Reprezentanci Ghany w 2. kolejce meczów niespodziewanie pokonali Czechy. Dzięki temu zyskali w oczach fachowców i już przed wczorajszym pojedynkiem z USA więcej szans dawano właśnie ekipie z Czarnego Lądu.
Mecz zapowiadał się bardzo atrakcyjnie, bowiem obie ekipy miały szanse na awans do IIrundy. I widowisko, którego losy rozstrzygnęły się w pierwszych 45 minutach, też nie zawiodło oczekiwań. Od początku gry zarysowała się przewaga afrykańskiej drużyny, która częściej przebywała pod bramką rywala. W 21. min, po jednej z szybkich akcji Ghany, Amerykanie mieli dużo szczęścia. Ostrą piłkę w pole karne głową strącił Jimmy Conrad i omal nie trafił do własnej bramki. Jednak minutę później Amerykanie już bramkę stracili. Haminu Draman przedarł się lewą stroną, ograł Claudio Reynę i zdobył pierwszego gola. Ghana nie zwalniała tempa, a doskonałej okazji nie wykorzystał Michael Essien. Jednak w końcówce to gracze USA zdobyli wyrównującą bramkę. W 43. min na strzał z dy-stansu zdecydował się DaMarcus Beasley. Piłka trafiła do Clinta Dempseya, a ten z bliska skierował ją do siatki. Jak się okazało, to nie był koniec emocji w I części. Już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy Oguchi Onyewu sfaulował w polu karnym Razaka Pimponga. Rzut karny wykorzystał kapitan reprezentacji Ghany Stephen Appiah.
W II części zespół z Afryki kontrolował grę, nie pozwalając na rozwijanie skrzydeł Amerykanom. Do końca spotkania wynik już się jednak nie zmienił.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
