Awantura o dotacje unijne w Kluczborku. W konkursie były błędy!

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Do Kluczborka na spotkanie z lokalnymi przedsiębiorcami przyjechali m.in. marszałek Andrzej Buła i członek zarządu województwa Antoni Konopka.
Do Kluczborka na spotkanie z lokalnymi przedsiębiorcami przyjechali m.in. marszałek Andrzej Buła i członek zarządu województwa Antoni Konopka. Mirosław Dragon
LGD Dolina Stobrawy popełniła serię błędów w konkursie dla lokalnych przedsiębiorców. Dotacje mocno się opóźnią, kosztów nikt nie zwróci.

O konkursie na dotacje unijne w Kluczborku pisaliśmy w ubiegłym tygodniu. Po rozstrzygnięciu naboru rozeźleni przedsiębiorcy zaczęli wysyłać protesty do Urzędu Marszałkowskiego w Opolu.

Po pierwsze, największą dotację Dolina Stobrawy przyznała... samej sobie. 200 tys. zł otrzymała spółka Dolina Stobrawy, której właścicielami są Lokalna Grupa Działania, gmina Kluczbork i powiat kluczborski.

Po drugie, Dolina Stobrawy w ogóle nie miała prawa startować w tym konkursie (bo jest spółką samorządową, a nie lokalnym przedsiębiorcą).

Po trzecie, Rada Decyzyjna LGD po odwołaniach zmieniła listę rankingową, czego nie miała prawa zrobić.

- Odwołania powinny być przekazane do zarządu województwa - informuje Tomasz Karaczyn, dyrektor departamentu Programów Rozwoju Obszarów Wiejskich w Urzędzie Marszałkowskim.

Przedsiębiorcy zarzucają też, że punkty za innowacyjność zdaniem protestujących często dostają ci wnioskodawcy, którzy niczego innowacyjnego nie robią.

- Tak jest nie tylko w naborach organizowanych przez Dolinę Stobrawy, ale także przez inne Lokalne Grupy Działania - mówi Irena Hadasik, która pisze wnioski dla przedsiębiorców. - Dotację dostaje np. wnioskodawca, którego innowacja polega na zakupie koparko-ładowarki, a nie dostaje jej osoba, która wprowadza innowacyjną technologię.

W piątek do Kluczborka na spotkanie z lokalnymi przedsiębiorcami przyjechali m.in. marszałek Andrzej Buła i członek zarządu województwa Antoni Konopka. Mimo iż kontrola konkursu trwa (ma się zakończyć w piątek), już teraz przeprosili przedsiębiorców i przyznali, że protestujący mieli rację.

Wszystko wskazuje na to, że powtórzone zostaną oba konkursy na dotacje unijne: na założenie i na rozwijanie działalności gospodarczej.

- Konkursy miały być przeprowadzone w dwóch etapach. Teraz chcemy przeprowadzić je w jednym etapie. Rozdysponowana zostanie dwa razy większa kwota - mówi Tomasz Paluch. - Korzystne dla przedsiębiorców będzie to, że mieli już ocenione wnioski i będą teraz mogli zmodyfikować je, żeby były jeszcze lepsze.

Lokalni przedsiębiorcy są jednak wściekli. Bo nie dość, że dotacje mocno się opóźnią (w najlepszym wypadku zostaną wypłacone dopiero pod koniec roku), to trzeba będzie na nowo pisać wnioski z załącznikami.

- Opracowanie wniosków to bardzo duży koszt. Lepiej byłoby powołać nową radę decyzyjną, która oceniłaby ponownie złożone wcześniej wnioski - uważa Marta Partyka, lokalny przedsiębiorca z Kuniowa.

- Niestety, przepisy nie dają takiej możliwości. Trzeba będzie jeszcze raz składać wnioski - odpowiada Tomasz Karaczyn. - W przypadku zewnętrznej kontroli przedsiębiorcy i tak musieliby oddać dotacje z odsetkami.

- My nie boimy się kontroli, bo nasze wnioski były zgodne z przepisami, w przeciwieństwie do waszych procedur - mówią rozgoryczeni przedsiębiorcy.

- Mogę państwa przeprosić, ale czasu nie umiem cofnąć - mówił Tomasz Paluch w piątek podczas spotkania z wnioskodawcami w Kluczborku.

Lokalnych przedsiębiorców przeprosił również obecny na spotkaniu marszałek Andrzej Buła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska