- Dla mnie to jest nawet bardzo duża niespodzianka, tym bardziej patrząc na nazwiska jakie widnieją w kadrach obu drużyn - nie kryje trener zwycięzców Adrian Pajączkowski. - Wygraliśmy jednak w pełni zasłużenie. Choć też mecz powinien się zamknąć w 55 minucie.
I trudno się z nim nie zgodzić. Choćby po zmianie stron w ciągu niespełna kwadransa Denis Kipka zmarnował trzy doskonałe okazję na podwyższenie wyniku, który swoją drogą tuż przed przerwą sam otworzył.
Bombardier gogolinian na początku drugiej odsłony bowiem trzykrotnie wychodził sam na sam z bramkarzem gości biegnąc za każdym razem praktycznie od połowy boiska. Raz powstrzymał go Maksymilian Pawlicki właśnie, a dwa razy przekombinował i dawał się dogonić defensorom, którzy potem nie pozwolili mu nawet oddać strzału.
Było też i tak, że Sebastian Wacław mógł strzelić do pustej bramki, po tym jak golkiper Polonii nabił na nim futbolówkę, ta jednak ta mu za bardzo odskoczyła i miał zbyt ostry kąt z czym sobie nie poradził.
Co prawda potem jeszcze Kipka golem na 0-2 mocno uspokoił przebieg wydarzeń, bo przecież gospodarze też w ofensywie nie próżnowali, ale po kontaktowym trafieniu Szymona Greka w stylu „stadiony świata” znowu wyczuli oni szansę przynajmniej na uniknięcie porażki.
- No i zaczęła się nerwówka, tym bardziej, że te niewykorzystane sytuację mogły się na nas zemścić - obrazuje sytuację Pajączkowski.
Najlepszą okazję ku temu miał Piotr Jamuła, ale już w doliczonym czasie gry stojąc z boku pola karnego nie trafił do praktycznie pustej bramki.
- Myślę jednak, że remis byłby wynikiem niesprawiedliwym, bo rywale byli lepsi i... przynajmniej w kontekście tego jakie mieli okazję - przyznaje szkoleniowiec miejscowych Tomasz Owczarek - Z drugiej strony my też czasami bywaliśmy lepsi od rywali, a nie wygrywaliśmy. No cóż tak jest i trzeba się z tym pogodzić - dodaje tłumacząc, iż MKS potrafił wykorzystać słabszą dyspozycję jego podopiecznych. - To też trzeba umieć zrobić. Przeciwnicy załatwili nas prostą piłką, dobrze grali w obronie i zagęszczali środek pola. Zasługiwali na zwycięstwo i zwyciężyli.
Polonia Głubczyce - MKS Gogolin 1-2 (0-1)
Bramki: 0-1 Kipka - 41., 0-2 Kipka - 76., 1-2 Grek - 89.
Polonia G.: Pawlicki - Śnieżek, Broniewicz, Juan, Toporowski (78. Curyło) - Felippe, Czarnecki (62. Zawadzki), Łukowski (72. Łukaszczyk), Jamuła - Grek, Leszczyński.
MKS: Bikowski - Rusin, Gebauer, Mrosek, Błoński - Kaczmarek (67. Nowak), Ochmański, Mizielski, Szydłowski, Wacław (58. Kocoń) - Kipka.
Żółte kartki: Juan, Łukaszczyk, Toporowski - Błoński, Bikowski, Kipka, Mrosek, Ochmański, Rusin.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?