Spółka Lincoln Storm zamierza przetwarzać w Szymiszowie zużyte baterie pochodzące z samochodów elektrycznych. Z końcem ubiegłego roku firma wygrała przetarg na zakup gminnej nieruchomości o wielkości 2,5 hektara, która w planie przestrzennym widnieje jako tereny przemysłowe.
Gmina wystawiając działkę na sprzedaż, oszacowała jej wartość na ok. 5 milionów zł - taka kwota została zaproponowana przez firmę powiązaną kapitałowo ze spółką z Wysp Brytyjskich.
- Wpłynęła jedna oferta, która została dopuszczona do części niejawnej przetargu. Nabywcą nieruchomości została Spółka Lincoln Storm - poinformował w komunikacie Gminnego Zarządu Mienia Komunalnego w Strzelcach Opolskich.
W ramach inwestycji firma zamierza postawić m.in. 4 hale, budynek produkcyjny, biurowiec i szereg mniejszych obiektów. Całość ma kosztować ok. 300 milionów zł, a inwestor obiecuje jednocześnie stworzenie ok. 100 miejsc pracy.

Protest mieszkańców Szymiszowa
Nie wiadomo jednak, czy inwestycja dojdzie do skutku. Przeciwko budowie zakładu opowiadają się bowiem okoliczni mieszkańcy. Wskazują, że w Szymiszowie działa już m.in. kopalnia kruszywa, duży skład węgla i punkt selektywnej zbiórki odpadów. Nie chcą mieć pod oknami kolejnej dużej fabryki.
- O planowanej inwestycji dowiedzieliśmy się z mediów, a wcześniej nikt tego z nami nie konsultował - mówi Krzysztof Cejzik, mieszkaniec Szymiszowa. - Już teraz nasza wieś jest otoczona przemysłem prawie z każdej strony, co sprawia, że zamiast ciszy i spokoju mamy tu ciągły hałas. Na dodatek domy pękają od drgań pochodzących z kopalni i od przejeżdżających ciężarówek.
- Baterie litowo-jonowe to odpad niebezpieczny. Nie chcemy ich mieć u siebie - dodaje Szymon Piszniok. - Skoro to jest taki dobry pomysł na biznes, to czemu taki zakład chcą budować u nas, a nie gdzieś W Europie Zachodniej?
Mieszkańcy zauważają ponadto, że miejsce planowanej fabryki jest nietrafione, ponieważ pod Szymiszowem znajduje się zbiornik wody podziemnej, skąd czerpana jest kranówka. Inwestor zastrzegł, że inwestycja nie jest niebezpieczna dla środowiska, a transport do zakładu ma się odbywać nową drogą, która będzie włączona do trasy wojewódzkiej nr 409.
To jednak nie przekonuje mieszkańców, którzy obawiają się, że planowana inwestycja przyczyni się do utraty wartości ich domów.
- Ten zakład ma stanąć kilkaset metrów od naszych domów. To oznacza, że będzie głośniej, wzrośnie zapylenie, a ludzie będą stąd uciekać - argumentuje Sandra Janocha, mieszkająca w sąsiedztwie planowanej inwestycji.
We wtorek (28 lutego) przedstawiciele spółki Lincoln Storm mieli podpisać z gminą umowę notarialną na zakup gruntów. Ale choć termin był uzgodniony, to ze strony firmy nikt się nie pojawił.
- To nie kończy procedury przetargowej - wskazuje Małgorzata Kornaga z urzędu miejskiego w Strzelcach Opolskich. - Będziemy wyjaśniać, dlaczego zwycięzca przetargu nie stawił się u notariusza.
Jeśli inwestor zrezygnuje z zakupu gruntu, to straci pół miliona złotych, które wpłacił na konto gminy jako wadium. Samorząd nie zarobi natomiast na sprzedaży nieruchomości, a w budżecie po stronie wpływów zaplanował dodatkowe 5 milionów zł.
Mieszkańcy oczekują, że gmina zrezygnuje ze sfinalizowania transakcji. Dodają też, że nie dopuszczą do powstania zakładu:
- Jeśli będzie trzeba, to w ramach protestu zablokujemy drogi - zapowiadają mieszkańcy Szymiszowa.
Lokalizacja planowanej inwestycji w Szymiszowie:
Zobacz, jaka jest płaca minimalna w różnych krajach na świec...
Strefa Biznesu - Kiedy należy ci się odszkodowanie za opóźniony lot?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Koniec federacji High League?! Polski rząd zablokował pieniądze federacji!
- Tyle trzeba zarabiać, żeby zaliczać się do osób zamożnych w Polsce
- Poważne zarzuty wobec lidera kultowego zespołu. Podał fance "tabletkę gwałtu"?
- „Szczena” wyjechał z Polski za chlebem? Wiemy, jak zarabia były „Chłopak do wzięcia”!