w Egipcie, ukochane przez Polaków, a więc Hurghada, El-Gouna, Safaga, Marsa Alam, Sharm el-Sheikh są bezpieczne - mówi Paweł Niewiadomski, prezes PIT. - Ministerstwo odradza podróżowanie po Tunezji, co ma związek z marcowym zamachem w Tunisie. Pamiętajmy jednak, że zagrożenie terroryzmem jest globalne, a nie skupione tylko w centrach turystycznych. Nie tak dawno mieliśmy przecież zamachy w Paryżu i w Londynie.

Również Turcja, którą polscy turyści bardzo chętnie odwiedzają - choć jest na liście ostrzeżeń MSZ - w rejonie turystycznym, a więc Riwiery Tureckiej, jest spokojna. Zagrożenie dotyczy terenów graniczących z Syrią czy Irakiem.

MSZ przestrzega też przed pobytem w niektórych krajach z powodów zdrowotnych, np. każdy, kto chce poznać uroki Peru powinien wiedzieć, że panuje tam groźna tropikalna choroba - denga.

Ale zagrożenie ewentualnym zamachem terrorystycznym to niejedyna pułapka, jaka czeka na polskich turystów. Równie poważne kryją się w panujących przepisach lub też w braku prawnych regulacji. Właśnie kończą się prace nad nowelizacją ustawy o usługach turystycznych. O potrzebie zmian mówiono głośno od czasu serii bankructw biur podróży, kiedy to powstało pytanie, kto ma sfinansować powroty turystów wysłanych na wakacje przez biura, które skasowały pieniądze za wycieczki, a następnie upadły.

Obowiązek ten scedowano na marszałków województw, na terenie których działały biura. Ci turystów sprowadzali, alarmując jednak, że pieniędzy z tytułu gwarancji finansowych biur nie starcza i urzędy będą musiały dopłacać za czartery z własnych pieniędzy. Tym bardziej, że gwarancje finansowe biur okazywały się zbyt niskie na pokrycie zwrotu wszystkich wpłat klientów. Wprawdzie zwiększono wymaganą wartość gwarancji finansowej, ale to wciąż może być za mało.

- Urzędy marszałkowskie oczekiwały, że znowelizowana ustawa rozstrzygnie wprost, skąd brać pieniądze na finansowanie powrotów turystów bankrutujących biur, jeśli zabraknie pieniędzy z gwarancji ubezpieczeniowych. Nowelizacja tego nie rozstrzyga, ma więc charakter fasadowy - mówi Niewiadomski.

Bardzo powoli zmieniają się też inne przepisy, które mają sprawić, że polski turysta będzie lepiej chroniony podczas wojaży. Ostatnio Komisja Europejska przyjęła projekt nowelizacji tzw. dyrektywy 90/314, dotyczącej zorganizowanych podróży oraz wycieczek. Na jej implementacje w Polsce trzeba poczekać nawet... 30 miesięcy.

- Choć my uważamy, że do końca 2016 roku władze polskie winny się uwinąć - mówi prezes PIT.- W polskim prawie będzie musiało być wprowadzonych szereg zmian, które mają chronić turystę indywidualnego, lubiącego organizować wojaże samodzielnie, czyli kupującego jednocześnie np. na portalach internetowych hotel, bilet lotniczy i rezerwujących auto w wypożyczalni.

Jedną z takich zmian jest objęcie ochroną usług turystycznych powiązanych, to znaczy zawierających w sobie kilka ofert - np. oprócz sprzedaży - pobyt w hotelach, sprzedaż biletu lotniczego. Takie oferty coraz częściej pojawiają się u agentów turystycznych, a nie są objęte pełną ochroną na wypadek np. upadłości agenta. - Jeśli więc agent turystyczny, portal internetowy lub przewoźnik łączy w dowolny sposób co najmniej dwie usługi turystyczne w ramach jednej podróży, będzie musiał posiadać zabezpieczenie finansowe na wypadek swej upadłości - wyjaśnia Niewiadomski.

Oznacza to, że jeśli pośrednik turystyczny sprzedał klientowi nie tylko ofertę noclegową, ale i bilety na transport lotniczy, a następnie upadł - klientowi będzie się należał z owych gwarancji zwrot dokonanych wpłat. Wyłączona jest natomiast odpowiedzialność na wypadek upadłości ogłoszonej przez dostawcę usługi, np. linię lotniczą. - Niestety więc sukces jest połowiczny - mówi Niewiadomski.

Warunkiem objęcia dyrektywą jest jednak, aby usługi dodatkowe (a więc np. sprzedaż owego biletu lotniczego) stanowiły nie więcej, niż 25 % ceny imprezy. Wyłączone też zostaną spod dyrektywy usługi dodatkowe, które zostały sprzedane już po rozpoczęciu imprezy, a więc np. wycieczki fakultatywne sprzedawane na miejscu pobytu turysty.
Praktyczne znaczenie dla polskich turystów ma też doprecyzowanie pojęcia "znaczna zmiana warunków umowy", która uprawnia klienta do rezygnacji z imprezy. Teraz jest to często sprawa dyskusyjna. W przypadku spóźnień lotów biura podróży nie chcą przyjmować rezygnacji turystów niemających ochoty na długie czekanie na odlot samolotu, zwalając odpowiedzialność na linie lotnicze.

Tymczasem odnowiona dyrektywa ma dać kres tym dyskusjom i przepychankom. Stwierdzono w niej bowiem, że "znaczną zmianą warunków umowy uprawniającą klienta do rezygnacji z imprezy" jest m.in. zmiana godziny odlotu powodująca znaczną reorganizację podróży, a więc konieczność zakwaterowania, wykupienia biletów na kolejne środki transportu, poniesienia jakichkolwiek dodatkowych kosztów. Zmiana ceny będzie natomiast uznawana za znaczną zmianę warunków umowy, jeśli przekroczy 8 proc. wyjściowej ceny imprezy.

- Odnowiona dyrektywa, która ma się do końca roku ukazać w dzienniku urzędowym UE, zmusi władze polskie do zintensyfikowania właściwych prac nad nową ustawą o usługach turystycznych, o co postulujemy od lat - dodaje Niewiadomski.

PIT podkreśla, że nie jest zadowolony z prac nad przepisami dotyczącymi organizacji turystyki oświatowej i szkolnej. Zgodnie z obowiązującymi obecnie regulacjami organizatorami wypoczynku mogą być nie tylko biura turystyczne, szkoły i placówki oświatowo-kulturalne, ale i osoby fizyczne. Ten ostatni zapis jest krytykowany przez branżę turystyczną jako wspomaganie szarej strefy oraz działanie na niekorzyść klientów, bowiem - zgodnie z takim zapisem - turystyką dzieci i młodzieży mogą się zajmować osoby bez kompetencji.

- Dlatego chcieliśmy, aby osoby fizyczne wykluczyć z grona organizatorów turystyki młodzieżowej i szkolnej, wnioskowaliśmy, aby owymi organizatorami mogły być placówki szkolne i oświatowe, pośrednicy lub organizatorzy turystyki, osoby prawne lub jednostki organizacyjne nieposiadające osobowości prawnej, wreszcie - organizacje pozarządowe. Niestety propozycje te zostały odrzucone i osoby fizyczne wciąż mogą organizować wypoczynek naszych dzieci. Oznacza to, że coraz trudniej będzie zapewnić bezpieczeństwo uczestników wypoczynku, zweryfikować, jakie kwalifikacje ma kadra wychowawców i opiekunów, czy nie byli na przykład kiedyś karani za przestępstwa wobec nieletnich - informuje Marzena Zarzycka z PIT.

Warto o tym pamiętać, decydując się na wykup wakacji dla swych pociech.
- Sprawdzajmy też, czy organizator wypoczynku dla naszych dzieci figuruje w rejestrze w urzędzie marszałkowskim, w centralnym rejestrze organizatorów i pośredników turystycznych oraz w kuratorium oświaty. Wybierając zaś samą ofertę, upewnijmy się, czy zawiera ona dane teleadresowe organizatora, cenę podstawową imprezy i zawarte w niej świadczenia, program, opłaty dodatkowe a także dokładną nazwę miejsca pobytu oraz warunki zakwaterowania uczestników pobytu - dodaje Marzena Zarzycka z PIT.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska