Wszystko już było zaprojektowane, tymczasem znów ktoś wystawił nas do wiatru.
- denerwuje się Marian Gawriołek z Domaszkowic pod Nysą. I pokazuje na oddalony o 150 metrów dom sąsiadów. Tam rura kanalizacyjna będzie doprowadzona jeszcze w tym roku. Do dwóch kolejnych domów już nie. - Czy to moja wina, że mieszkam kawałek dalej od głównej drogi? Od 30 lat nie możemy się doprosić o wyasfaltowanie polnej drogi do naszych domów. Zawsze obiecują, że zrobią to po kanalizacji. I teraz znowu się to oddala.
W Domaszkowicach w podobnej sytuacji znalazło się ok. 10 dalej położonych domów i działek budowlanych. Podobnie jest i w innych wioskach gminy Nysa, gdzie prace kanalizacyjne są prowadzone albo dopiero dotrą w tym roku.
- Po ogłoszeniu przetargów na wykonanie tych robót okazało się, że wykonawcy chcą znacznie więcej niż założyliśmy wcześniej - mówi Zdzisław Konik, prezes gminnej spółki wodociągowej AKWA.
Pod Lupą
Pod Lupą
Program kanalizacji gminy Nysa będzie zakończony w 2010 roku. Zaplanowano, że za 76 mln zł powstanie 171 km rurociągów kanalizacyjnych w 22 wsiach i 4 rejonach miasta. Fundusz Spójności dofinansowuje te prace w kwocie ok. 62 mln zł. Zakres prac zmniejszono o prawie 5 procent, ale i tak wkład własny gminy będzie znacznie wyższy od planowanych 14 mln zł.
Spółka prowadzi obecnie program rozbudowy kanalizacji, współfinansowany przez europejski Fundusz Spójności. - Zdrożały prace i materiały budowlane. Na dodatek ostatnie zmiany kursu euro też są dla nas niekorzystne. Umowy z wykonawcami podpisujemy w euro, które jest coraz droższe. A to oznacza, że na koniec kontraktu musimy przygotować więcej złotówek.
AKWA już w ubiegłym roku "odchudziła" zakres prac kanalizacyjnych oszczędzając kwotę ok. 10 milionów zł. Zrezygnowano z budowy 8 kilometrów rurociągów kanalizacyjnych do najbardziej odległych pojedynczo stojących domów, gdzie skanalizowanie jednego budynku było najdroższe. Prezes Konik podkreśla, że efekt ekologiczny programu, czyli podłączenie 22 wsi do oczyszczalni, będzie zachowany. A pozostawione domy będą kanalizowane później z pieniędzy gminy.
- Ludzie są rozżaleni, bo kiedy w 1992 roku gmina chciała naszej zgody na budowę składowiska śmieci, obiecano nam między innymi kanalizację w całej wsi - mówi sołtys Domaszkowic Maria Lutecka. - Nie rozumiemy, dlaczego Domaszkowice zostawiono na sam koniec programu i akurat u nas trzeba teraz oszczędzać.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?