Odeszło bowiem trzech podstawowych zawodników: Bogumił Baran i Wojciech Knop (obaj do Gwardii Opole) oraz Dominik Droździk (Powen Zabrze).
W ich miejsce przyszli głównie zawodnicy mało znani, choć wyróżniający się w II lidze. Wyjątkiem jest Tomasz Sadowski, który przed kontuzją grał w ekstraklasie.
Co więcej już po dwóch kolejkach odszedł trener Giennadij Kamelin, którego zastąpił Adam Wodarski i niestety w debiucie przegrał mecz z przeciętną Bochnią. Spotkanie to, a także jednobramkowa porażka z AZS-em Radom pozostawiły największy niedosyt. Gdyby ASPR wygrała miałaby cztery punkty więcej i z 17 na koncie zajmowałaby 3. miejsce z punktem straty do wicelidera z Opola.
- W obu tych spotkaniach zawiodła nas i obrona, która najbardziej szwankowała przez całą rundę, ale także skuteczność - uważa trener Wodarski. - Niestety zdarzały się nam słabsze mecze, w których nie realizowaliśmy założeń taktycznych. Jednak taki ogrom zmian w zespole musiał nieco obniżyć poziom gry.
Choć obrona w opinii szkoleniowca i zawodników była najsłabszym elementem, to właśnie dzięki niej kilka punktów udało się zdobyć. Bardzo dobrze prezentował się bowiem bramkarz Łukasz Romatowski, który co najmniej trzy spotkania kończył jako bohater.
- Moim zadaniem jest pomóc drużynie, a najlepiej robie to kiedy odbijam piłki - mówi Romatowski. - Sam wiele nie mógłbym zdziałać i koledzy utrudniając życie rywalom bardzo mi pomogli.
Inny niedosyt niż spotkania z ekipami z Bochni i Radomia pozostawiły spotkania z liderami: Powenem Zabrze i Gwardią Opole.
- W obu tych meczach mieliśmy słabszy moment, który rywale bezlitośnie wykorzystali - analizuje skrzydłowy Paweł Swat, który z 85 bramkami na koncie jest liderem klasyfikacji strzelców. - Błędy w obronie i ataku, kilka niecelnych rzutów dały Powenowi aż osiem bramek zaliczki. To było za dużo, a odrobić zdołaliśmy tylko sześć. Z kolei z Gwardią mieliśmy już pięć bramek przewagi, ale ją roztrwoniliśmy na własne życzenie. Mecz te pokazały jednak, że mamy spore możliwości i ostatniego słowa na pewno nie powiedzieliśmy.
Aby jednak nawiązać walkę o drugie - premiowane barażami o ekstraklasę - miejsce z Gwardią, zespół z Zawadzkiego będzie musiał znacznie się poprawić i liczyć na wpadki rywala. O te może być trudno. Opolanie stracili w 11 meczach tylko cztery punkty.