Wiceburmistrz Zajonc szedł do pracy do urzędu miasta i gminy, przechodził przez ulicę Piastowską...
- Nagle usłyszałem pisk opon, krzyk dziewczynek, jedna z nich leciała w powietrzu - opowiada Ewald Zajonc. - Zauważyłem, że kierowca nie zatrzymał się i pojechał dalej. Spisałem jego numery rejestracyjne i o wszystkim powiadomiłem policję.
Daleko nie musiał iść, bo wejście do komisariatu policji jest zaraz przy feralnym przejściu dla pieszych.
- Dzięki informacjom burmistrza kierowcę zatrzymano pod Olesnem - przyznaje komendant nadkomisarz Andrzej Rzemiński.
Na szczęście potrącona przez pirata dziewczynka nie doznała poważniejszych obrażeń. To był jedyny wypadek z udziałem dzieci i młodzieży od ponad trzech lat. A jeszcze kilka lat temu ulice Piastowską, księdza Gładysza lub Lubliniecką nazywano w mieście drogami śmierci. Co kilka tygodni pod rozpędzone tiry - zmory Dobrodzienia przewalającej się przez centrum miasta - wpadały dzieci przechodzące przez jezdnie.
Bez wątpienia policjanci mogą mówić o sukcesie akcji "Bezpieczna droga do szkoły". W jej ramach organizowane są spotkania we wszystkich podstawówkach i gimnazjach (w gminach Dobrodzień i Zębowice). Policjanci przekazują na nich uczniom informacje o podstawowych zasadach bezpieczeństwa.
- Głównie chodzi nam o wyrobienie wśród dzieciarni nawyku prawidłowego poruszania się po jezdni: chodzenia lewą stroną, przechodzenia po pasach i po uprzednim upewnieniu się, że nie nadjeżdża żaden pojazd - wyjaśnia Andrzej Rzemiński. - Na wioskach dochodzi do tego garść przepisów o ruchu rowerów.
Dzieci powyżej 10. roku życia otrzymują też specjalne broszury z przepisami ruchu drogowego, których znajomość jest niezbędna do zdania egzaminu na kartę rowerową.
Ale bezpieczeństwo to wynik nie tylko pogadanek. Od trzech lat we wrześniu i październiku w godzinach 7.20 - 8.30 policjanci dyżurują w Dobrodzieniu przy przejściach dla pieszych obok szkół położonych przy ulicy Piastowskiej (w gminie nie ma "aniołków Labudy", przeprowadzających dzieci przez pasy). Sam widok patrolu policyjnego powoduje, że kierowcy ściągają nogę z pedału gazu.
O ile skutecznie poradzono sobie z drogowymi piratami, to na razie bezskuteczna jest walka z chuliganami. Ci bowiem co rusz niszczą łańcuchy na barierkach ochronnych stojących przy wejściach do szkół. Ich naprawa nie jest wielkim wydatkiem dla miasta, a problem jest innego rodzaju.
- Barierki są potrzebne, bo powstrzymują zwłaszcza małe dzieci przed wybieganiem ze szkoły wprost na ulicę - mówi Rzemiński.
Policjanci z Dobrodzienia z zazdrością patrzą na sąsiedni Pawonków, gdzie na przejściach dla pieszych zainstalowano sygnalizację świetlną. Gdy pieszy chce przejść - naciska guzik i czeka na zielone światło. Na razie ani władze Dobrodzienia, ani służby drogowe nie mogą zdecydować się na taki wydatek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?