Berlin boi się tematu reparacji. Rządy Tuska to ukryty cel Niemców

Łukasz Żygadło
Europoseł Beata Kempa: - Berlin obawia się tematu reparacji. Widzę reakcje ważnych niemieckich polityków gdy w PE otwarcie poruszamy temat reparacji. Dlatego oni tak bardzo są zainteresowani rządem w Polsce, który tę kwestię zamknie, będzie prowadził inną politykę. To bardzo ważny i ukryty cel Niemców.

Kolejny raz przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej Manfred Weber wypowiedział się na temat Prawa i Sprawiedliwości i de facto polskiej polityki. Czy to normalne, że polityka europejska wkracza tak mocno do krajowej i czy jest to w jakimś stopniu chęć wpływania na wyborców w Polsce?

Cóż można powiedzieć. Buta, rozzuchwalenie i brak jakichkolwiek standardów, że nie wspomnę o braku klasy politycznej. Takie zachowanie dyskwalifikuje.

Dlaczego dyskwalifikuje?

Dlatego, że Manfred Weber doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jesteśmy w Polsce w czasie przedwyborczym, mamy wręcz kampanię wyborczą, a tego typu słowa, podobnie jak jego koleżanki, przewodniczącej Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen w stosunku do Włochów, były i są delikatnie mówiąc niestosowne, żeby nie powiedzieć sprzeczne ze wszelkimi standardami. Wtrącanie się w sprawy innych państw, czy stawianie zarzutów tak wielkiego kalibru jak czyni to Manfred Weber są absolutnie nie do przyjęcia. Szef EPL powinien się raczej zająć tym, żeby spowodować jako jeden z czołowych niemieckich polityków, rozpoczęcie prac i dialogu nad wypłaceniem Polsce reparacji na II wojnę światową.

Tylko czy to realne? Niemcy od początku tej sprawy mówią nie.

Co mogą innego powiedzieć? Taka jest ich narracja, jednak to nam - polskim politykom - nie wolno odpuszczać tego tematu. Niemcy muszą wyrównać wszystkim Polakom szkody i krzywdy wyrządzone w czasie wojny. Niemców to nie ominie. Przez lata liczyli, że była w Polsce komuna i uda się jakoś to zatrzeć. Nie uda. Dlatego w mojej ocenie ingerencja Webera w wybory w Polsce ma związek z reparacjami.

Może po prostu Weber chce pomagać kolegom z EPL?

Oczywiście, że tego Weber chce, podobnie jak von der Leyen, która żegnając Donalda Tuska, życzyła mu powrotu do premierostwa. EPL i Niemcy mają w Polsce swoje interesy, których najlepszym reprezentantem i wykonawcą jest Donald Tusk. Jednak oprócz tego jest coś więcej, tym czymś są w mojej ocenie reparacje. EPL i Niemcy mają jednak problem. Liczyli, że uda się łatwiej odsunąć Zjednoczoną Prawicę od władzy, jednak jak widać Tusk pewnej granicy po prostu nie przebije. Stąd pomoc Webera. Pojawia się pomoc z zagranicy o którą żebrali politycy opozycji u swoich kolegów z EPL. Jednak przeliczyli się.

Jak mocno w pani ocenie Berlin obawia się tematu reparacji?

Proszę mi uwierzyć, że jest to dla nich bardzo niewygodna sprawa. Bardzo. Rozmawiam z niemieckimi kolegami w Parlamencie Europejskimi i oni wprost mówią, że Berlin obawia się tematu reparacji. Widzę również reakcje ważnych niemieckich polityków gdy w PE otwarcie poruszamy temat reparacji. Dlatego oni tak bardzo są zainteresowani rządem w Polsce, który tę kwestię zamknie, będzie prowadził inną politykę. To bardzo ważny i ukryty cel Niemców.

Tylko jak to jest, że gdy Manfred Weber mówi o Polsce, to polska opozycja mu klaszcze? Pamiętam gdy von der Leyen wypowiedziała się na temat włoskich wyborów, to były przewodniczący PE Antonio Tajani wprost odpowiedział jej, że Włosi zakładali UE i nikt nie musi im mówić na kogo mają głosować. Chyba podobnie było gdy pani próbowała rozmawiać z delegacją francuską w PE na temat protestów w Paryżu i pałowania obywateli przez policję?

Francuzi rozmawiali z nami, jednak wprost powiedzieli, że nie będą głosować przeciwko Francji. Wniosek był mój i francuscy politycy wymieniali się informacjami między sobą, żeby nie głosować za nim. Pomimo podziałów wewnątrz kraju w tym obszarze zapanowała jedność. Doskonale pamiętamy jak wyglądały protesty „Żółtych kamizelek” oraz jak wyglądała sprawa w sądzie apelacyjnym w Paryżu. Wówczas na kanwie był brak praworządności w Polsce, dlatego francuska sytuacja dobrze wpisywała się w tę kwestię. Skoro zajmujemy się Polską, to należało w PE przedyskutować działania Macrona we Francji. W PE Francuzi trzymali się razem do samego końca.

To w jaki sposób pani wytłumaczy zachowanie części polityków reprezentujących polską opozycję?

Oni z uporem maniaka, rozpaczliwie, za wszelką cenę próbują zyskać poklask w społeczeństwie. Jednak to, co robią można nazwać tylko w jeden sposób: pożyteczni idiocie. Tacy ludzie właśnie są potrzebni politykom pokroju Webera, Merkel czy Putina. Wykonują bez refleksji ich prośby, realizują interesy obcych państw, co wyraźnie pokazały dokumenty ujawniony w serialu TVP „Reset”. Donald Tusk i jego ludzie działają na szkodę Polski, to trzeba mówić wprost. Myślę, że wielu zachodnich polityków jak patrzy na zachowanie przewodniczącego PO, ma uśmieszek pod nosem ponieważ żaden inny polityk w Europie nie zachowuje się jak Donald Tusk. Każdy inny walczy o interesy swojego państwa. Tusk interesy Polski sprzedaje za stanowiska dla siebie. Dla mnie jednak bardzo ważna jest inna kwestia.

Mianowicie?

Jak postrzegają takie zachowanie Polacy. Gdy rozmawiam z obywatelami to mam wrażenie, że są zdumieni tym, że ktoś może chwalić ingerencję Niemiec w polskie sprawy.

Niemiec? Przecież to nie rząd, tylko sam Weber wypowiada się o polskiej polityce.

Weber jest czołowym niemieckim politykiem, bardzo wpływowym, dlatego to nie jest przypadek. To ingerencja Niemiec. Przypomnę tylko, że już raz Niemcy chcieli ingerować w nasze sprawy i to się bardzo źle skończyło. Dodatkowo mamy bardzo trudną sytuację w kontekście wojny na Ukrainie. Staramy się jak możemy żeby pomóc naszym sąsiadom, a polska opozycja nam w tym nie pomaga. Rząd stara się żeby maksymalnie minimalizować skutki wojny, aby nasze społeczeństwo nie musiało ich odczuwać. Tymczasem polska opozycja klaszcze Weberowi któremu nie podoba się partia rządząca. Co jeszcze mu się nie podoba? Fakt, że Polska rośnie w siłę? Nasza coraz większa gospodarka? Trzeba to zatrzymać i przypominać: rozliczcie się za II wojnę światową, zapłaćcie za krzywdę Polaków i rządźcie w swoim kraju, nie w Polsce.

Prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę o zwiększeniu świadczenia 500+ do 800 zł. Możemy powiedzieć, że to najważniejszy projekt Zjednoczonej Prawicy?

Zdecydowanie. Musimy również dodać, że dotrzymujemy słowa. Wszyscy z pewnością pamiętając jak w czasie rządów PO-PSL Donald Tusk mówił, że na taki program nie ma pieniędzy. Znalazły się, dotrzymaliśmy słowa danego Polakom w kampanii wyborczej i dalej będziemy dotrzymywać. Dziś zwiększana jest kwota świadczenia, robimy to już przed wyborami, nie po.

Opozycja chciała wprowadzić go już od czerwca.

Powiem tak. W żadne słowo Donalda Tuska nie wierzę. On już teraz wysyła sygnały, że może ten program zlikwidować. Mówią o zrujnowanej Polsce, o wielkim długu. Założę się, że gdyby Tusk został premierem, szybko znalazłby sposób żeby program 800+ zlikwidować. Powiedziałby zapewne, że polskie finanse publiczne są w ruinie, to wina PiS i zabieramy program. Zrobiłby tak dlatego, że oni nie potrafią rządzić, pokazali to przez osiem lat. Pieniędzy na nic nie było, mafie VAT-owskie szalały, robiły co chciały, polskie pieniądze przeciekały przez sito, Rosjanie i Niemcy ubijali tu swoje interesy, tylko o Polakach nikt nie myślał. Tak właśnie wyglądały rządy Tuska, jak powiedział sam Bartłomiej Sienkiewicz ch..., d… i kamieni kupa.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska