IV liga piłkarska: Olimpia Lewin Brzeski - MKS Gogolin 0-0 [relacja, składy, opinie]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
W akcji grający trener zespołu z Lewina Brzeskiego Rafał Tomaszewski.
W akcji grający trener zespołu z Lewina Brzeskiego Rafał Tomaszewski. Sławomir Jakubowski
W drugiej połowie miejscowi mieli pięć wybornych okazji, ale żadnej nie wykorzystali. W efekcie wciąż muszą się oglądać za plecy.

Pierwsza połowa toczyła się przy lekkiej przewadze gości, którzy wystąpili w dość eksperymentalnym zestawieniu, gdyż kilku piłkarzy miało egzaminy, a Kaczmarek był na ślubie. Jeszcze bardziej odmłodzony zespół, w którym w IV lidze zadebiutował Korbiel zagrał dobre zawody i wraz z miejscowymi stworzył ciekawe widowisko, choć pierwsza połowa nie przyniosła wielu okazji.

Dwie gospodarze stworzyli po rzutach rożnych. Najpierw główkował A. Tomaszewski, ale spudłował, a następnie podobnie było po próbie Staweckiego. Okazję miał też Szylar po szybkiej akcji, ale został zablokowany. Goście starali się odgryzać i zdobyli nawet bramkę po rzucie rożnym, ale sędzia uznał, że piłkarz MKS-u pomógł sobie ręką. Dużo więcej działo się po przerwie.
- Olimpia wyszła z szatni niebywale zdeterminowana i nas zdominowała - ocenił Łukasz Rogacewicz, trener MKS-u Gogolin. - Stworzyła sobie kilka bramkowych okazji, ale doskonale spisywał się między słupkami Kipka. My staraliśmy się kontrować i dwie bardzo dobre szanse były. Ten mecz mogła wygrać jedna i druga drużyna, więc zakończyło się remisem.

Druga połowa rozpoczęła się od sytuacji sam na sam Paczka, następnie w podobnych znaleźli się Szylar, Twardowski i A. Tomaszewski. Za każdym razem na posterunku był Kipka, który dwukrotnie nie musiał też interweniować, gdyż miejscowi pudłowali. Poza tym bardzo groźnie z dystansu uderzał Sierakowski, a raz Kipka naprawdę cudowną paradą zapobiegł nieszczęściu. W 70. minucie goście mogli skarcić rywala. Dahms zagrał bowiem idealnie do Karwota, a ten z 7 metrów przeniósł piłkę nad poprzeczką. Potem Prefeta próbował wymusić karnego, a groźnie uderzał Dahms, ale obok słupka.

Najbliżej powodzenia byli jednak miejscowi. Bardzo dobrze na pozycję wyszedł Starczukowski i widząc wychodzącego z bramki Kipkę, zdecydował się na lob. Do szczęścia zabrakło centymetrów, gdyż trafił w poprzeczkę.
- My wiosną w każdym meczu gramy jak o mistrzostwo i bardzo chcieliśmy wygrać, aby zapewnić sobie już utrzymanie - powiedziała grający szkoleniowiec Olimpii Rafał Tomaszewski. - Niestety zabrakło nam szczęścia, zimnej krwi, a może rasowego napastnika jakim jest choćby Zygmunt Bąk. Nie miał bowiem kto dokładnie dołożyć nogi i strzelić gola w idealnej sytuacji.

Olimpia Lewin Brzeski - MKS Gogolin 0-0
Olimpia: Płoszczyca - Chmiel (64. Twardowski), Moczko, Stawecki, R. Tomaszewski - Urbaniak, Krawczyk (87. Sobczyk), A. Tomaszewski, Starczukowski (77. Sobie-rajski) - Paczek, Szylar (66. Sierakowski). Trener Artur Tomaszewski.
MKS Gogolin: Kipka - Wymysłowski, Kostka, Rosa, Kowolik (75. Korbiel) - Szanguleit (46. Botta), R. Och-mański, Prefeta (76. Pogrzeba), Cieślik (70. Karwot), Szydłowski - Dahms. Trener Łukasz Rogacewicz.
Sędziował Damian Picz (Opole). Żółte kartki: Chmiel, Szylar, Płoszczyca, Paczek - Prefeta. Widzów 170.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska