1 liga futsalu. Podział punktów w derbach pomiędzy Gredarem Brzeg a Berlandem Komprachcice

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Andrzej Sapa najpierw strzelił samobója, potem trafił na 3-3.
Andrzej Sapa najpierw strzelił samobója, potem trafił na 3-3. Oliwer Kubus
Drugie w tym sezonie Opolszczyzny między Gredarem Brzeg a Berlandem Komprachcice zakończyły się remisem 3-3.

Drugi raz w tym sezonie bohaterami derbowego widowiska byli piłkarze z Komprachcic. Z pierwszej tego typu potyczki nie mieli oni jednak dobrych wspomnień, ponieważ 18 listopada zremisowali na własnym terenie z Odrą Opole 3-3, choć niemal przez całe spotkanie mieli przytłaczającą przewagę.

- Absolutnie nikt się nie cieszył z remisu, ponieważ wynikał on przede wszystkim z naszej ogromnej nieskuteczności. Po meczu w naszej szatni panowała naprawdę niewesoła atmosfera - mówił po tamtym spotkaniu Dariusz Lubczyński, trener Berlandu.

- Wierzę, że już niedługo odbijemy się od dna, bo nasza gra wcale nie wygląda tak źle, jak wskazują na to dotychczasowe wyniki - zaznaczał z kolei przed konfrontacją w Brzegu Artur Adasik, szkoleniowiec tamtejszego Gredaru.

Jako pierwsi powody do zadowolenia mieli tym razem zawodnicy Berlandu. Wynik spotkania otworzył bowiem w 15. minucie Paweł Boczarski.

Miejscowym udało się jednak wyrównać jeszcze przed przerwą, po tym, jak niefortunnie do własnej bramki piłkę skierował Andrzej Sapa. Później ten sam zawodnik stał się bohaterem swojej drużyny, strzelając ostatnią bramkę w meczu, na wagę punktu dla przyjezdnych.

Zanim to jednak nastąpiło, dwukrotnie w lepszym położeniu znajdowali się brzeżanie. Najpierw wygrywali 2-1 po trafieniu Macieja Salaka, a następnie 3-2 dzięki bramce autorstwa Patryka Dykusa (w międzyczasie swojego drugiego gola strzelił Boczarski).

- To kolejny mecz, po którym czujemy niedosyt - komentował Adasik. - Najpierw trochę za łatwo, po rekontrze, straciliśmy bramkę na 2-2, a później rywale także mieli naprawdę bardzo dużo szczęścia przy golu ustalającym wyniki rywalizacji.

- Przez pewną część drugiej połowy mieliśmy na koncie pięć fauli, więc musieliśmy grać dość ostrożnie - podkreślał Lubczyński. - Dlatego też po tym, jak strzeliliśmy na 3-3, nie forsowaliśmy już zbytnio tempa, bo każdy, nawet najmniejszy kontakt mógł się obrócić przeciwko nam. Ogólnie uważam, że gospodarze mogą czuć po tym spotkaniu większy niedosyt, ale z przebiegu samej gry remis był zasłużonym rezultatem.

Zanim działy się emocjonujące rzeczy w Brzegu, swój mecz 9. kolejki rozegrała w Opolu miejscowa Odra. I zdecydowanie miała po nim czego żałować.

Na półmetku starcia o przysłowiowe „sześć punktów” prowadziła bowiem z Remedium Pyskowice 2-0. W drugiej odsłonie opolanie jednak kompletnie zawiedli i przegrali 2-3, tracąc ostatniego gola tuż przed końcowym gwizdkiem.

Gredar Brzeg - Berland Komprachcice 3-3 (1-1)
Bramki dla Gredaru: Sapa (samobójcza), Salak, Dykus
Bramki dla Berlandu: Boczarski (dwie), Sapa
Gredar: Raczkowski (Sikorski) - Fabijaniak, Dykus, Jaworski, Zboch - Salak, Kot, Ostapyszyn, Krawców, Kucharski, Rojek, Matejko.
Berland: Burduja (Korzonek) - Meryk, Riemann, Bienias, Boczarski - Szwed, Lachowicz, Sapa, Przywara, Gawin, Gielza, Małek.

FK Odra Opole - Remedium Pyskowice 2-3 (2-0)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska