Dyrektorka DPS w Gierałcicach została zwolniona. Odwoła się do sądu pracy

Mirosław Dragon
Mirosław Dragon
Dom Pomocy Społecznej w Gierałcicach.
Dom Pomocy Społecznej w Gierałcicach. DPS Gierałcice
Przez kilka miesięcy były skargi pracowników, kontrole w domu i masowe odejścia z pracy. Teraz Jolanta Rudziewicz została odwołana ze stanowiska dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Gierałcicach. Ale to nie koniec tej sprawy.

- Jolanta Rudziewicz została odwołana ze stanowiska dyrektora Domu Pomocy Społecznej w Gierałcicach - informuje starosta kluczborski Mirosław Birecki. - Powodem odwołania jest niespełnianie kryteriów na to stanowisko. Jolanta Rudziewicz została powołana niezgodnie z ustawą o pomocy społecznej jako p.o. dyrektora.

- Odwołam się do sądu pracy - zapowiada Jolanta Rudziewicz. - Złożyłam też dokumenty do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej, ponieważ kwestionowany jest mój staż pracy.

Jolanta Rudziewicz dostała wypowiedzenie bez obowiązku świadczenia pracy. Czyli formalnie jest jeszcze dyrektorem DPS-u, ale faktycznie już nie ma przychodzić do pracy.

- Ogłosimy konkurs na stanowisko dyrektora DPS-u w Gierałcicach - zapowiada starosta Mirosław Birecki.

W tle odwołania jest trwający od wielu miesięcy konflikt w powiatowej placówce pod Wołczynem która opiekuje się upośledzonymi osobami.

W ostatnich miesiącach starostwo kluczborskie kontrolowało DPS w Gierałcicach (kontrolę prowadził były burmistrz Byczyny Robert Świerczek, który po przegranych wyborach wrócił do pracy w starostwie powiatowym).

Skargi na Jolantę Rudziewicz (była radną PSL, zatrudnioną w DPS-ie w czasie rządów ludowców w powiecie) wysyłali pracownicy.

Aż 16 z nich zwolniło się z pracy.

- To są osoby, które nie chciały pracować zgodnie z normami i przepisami - uważa Jolanta Rudziewicz. - Czy mnie można wyrzucić tylko dlatego, że jestem kobietą? Nie jestem przecież jedynym dyrektorem DPS-u w podobnej sytuacji.

Identyczna sytuacja w niepotwierdzonym stażem pracy jest w Domu Pomocy Społecznej w Kluczborku.

Dyrektorem DPS-u w Kluczborku jest Krzysztof Dzierżyński, który wcześniej przez wiele lat był szefem Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Wołczynie.

- To prawda, Krzysztof Dzierżyński pracował w ZOL-u, a to jest zakład ochrony zdrowia, a nie opieka społeczna - przyznaje starosta Birecki. - Krzysztof Dzierżyński jest jednak radnym gminy Lasowice Wielkie. Musielibyśmy występować do rady o zgodę na jego odwołanie. Nie będę występował do rady o zgodę. Krzysztof Dzierżyński zostanie jako p.o. dyrektora DPS-u w Kluczborku.

Zobacz: Opolskie dla biznesu [08.04.2019]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska