Jeszcze kilka lat temu Słowikowie mieszkali w bloku na pierwszym piętrze.
- Marcina musieliśmy wnosić razem z wózkiem po schodach - opowiada Zygmunt Słowik, ojciec 25-latka.
Kilka lat temu Słowikowie wybudowali dom i teraz wnosili syna tylko po kilku schodach.
- Ale i tak utrudnienia były duże, bo po pierwsze w domu musieli by oboje rodzice, żeby mnie znieść, a po drugie jak już wyjeżdżałem z wózkiem na dwór, to tylko raz, bo przecież razem z wózkiem to duży ciężar do wnoszenia - mówi Marcin.
Pomocną dłoń wyciągnęła do niego firma Neapco z Praszki, w której od wielu lat pracuje Zygmunt Słowik.
- Pracuję w tej firmie od 1974 roku, czyli prawie od zawsze, kiedy fabryka nazywała się jeszcze Polmo - opowiada pan Zygmunt.
- Kiedy dowiedzieliśmy się, że syn naszego pracownika potrzebuje pomocy, od razu zaczęliśmy działać - mówi Karol Stróżyk z firmy Neapco.
Podjazd dla wózków, który normalnie kosztuje ok. 20 tysięcy złotych, Neapco zbudowało za darmo z pomocą dwóch innych firm: praszkowskim San-Techem z Praszki i kluczborską Proteą.
- San-Tech podarował materiały na konstrukcję stalową i bloczki betonowe, Protea ofiarowała kraty na podłogę, a my zrobiliśmy projekt, wykonaliśmy podjazd i zamontowaliśmy w domu Marcina - informuje Sebastian Bartela.
To nie pierwszy podjazd, jaki zbudowała charytatywnie firma Neapco. Dwa lata temu firma z Praszki zbudowała podobną konstrukcję dla cierpiącego na porażenie mózgowe Marcina Misia, mieszkającego w bloku przy ul. Listopadowej.
Kilkunastometrowy wjazd prowadzi na balkon do mieszkania państwa Misiów. Dodatkowo Neapco położyła kostkę na ścieżce prowadzącej z podjazdu do osiedlowego chodnika.
W tamtym roku Stanisław Smolnik z Neapco za darmo zrobił projekt i przygotował dokumentację na podjazd dla 7-letniego Kuby Grzebieli, cierpiącego na miopatię miotubularną.
- Chcemy zachęcić także inne firmy, żeby pomagali potrzebującym ludziom, których życie postawiło w trudnej sytuacji - dodaje Karol Stróżyk.
Dzięki podjazdowi rodzice Marcina Misia nie muszą już wnosić dorosłego syna na rękach na pierwsze piętro.
Sytuacja Marcina Słowika jest jeszcze lepsza, ponieważ stał się samodzielny.
- Sam teraz mogę zjechać wózkiem na dwór, podjazd ma 15 metrów długości, dzięki czemu nie jest stromy. Bezpiecznie mogę sam po nim jeździć - mówi Marcin. - Nie muszę już teraz ciągle prosić rodziców o pomoc. Sam jadę do kiosku po gazetę, sam mogę wybrać się do sklepu. O to mi chodziło! Jestem bardzo wdzięczny firmom, które mi pomogły .
Marcin Słowik nareszcie czuje, że mimo niepełnosprawności może żyć normalnym życiem. Sam umie wyjeżdżać z domu, w czerwcu podjął też pracę.
- Rozpocząłem 6-miesięczny staż w urzędzie miejskim - mówi szczęśliwy Marcin. - Pracuję w referacie oświaty.
To już druga praca Marcina. W tamtym roku był na stażu w praszkowskim gimnazjum.
- To jest ogromna satysfakcja dla mnie, że nie jestem zamknięty w domu, tylko mogę codziennie iść do pracy - mówi Marcin Słowik. - Mam nadzieję, że po stażu uda mi się znaleźć stałą pracę. Szkoda tylko, że dla osób niepełnosprawnych jest tak mało ofert pracy.
25-latek z Praszki nauczył się jednak walczyć o spełnienie swoich marzeń. Marcin Słowik był pierwszym niepełnosprawnym mieszkańcem Praszki, który skończył normalne gimnazjum, a potem został absolwentem liceum ogólnokształcącego w Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1 w Praszce.
- Kiedy zaczynałem naukę, w szkole nie było nawet podjazdów na wózki - mówi Marcin. - W Praszce przecierałem szlaki dla niepełnosprawnych.
25-latek z Praszki w ubiegłym roku skończył także kurs zawodowy na pracownika biurowego.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?