Cóż za słaba rada to była. Ostatnie spotkanie Rady Miasta Opole

fot. Paweł Stauffer
fot. Paweł Stauffer
Wczoraj po raz ostatni spotkała się Rada Miasta Opola. I całe szczęście, bo gorszą trudno sobie wyobrazić. Nową wybierzemy 21 listopada. Czy będzie lepsza?

Gdy przed czterema laty radni zasiadali w ratuszowej sali im. Karola Musioła, wydawało się, że wreszcie rada zajmie się nie samą sobą, ale Opolem. Platforma Obywatelska uzyskała 13-osobową większość i wspólnie z prezydentem dawała opolanom gwarancję nie tyle spokoju (bo o ten w polityce trudno), ale wspólnego działania na rzecz miasta.

Na obietnicach się skończyło. Już na pierwszej sesji doszło do rozłamu wśród radnych PO, a przepychanki o stołki i funkcje trwały wiele miesięcy. Szybko wyszło na jaw, że w większości radnym - i to bez względu na opcję, jaką reprezentowali - zależy przede wszystkim na stołkach, wyższych dietach i politycznych gierkach. Gdzieś z boku zostało dobro Opola, a czworo radnych - jak ujawniła nto - już nawet nie miało ochoty w nim mieszkać.

Gdy w końcu, po wielu miesiącach sporów, powstała nieformalna koalicja wspierająca prezydenta (PO, Razem dla Opola, niezależni), jej radni zapadli w letarg. Uznali, że nie muszą się starać. Ich obecność w radzie ograniczyła się do przegłosowywania uchwał proponowanych przez prezydenta i bycia na sesjach, komisjach, czasem też dyżurach. Zdecydowanie za rzadko bronili prezydenta przed atakami opozycji.

Pomysły bardzo aktywnej opozycji (głównie PiS) rządząca koalicja odrzucała bez względu na to, czy miały sens, czy nie.

Przez cztery lata tylko w kilku przypadkach radni odkładali na bok swoje ambicje i polityczne sztandary. Tak było np. z uchwałą o całodobowych ogródkach piwnych w centrum, z powołaniem rad dzielnic, a także Muzeum Polskiej Piosenki czy sprzedaży miejskiej telewizji, która była kuriozum na skalę Polski.

Nie zmienia to jednak faktu, że rada wielokrotnie się kompromitowała. Nie potrafiła m.in. przez dwa lata uchwalić statutu miasta i tym samym zasad swojego funkcjonowania. Do historii opolskiego samorządu przejdzie także fakt, że opozycję odsunięto od wszystkich funkcji w tym - co szczególnie niebezpieczne - od kierowania komisją rewizyjną.

Rada nie widziała także problemu w tym, że dwójka rajców PO (Roman Ciasnocha, Jarosław Ostrowski) znalazła pracę bez konkursów w miejskich jednostkach.
Czy nowa rada może być lepsza? Zdecydują wyborcy.

Pesymiści nie widzą na to szansy. Duża część obecnych radnych może za miesiąc otrzymać ponownie mandaty. I nie dlatego, że wcześniej dobrze pracowali na rzecz miasta. Radnymi zostaną, bo startują z listy PO - partii cieszącej się największą popularnością.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska