Do czego doprowadzi galimatias w radzie miejskiej Kędzierzyna-Koźla

Tomasz Kapica, Tomasz Gdula
Platforma Obywatelska popsuła święta prezydentowi Wantule, ale być może to ostatni etap rodzenia się nowej koalicji rządzącej miastem.

Na poniedziałkowej sesji rady miasta miało dojść do finalizacji rozmów koalicyjnych toczonych od kilku tygodni między komitetem Tomasza Wantuły a PO. Obu stronom nie udało się jednak porozumieć w kwestii obsady stanowiska wiceprezydenta Kędzierzyna-Koźla. Przypomnijmy, tydzień wcześniej prezydent Wantuła wybrał swojego pierwszego zastępcę, którym została Ewa Dudzińska. Drugi miał przypaść Platformie.

- Otrzymałem kilka propozycji personalnych i jestem przekonany, że rozmowy niebawem dobiegną końca - mówił jeszcze w ubiegłym tygodniu nowy prezydent.

Okazało się jednak, że jego polityczne otoczenie nie zaakceptowało żadnej propozycji PO dotyczącej obsady stanowiska wiceprezydenta. Rozmowy utknęły w martwym punkcie, a to skłoniło radnych Platformy do niespodziewanej zmiany frontu. Zamiast dalej jałowo debatować na temat koalicji, zawarli sojusz z SLD i PiS-em. Usunęli jednocześnie wybranego przed dwunastoma dniami przewodniczącego rady miasta Rafała Olejnika z KWW Tomasza Wantuły, którego zastąpił Andrzej Kopeć z PO. W efekcie nowego rozdania SLD dostało pierwszego wiceprzewodniczącego rady (został nim Wojciech Jagiełło), a PiS drugiego (jest nim Grzegorz Peczkis).

- Jestem bardzo zaskoczony takim obrotem sprawy - skomentował prezydent Tomasz Wantuła.
Czy to ostateczny koniec szans na jego współpracę z PO? Paradoksalnie może być odwrotnie, a poniedziałkowy przewrót w radzie może być impulsem do nowego otwarcia negocjacji koalicyjnych.

- Chcemy współpracować z prezydentem i jego komitetem, ale skoro mamy brać część odpowiedzialności za współrządzenie miastem, musimy też dostać realny wpływ na podejmowane decyzje - podkreśla szef PO w Kędzierzynie-Koźlu, poseł Robert Węgrzyn. - Kluczem do tego jest obsadzenie przez naszego kandydata stanowiska wiceprezydenta.

Radni Platformy podejrzewają, że komitet Wantuły, odrzucając kolejne propozycje personalne PO, chciał skłonić partię do rezygnacji z obsadzenia stanowiska drugiego wiceprezydenta. Platforma jednak ani myśli rezygnować, a nawiązując współpracę z SLD i PiS-em, niespodziewanie zepchnęła komitet Wantuły do defensywy. Ta zagrywka może przynieść efekt, ponieważ prezydent jest pod ścianą: bez przychylności rady miasta nie będzie w stanie skutecznie rządzić. Radni mogą blokować proponowane przez niego uchwały, jak miało to miejsce przez ostatnie cztery lata wobec prezydenta Wiesława Fąfary. Żeby przełamać impas, Tomasz Wantuła musi podzielić się częścią władzy z PO. Czy zdecyduje się na taki krok? Zobaczymy tuż po świętach, gdyż jeszcze przed Nowym Rokiem rajcy mają się spotkać, by podjąć najważniejszą w ciągu roku uchwałę, jaką jest budżet miasta.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska