Diehl w Namysłowie rośnie jak na drożdżach

Jarosław Staśkiewicz
Jarosław Staśkiewicz
mat. prasowe Diehl
20 lat temu fabryka zaczynała od 60 pracowników, dziś ma ich już 1200! Firma właśnie oddaje do użytku zbudowaną od postaw halę. Rozbudowa zakładu kosztowała 6 mln euro.

- Po uroczystym otwarciu wyniesiemy te krzesełka i w to miejsca zaczniemy wstawiać maszyny - mówił wczoraj Wojciech Paruzel, dyrektor operacyjny dyrektor operacyjny w namysłowskim zakładzie i członek zarządu Diehl Controls Polska.

W nowoczesnej, klimatyzowanej hali o powierzchni około 2200 metrów kwadratowych będą produkowane m.in. wysokiej jakości elektroniczne interfejsy użytkowników oraz zaawansowane elektroniczne układy sterowania do wysokiej klasy urządzeń AGD. To m.in. urządzenia sterujące do pralek, programatory do zmywarek i suszarek

Rozbudowa zakładu, która objęła także drugą, magazynową halę, kosztowała Diehl Controls 6 mln euro.

- Mamy nowoczesne projekty, zmienia się technologia, ciągle idziemy do przodu i ta hala umożliwi realizację naszych pomysłów - mówi Grzegorz Kita, dyrektor personalny w Diehl Controls. - To jest pierwsza taka inwestycja od chwili powstania firmy.
Spółka Diehl Controls Polska powstała na bazie byłego Zakładu Elektrotechniki Motoryzacyjnej (ZEM), produkującego alternatory do samochodów.

Jak podkreślał wczoraj dyrektor Paruzel, potrzeba było wizjonerskiego spojrzenia w przyszłość, by na bazie starej, peerelowskiej fabryki stworzyć elektronicznego potentata. W 1997 roku pracę zaczynało tu 60 osób, a z linii produkcyjnych wyjeżdżało około 800 tys. podzespołów rocznie, które były montowane do gotowych produktów w Niemczech. Początkowo fabryka specjalizowała się w produkcji wkładów grzejnych do kuchenek elektrycznych z polami ceramicznymi.

Dziś zakład zatrudnia 1200 osób i produkuje 15 mln gotowych elektronicznych wyrobów. - Postęp, oczekiwania klientów, ale i wyniki, które osiągaliśmy skłoniły właściciela do budowania zakładu nie gdzieś we Wrocławiu, na wschodzie Polski czy w Rumunii, tylko u nas - podkreślał dyrektor Kita.

- Pan dyrektor Paruzel zawsze jakimś cudem znajdował miejsce, by dostawiać kolejne linie, ale w końcu i jemu te magiczne możliwości wyczerpały się, dlatego była potrzebna ta inwestycja - mówił podczas otwarcia Michael Siedentop, prezes Diehl Controls.

Dzięki inwestycji zatrudnienie w najbliższej przyszłości może znaleźć około 150 osób, ale niewykluczone są kolejne rozbudowy, bo zakład dysponuje terenową rezerwą. To będzie zależało jednak od zapotrzebowania na produkty Diehla.

Zobacz też: Subregion kluczborski - Inwestycje unijne za 51 mln zł

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska