Będzie żwirowisko, potem kąpielisko

Beata Szczerbaniewicz
Gmina Strzeleczki wzbogaciła się o tereny górnicze. Tak nazwano łąki i pola w Racławiczkach, gdzie ma powstać kopalnia kruszywa.

Uchwała w tej sprawie zapadła cztery dni temu na sesji rady gminy, gdzie zatwierdzono dla tego terenu specjalny - czyli "górniczy" - miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Do Urzędu Gminy w Strzeleczkach zgłosiła się Spółdzielnia Pracy Surowców Mineralnych z Opola, którą zainteresowały tamtejsze złoża żwiru. Jej staraniem na terenach pomiędzy wsiami Racławiczki i Kujawy o powierzchni ponad 16 hektarów ma powstać kopalnia odkrywkowa. Rolnicy, którzy są właścicielami tych pól i łąk, zgodzili się już albo je sprzedać spółdzielni, albo wydzierżawić, albo zamienić na inne. Teraz, gdy uchwalony przez radnych nowy plan zagospodarowania się uprawomocni, spółdzielnia wystąpi z wnioskiem do wojewody o koncesję na eksploatację złóż.

Nie będzie to jej pierwsza koncesja ani pierwsze wyrobisko na tym terenie. Koparki spółdzielni już od blisko dwóch lat wykopują żwir w Racławiczkach. Jest tam na razie małe, parohektarowe wyrobisko, które znajduje się na działce będącej własnością wójta Strzeleczek, Bronisława Kurpieli. Wójt tego terenu nie sprzedał, tylko go dzierżawi spółdzielni i uważa, że ma do tego takie same prawo jak inni, choć... wykorzystał je nieco wcześniej.
- Kiedy cztery lata temu zwołałem zebranie wiejskie w Racławiczkach i pytałem ludzi, czy zgadzają się na podjęcie eksploatacji przez spółdzielnię, pytałem również, czy nie będą mieli nic przeciwko temu, bym ja wydzierżawił im moją działkę. I nikt nie miał pretensji - mówi wójt Bronisław Kurpiela. - Teraz złoże kruszywa jest udokumentowane i spółdzielnia zamierza poszerzyć sobie teren eksploatacji na kilkanaście działek przyległych. Moją działkę kupiłem po godziwej cenie od siostry teściowej i płacę za nią 25 razy wyższy podatek niż rolnicy, bo jest na niej prowadzona działalność gospodarcza.

Mieszkańcy Racławiczek są zadowoleni z szykującej się w ich wsi inwestycji. I to nie tylko ci, którzy wzbogacą się na transakcjach ze spółdzielnią.
- To nie jest uciążliwe i nie będzie - sołtys Maria Niewiadomska jest o tym przekonana. - Postawiliśmy warunek, aby nie wozili tego żwiru ciężkim sprzętem przez wieś, jeżdżą więc przez teren stadniny. Najważniejsze jest jednak to, że w umowie jest zapisane, że jak już skończą wydobycie, to mają żwirowisko rekultywować na kąpielisko. I będzie to pierwsze kąpielisko w całej gminie. Teraz trzeba jechać aż do Gogolina albo do Białej.
Kiedy nastąpi rekultywacja, tego dokładnie nie wiadomo. Przede wszystkim nie wiadomo, na jak długo starczy żwiru: może to być kilka, a nawet kilkanaście lat.

- Plany są dość odległe, ale wiadomo, że eksploatator ma obowiązek przystąpienia do rekultywacji nie później niż 3 lata po zaprzestaniu wydobycia złoża - poinformowała radnych projektant planu, Stanisława Brawata. - Ma tam powstać zbiornik rekreacyjny z wytyczoną strefą wędkarską, wokół zbiornika planowane są także nasadzenia drzew.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska