IV liga piłkarska: Pogoń Prudnik - Małapanew Ozimek 2-2 [relacja, opinie, składy]

Sławomir Jakubowski
Sławomir Jakubowski
Bramkarz prudnickiej Pogoni Tomasz Roskosz skapitulował dwa razy.
Bramkarz prudnickiej Pogoni Tomasz Roskosz skapitulował dwa razy. Sławomir Jakubowski
To było dziwne spotkanie, w którym goście z nieba trafili do piekła, aby ostatecznie kończyć w czyśćcu. Prowadzili bowiem, przegrywali, a remis uratowali w doliczonym czasie gry.

Była 92. minuta i autsajder już praktycznie świętował zdobycie trzech punktów, ale pozbawił ich tego Kotula. Boczny pomocnik Małejpanwi po rajdzie i wymianie piłki z debiutującym w barwach zespołu z Ozimka Rodriguezem uderzył z 16 metrów po ziemi, a bramkarz Roskosz nie sięgnął piłki i ku rozpaczy swojej, kolegów i kibiców wyciągnął ją z siatki. Goście świętowali więc, tak jak wcześniej w 33. minucie. Wówczas akcję skrzydłem zainicjował Gajos, odegrał do Nogi, a ten zauważył wychodzącego na pozycję Romanowskiego. Napastnik przyjezdnych minął obrońcę i technicznie posłał piłkę do siatki.

Gol był ukoronowaniem niezłej gry podopiecznych trenera Łukasza Wichra, którzy pecha mieli w 11. minucie. Wówczas uderzył Noga, ale trafił w poprzeczkę, a za chwilę piłka po strzale Rodrigeuza padła częściowo łupem Roskosza, który wybił ją na rzut rożny. Bramkarz Pogoni interweniował jeszcze po kolejnym strzale Nogi oraz Błahuty i Romanowskiego. Miejscowi za wielu argumentów w ataku nie mieli, a jedyny celny strzał bez kłopotu obronił Staroń.
- Rywal grał pierwszą połowę koncertowo, na dodatek w niebywałym tempie i zastanawiałem się, czy wytrzyma tak 90 minut - mówił Dariusz Przybylski, trener Pogoni. - Po tym jak szybko zdobyliśmy bramki, rywal osłabł także mentalnie i otworzyła się szansa dla nas.

Zaskoczeniem był zatem początek drugiej połowy. Gospodarze po 60. sekundach remisowali, a rzut karny wykorzystał Mazur, po tym jak w polu karnym faulował go Czapliński. To wyraźnie uskrzydliło miejscowych, a podcięło skrzydła zespołowi z Ozimka. Pogoń osiągnęła przewagę, odważnie atakowała i zmuszała rywali do błędów. Taki właśnie zdarzył się w 58. minucie, kiedy Gajos podał do swojego bramkarza, a ten złapał piłkę. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni i choć w bramce Małejpanwi stała cała drużyna Gnoiński znalazł miejsce i umieścił piłkę w siatce.
W ostatnich 30. minutach znów ruszyła Małapanew, a prudniczanie mądrze się bronili i wyprowadzali szybkie kontry. Dwie szanse wręcz idealne pojawiły się, a jeszcze kilka razy miejscowi powinni zakończyć marzenia gości o choćby punkcie. Sam Piotr Wesołowski w sytuacji sam na sam ze Staroniem trafił w jego nogę, a następnie spudłował. Z kolei Mazur uderzył idealnie, a Staroń jakimś cudem zbił piłkę obok słupka. Zmarnowane okazje zemściły się na gospodarzach, a ich katem okazał się Kotula.
- Niby w pierwszej połowie grali jedni, a w drugiej - drudzy i remis jest odzwierciedleniem wydarzeń na boisku, ale my czujemy niedosyt - dodał Przybylski. - Skoro już odrobiliśmy straty, prowadziliśmy i mieliśmy znakomite okazje, to należało to wykorzystać. Zamiast prowadzić 4-1 zrobiło się 2-2 i w tabeli wciąż jest nieciekawie.

Pogoń Prudnik - Małapanew Ozimek 2-2 (0-1)
0-1 Romanowski 33., 1-1 Mazur 46. (karny), 2-1 Gnoiński - 57., 2-2 Kotula 90.
Pogoń: Roskosz - Pietruszka, Paweł Wesołowski, Kobiałka, Zając - Masternak (35. Piotr Wesołowski, 90. Borowicz), Wicher, Scholz , Surma, Gnoiński (82. Kasprzyk) - Mazur. Trener Dariusz Przybylski.
Małapanew: Staroń - Gajos (70. Molendowski), Czapliński, Jacek, Blozik - Murszewski, Rodriguez - Kotula, Romanowski, Noga - Błahuta (81. Kwolek). Trener Łukasz Wicher.
Sędziował Wojciech Muszyński (Kędzierzyn-Koźle). Żółte kartki: Wicher - Czapliński. Widzów 150.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska