Jakimi samolotami latają najwięksi przywódcy na świecie - prezydenci USA i Rosji

flightglobal
Air Force One.
Air Force One. boeing.com
Prezydent USA w swoim samolocie jest bezpieczniejszy niż w schronie Białego Domu. Rosjanie postawili na luksus i wyłożyli wnętrze rządowego IŁ-a złotem.

Latający Biały Dom to specjalnie przebudowany boeing 747-2G4B. Gdy wsiada do niego Barack Obama, maszyna otrzymuje kryptonim "Air Force One" i staje się najważniejszym statkiem powietrznym na świecie. Cywilne wersje tej maszyny zabierają na pokład do 390 pasażerów, prezydencka - zaledwie 70. Samolot jest jednak wyposażony we wszystko, czego potrzebuje do życia i rządzenia głowa największego światowego mocarstwa.

Podzielono go na trzy pokłady. Na górnym, w przedniej części samolotu, mieści się apartament prezydenta. Wyposażony jest w dwie rozkładane kanapy, garderobę i łazienkę z prysznicem. Pokład środkowy zajmuje powierzchnię 320 metrów kwadratowych, jego najważniejszą częścią jest gabinet prezydenta. Powietrzny odpowiednik Pokoju Owalnego sąsiaduje z salą konferencyjną, która pełni też rolę jadalni. Obok znajdują się pokoje najbliższych współpracowników prezydenta i jego osobistej ochrony.

Nie zniszczy go nawet wybuch jądrowy
Mieszczą się tam również dwie restauracje, które teoretycznie byłyby w stanie obsługiwać jednocześnie nawet 100 osób, gdyby tyle akurat znalazło się na pokładzie. Kuchnia jest tak dobrze wyposażona, że mogłaby karmić wszystkie te osoby przez siedem dni bez uzupełniania zapasów.

Prezydent Stanów Zjednoczonych jest jednym z najlepiej strzeżonych ludzi na świecie, także wówczas, gdy znajduje się 10 tysięcy metrów nad ziemią. Odpowiada za to supernowoczesna elektronika, którą naszpikowany jest samolot. Przewody instalacji pokładowej i specjalnych systemów bezpieczeństwa mają długość 380 kilometrów, dwa razy więcej niż w cywilnych boeingach 747. Kabiny pasażerskie, urządzenia nawigacyjne i awionika chronione są nawet przed skutkami wybuchu jądrowego oraz wpływem silnego pola elektromagnetycznego.

Tuż po ataku na World Trade Center ówczesny prezydent USA George W. Bush sprawował swój urząd na pokładzie Air Force One. Uznano, że to bezpieczniejsze miejsce niż schron w podziemiach Białego Domu.

Ochronę przed atakiem z ziemi i powietrza zapewniają głowie tego państwa czujniki ostrzegania radarowego oraz wyrzutnie tzw. nabojów zakłócających. Tworzą one dodatkowe źródło promieniowania dla rakiet naprowadzanych na podczerwień. Dzięki temu do eksplozji dochodzi w bezpiecznej odległości od samolotu.

- Na jego pokładzie można nie tylko skutecznie się bronić, ale także kierować akcjami zbrojnymi na całym świecie - zaznacza Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski".

Kontakt z członkami Kongresu, pilotami samolotów bojowych i dowódcami atomowych łodzi podwodnych umożliwia specjalny system łączności. W sumie na pokładzie zamontowano ponad 80 aparatów telefonicznych, podłączonych do kilku niezależnych centrali. Obraz z 57 anten można śledzić za pomocą 20 monitorów. Samolot prezydenta USA ma możliwość tankowania w powietrzu, dzięki czemu jego zasięg jest praktycznie nieograniczony.

Mają tu nawet salę operacyjną
Gdyby prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama nagle zachorował na pokładzie swojego samolotu, wówczas jedno z pomieszczeń biurowych może natychmiast zostać zamienione w salę operacyjną. Do dyspozycji medyków są tam nie tylko narzędzia chirurgiczne, ale również dobrze wyposażona apteka.

Samolot prezydenta Rosji.
(fot. flightglobal)

Rosyjski IŁ-96-300 miał być w zamierzeniu najbardziej ekskluzywnym samolotem rządowym świata. Eksperci lotnictwa szacują, że kosztował nawet 300 milionów dolarów. Dlaczego miałby być aż tak drogi? Rosjanie lubią przepych i postanowili, że wnętrze maszyny transportującej najważniejsze osoby w tym państwie musi nawiązywać swoją stylistyką do kremlowskich komnat. Ze złota wyłożono tam m.in. dna umywalek, krany, a nawet nogi od stołów.

- To jeden z najbardziej luksusowo wyposażonych samolotów na świecie, choć znalazłoby się kilka, które kosztowały jeszcze więcej - tłumaczy Rafał Gonta z firmy Chapman-Freebon, zajmującej się wynajmem i czarterem samolotów. - Chodzi m.in. o maszyny latające na Bliskim Wschodzie.

Brytyjska rodzina królewska lata czterosilnikowym samolotem BAe 146. Nie wiemy, jak wygląda w środku, bo królowa stara się ukrywać jego wnętrze przed poddanymi. Powód? Ci ostatni coraz częściej kręcą głową na rosnące wydatki monarchini i jej bliskich. Podziwiać możemy za to jego osiągi techniczne. BAe 146 to jeden z najcichszych samolotów świata.

Gdyby polska delegacja leciała do Smoleńska taką maszyną, załoga nie musiałaby się obawiać krótkiego pasa startowego na tamtejszym lotnisku. BAe 146 potrafi wystartować i wylądować na pasie o długości 915 metrów! Tupolew Tu-154 potrzebuje nawet do 2000 metrów. Tymczasem w Smoleńsku jego długość wynosi 1600 m. Niewykluczone, że do wypadku doszło właśnie dlatego, że pilot próbował posadzić maszynę już na samym początku pasa.

- Trzeba jednak podkreślić, że BAe to mniejszy samolot niż tu Tu-154. Mimo tego przyznaję, że jego osiągi są imponujące - mówi redaktor naczelny "Skrzydlatej Polski".

Rząd Niemiec ma do dyspozycji aż siedem dużych długodystansowych odrzutowców Airbus 310. Nie oznacza to jednak, że Niemcy są bardzo rozrzutni. Jeśli delegacja nie jest zbyt liczna, airbusy zostają w hangarach, a w powietrze wznosi się jeden z sześciu niewielkich challengerów 601.

Ale i Niemcy powoli zaczynają już myśleć o wymianie floty na nową. Dwa airbusy 310 - zwane "Konrad Adenauer" i "Theodor Heuss" - liczą sobie już 20 lat i zostały zamówione jeszcze przez władze NRD. Mają je zastąpić używane, ale wyremontowane przez Bundeswehrę airbusy 340.

- Swoją flotę niedawno wymienili Czesi. Wysłużone tupolewy zastąpiono dwoma nowoczesnymi airbusami 319 CJ - wyjaśnia Grzegorz Sobczak.

Są i tacy, co nie mają samolotów
Premier Holandii i rodzina królewska mają do dyspozycji jednego fokkera 70. Obok tego odrzutowca średniego zasięgu do dyspozycji członków rządu jest jeszcze 11-miejscowy gulfstream IV i dwa turbośmigłowe fokkery 50, które na pokład mogą zabrać maksimum po 25 pasażerów. Holenderscy ministrowie najczęściej latają jednak rejsowymi samolotami holenderskich linii lotniczych KLM.

Podobnie jest na Węgrzech, gdzie w ogóle nie ma samolotów rządowych. Jeśli nie ma możliwości skorzystania z rejsowego lotu, władza wynajmuje samolot od jednej z prywatnych firm.

Nie ma jednak mowy, żeby do samolotu rejsowego wsiadł premier Hiszpanii Jose Luis Zapatero. Takie są przyjęte tam standardy bezpieczeństwa. Na niedzielny pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich przyleci najprawdopodobniej rządowym airbusem 310 bądź falconem 900B.

W sumie Zapatero i hiszpańska rodzina królewska mają do dyspozycji aż siedem takich maszyn (dwa airbuisy i pięć falconów). W pogotowiu czekają także trzy duże boeingi 707. Przystosowane do transportowania VIP-pów, ale służą także jako… latające cysterny paliwa dla wojska. Okazałą flotę uzupełniają jeszcze dwie turbośmigłowe CASY.

A czym latają VIP-y spoza Europy? Do najdroższych samolotów na świecie należy z pewnością boeing 747 sułtana Brunei. Większość pomieszczeń wyłożona jest złotem, kryształami i marmurami. Całość podobno wygląda jednak bardzo kiczowato.

Nie szczędził grosza na swój podniebny pałac także Hugo Chavez, prezydent Wenezueli. Kupiony za 80 mln dolarów airbus wyposażony jest m.in. w jacuzzi.

Przestarzałymi tupolewami 154 latają jeszcze rządy tylko trzech krajów w Europie: Ukrainy, Białorusi i Polski.

KATASTROFA SAMOLOTU PREZYDENTA: Najnowsze informacje | Lista ofiar | Złóż kondolencje rodzinom ofiar | Zdjęcie satelitarne lotniska | Film wideo z miejsca wypadku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska