DFK przy świątecznym stole

Rafał Laxy
Członkowie DFK Groszowice chętnie śpiewali pamiętane z dzieciństwa kolędy po niemiecku.
Członkowie DFK Groszowice chętnie śpiewali pamiętane z dzieciństwa kolędy po niemiecku. Rafał Laxy
W wielu DFK odbywają się w ostatnich dniach adwentu bożonarodzeniowe spotkania. W niedzielę na kolacji i dwujęzycznym kolędowaniu spotkali się członkowie koła w Groszowicach.

Miejscowa sala biesiadna wypełniła się członkami mniejszości niemieckiej.

- Nasze koło liczy 120 osób, a w uroczystej wigilijnej kolacji i kolędowaniu wzięło udział blisko 90 z nich. Myślę, że w domach w niedzielę pozostali tylko nasi najstarsi i chorzy członkowie - mówi przewodniczący DFK Groszowice Marcin Gambiec. - Zaczęliśmy biesiadowanie o 17.00, a śpiewanie niemieckich kolęd i recytowanie po polsku i po niemiecku okolicznościowych wierszy zakończyło się około 21.00. To była naprawdę radosna adwentowa niedziela. Nie zabrakło dobrego klimatu i serdecznych życzeń dla wszystkich.

Uczestników świątecznego spotkania odwiedził także święty Mikołaj. Nikt z obecnych nie wyszedł z sali nieobdarowany przez niego słodyczami.

Nie był on jedynym gościem. Na zaproszenie członków mniejszości odpowiedzieli m.in. groszowicki proboszcz, ks. Norbert Dragon i przewodniczący zarządu TSKN Norbert Rasch. Lider opolskich Niemców dał koncert adwentowych pieśni po niemiecku, utworów z repertuaru sióstr Hofmann i wykonanych po polsku pastorałek.

- Jestem drugi raz na świątecznym spotkaniu mniejszości - mówi pani Hildegarda Kornek. - Znam tu wszystkich, więc te rozmowy i śpiewanie kolęd są o wiele przyjemniejsze niż siedzenie w domu. Niemiecką kulturę i język wyniosłam z dzieciństwa. Ponieważ urodziłam się w 1939 roku zdążyłam nawet otrzeć się o niemiecką szkołę. Tym bardziej, że uciekaliśmy do Niemiec przed frontem. Dla dzieci, które całą edukację odbyły już po polsku, przyjęcie tej kultury jest trudniejsze.

Podobne refleksje miał przy wigilijnym stole Piotr Mylek (lat 43).

- Jest nas bardzo dużo i to jest wielka radość - mówi - ale moich rówieśników i osób młodszych jest niewiele. Niemiecką kulturę i obyczaje zaszczepiła mi babcia. Kolędy po niemiecku też nuciła. Język niemiecki był mocno obecny w rodzinie mojej żony. Ja uczyłem się języka sam, płacąc za kursy. Zorganizowanie zajęć dla średnio zaawansowanych jest trudne. Nie ma wystarczającej liczby chętnych. Na co dzień mi kontaktu z językiem niemieckim brakuje. Tym chętniej jestem tutaj, by pośpiewać kolędy w języku serca.

Kolacja świąteczna była też okazją do zaprezentowania przyszłorocznych planów koła DFK. Każdy z uczestników otrzymał informator na rok 2014 z precyzyjnym planem imprez i wydarzeń, które odbędą się w kolejnych miesiącach przyszłego roku (np. wodzenie niedźwiedzia, wieczór kinowy, groszowickie grillowanie itd.) oraz z harmonogramem comiesięcznych spotkań członków koła.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska