Kazimierz Pietrzyk: - Mamy lepszy zespół

fot. Daniel Polak
Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.
Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle. fot. Daniel Polak
- Wbrew pozorom to trudny czas dla siatkarskich klubów. Mocni, mający od lat stabilny budżet, tego tak nie odczuwają. Mniejsi muszą się martwić - mówi Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY Kędzierzyn-Koźle.

W sobotę nasi siatkarze zainaugurują sezon w ekstraklasie. We własnej hali podejmą Delectę Bydgoszcz z dwoma aktualnymi mistrzami Europy w składzie oraz Waldemarem Wspaniałym na ławce trenerskiej. Czy klub gotowy jest już do inauguracji?
- Ostatnie dni są pracowite i gorące - mówi Kazimierz Pietrzyk, prezes ZAKSY. - Kończymy organizacyjne prace, ale z pierwszą piłką sobotniego meczu z Delectą będzie już z górki. Pozostaną sprawy związane z pilnowaniem sponsorów.

- Udało się zamknąć budżet na ten sezon?
- Budżet, który w tym sezonie szacujemy na 7 milionów złotych, mamy zabezpieczony na poziomie 92-93 procent, więc powinno być spokojnie. Zobaczymy, co przyniesie przyszłości. Myślę o Zakładach Azotowych Kędzierzyn, naszym strategicznym partnerze, które do końca 2009 roku mają zostać sprywatyzowane. Wtedy zobaczymy jak nowy właściciel będzie się zapatrywał na współpracę z nami.

- Nie udało się pozyskać innego, równie dużego partnera, co ZAK?
- Na razie nie. Wbrew pozorom to trudny czas dla siatkarskich klubów. Mocni, mający od lat stabilny budżet, tego tak nie odczuwają. Mniejsi muszą się martwić.

- W dodatku zapowiada się droższy sezon.
- W dwóch elementach będzie nieporównywalny do poprzedniego. Kryzys finansowy, którego skutkiem było osłabienie złotego, drogo nas kosztował. Przed poprzednimi rozgrywkami nie mogliśmy przewidzieć tak gwałtownego skoku wartości euro, w którym dokonujemy wypłat dla naszych zagranicznych zawodników. Te wahania kosztowały nas 600 tysięcy złotych. W tym roku wzięliśmy pod uwagę różny kurs euro. Drugi czynnik wpływający na wysokość budżetu, to udział drużyny w europejskim Pucharze CEV. Niestety, to są rozgrywki, które nie przynoszą dochodu, a trzeba za nie zapłacić kilkaset tysięcy złotych. Z kolei nie mieliśmy zbyt wielu możliwości na budowanie spektakularnego budżetu. W innym miejscach uaktywniły się samorządy i wsparły siatkarskie kluby kwotami powyżej dwóch milionów złotych. W ten sposób Olsztyn i Radom uratowały siatkówkę w swoich miastach.

- Dlatego nie było spektakularnych transferów?
- Zamykaliśmy kadrę szybko, nie czekając na ruchy konkurencji. Porównując ją z poprzednią drużyną, to mamy jakościowo lepszy zespół.

- I chcecie powalczyć o medal?
- Nie możemy sobie stawiać innych celów, skoro w zeszłym sezonie zajęliśmy czwarte miejsce, a z roku na rok robimy postępy.

- A co w pucharach?
- W Pucharze Polski premiować będziemy tylko wywalczenie głównego trofeum. Jeśli po rundzie zasadniczej ligi będziemy wysoko, to może się okazać, że wystarczy wygrać jeden dwumecz w krajowym pucharze, by znaleźć się w czołowej czwórce rozgrywek. Trudno więc mieć inne cele, jak tylko walka o wszystko. Inaczej będzie w europejskich pucharach. Puchar CEV jest drugim co do ważności w Europie, ale jak już mówiłem do tych rozgrywek się dopłaca. Dlatego będziemy do nich podchodzić z odpowiednim umiarem, proporcjonalnym do ich rangi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska