2010 rokiem nadziei dla liderów mniejszości niemieckiej

fot. Paweł Stauffer
Po  wysłuchaniu przemówień i złożeniu życzeń można wreszcie posilić się czymś smacznym.
Po wysłuchaniu przemówień i złożeniu życzeń można wreszcie posilić się czymś smacznym. fot. Paweł Stauffer
Na spotkaniu noworocznym w Malni powiało optymizmem. W niektórych kołach DFK po raz pierwszy od lat przybyło członków.

Noworoczne spotkanie liderów mniejszości niemieckiej z samorządowcami i szefami kół gminnych i powiatowych jest od lat praktykowaną tradycją. Ale podczas poniedziałkowej uroczystości w Malni poziom optymizmu zdawał się być wyższy niż kiedyś.

- Część naszych kół zgłasza - mówił Norbert Rasch, przewodniczący TSKN - że w 2009 roku pozyskało nowych członków i ich liczba wzrosła. Są takie koła, które powiększyły się nawet o 30 procent. Gdyby tak udało się wszystkim, jak bardzo bylibyśmy silni.

Lider TSKN przypomniał, że 2010 rok jest zarazem wyborczy i jubileuszowy. Przedstawiając planowane w związku z 20-leciem TSKN uroczystości zapowiedział m.in. wmurowanie w Gogolinie tablicy upamiętniającej założyciela Towarzystwa Johanna Krolla.

Potem skupił się już na przyszłości. Zaapelował, by Śląsk Opolski był regionem dwujęzycznym w szkołach i urzędach. Zwrócił się też do wójtów i burmistrzów: Pomóżcie, by niemieckie szkółki sobotnie mogły funkcjonować w każdej gminie.

Wójt Turawy Waldemar Kampa przyznaje, że w nowy rok wchodzi z nadzieją. Powody są co najmniej dwa: w 2010 w gminie staną dwujęzyczne tablice, a wielu ludzi deklaruje, że to jest dla nich ważna sprawa.

Drugim powodem do zadowolenia jest pozyskanie 35 mln zł dofinansowania z funduszu spójności na kanalizację wokół jezior.

Christoph Warzecha, lider MN w Chrząstowicach, też zauważa wzrost optymizmu w Towarzystwie. Ale jego zdaniem, na razie przeszedł on z poziomu liderów na poziom lokalnych działaczy. Do szeregowych członków MN musi dopiero dotrzeć.

Tymczasem dobry nastrój na sali podtrzymał poseł Ryszard Galla, który nazwał samorządowców kwiatem mniejszości niemieckiej w życiu publicznym. Przypomniał, że w 2009 roku delegacja mniejszości spotkała się z posłami w Sejmie i wypadła bardzo dobrze. Posłowie, którzy zaraz potem odwiedzili mniejszości żyjące w województwie opolskim komplementowali mniejszość niemiecką. Zauważyli jednak, że wciąż nie ma ona swojej szkoły.

Wicemarszałek Józef Kotyś podkreślił, że region jest liderem w Polsce, gdy chodzi o przekazywanie unijnych pieniędzy beneficjentom. - Ścigamy się o dodatkowe euro - mówił. Prosił też samorządowców, by propagowali wśród młodzieży uruchomiony portal Opolskie. Tutaj zostaję.

Jako ostatni zabrał publicznie głos przewodniczący VdG Bernard Gaida. I jego głos zabrzmiał chyba najmocniej. Najpierw przypomniał, że rok 2010 jest rokiem okrągłej rocznicy zakończenia wojny, zjednoczenia Niemiec, a także polsko-niemieckiego układu granicznego.

- Życzmy sobie, byśmy w tym roku lepiej zrozumieli, że naszym największym skarbem jest język niemiecki - mówił Bernard Gaida. - Bo tylko on pozwala nam zachwycać się niemiecką kulturą, czytać listy naszych przodków i kontaktować się z naszymi krewnymi w Niemczech.

Nie zostawiajmy go tylko szkołom, spróbujmy choć trochę przywrócić go w naszych rodzinach. Niech ten język pojawia się częściej na szyldach sklepów i firm. Czyńmy to z taktem i szacunkiem dla sąsiadów, ale i z miłością do języka.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska