Kolejna bitwa o szkoły w Kędzierzynie-Koźlu

Daniel Polak
Zajęcia w szkole nr 14, która jest planowana do likwidacji. Władze gminy zapewniają, że wszystkim nauczycielom, którzy stracą w wyniku reformy pracę, postarają się zapewnić zatrudnienie w innych placówkach. Pracownicy oświaty nie mają jednak pewności, czy tak się stanie.
Zajęcia w szkole nr 14, która jest planowana do likwidacji. Władze gminy zapewniają, że wszystkim nauczycielom, którzy stracą w wyniku reformy pracę, postarają się zapewnić zatrudnienie w innych placówkach. Pracownicy oświaty nie mają jednak pewności, czy tak się stanie. Daniel Polak
Już w czwartek mogą zostać zlikwidowane podstawówki nr 13 i 14. Władze miasta planują także połączenie "dwudziestki" z "dwunastką". Rodzice zapowiadają protesty.

Na 17 maja ma zostać zwołana sesja rady miasta, na której głosowane będą projekty tzw. uchwał oświatowych. Jedna z nich zakłada połączenie podstawówek nr 20 i 12. Ta pierwsza ma się stać filią tej drugiej. Kolejna uchwała dotyczy likwidacji PSP nr 13 i przekazania jej stowarzyszeniu mniejszości niemieckiej, a trzecia całkowitemu zamknięciu "14".

Już w lutym rada miasta podjęła tzw. uchwały intencyjne w tej sprawie. Sesja, na której je przegłosowano, była bardzo burzliwa. Na salę obrad przybyła blisko setka rodziców uczniów oburzonych planami reformy szkół. - Nie po was wybieraliśmy, żebyście teraz je zamykali - krzyczeli ludzie, którzy przynieśli z sobą transparenty.

Rodzice mieli poparcie części radnych. - Ja w ogóle nie wiem, jakie będą finansowe efekty tych cięć - zauważał Grzegorz Mankiewicz z SLD. On i kilku innych rajców konsekwentnie krytykował plany prezydenta.

Ostatecznie za przekształceniem "20" w filię było 12 radnych a 8 przeciw. Likwidację podstawówki nr 14 poparło 14 osób (7 przeciw), a za przekazaniem PSP nr 13 stowarzyszeniu MN było 13 radnych (8 przeciw).

Władze miasta przekonywały wówczas, że są to jedynie uchwały intencyjne, które o niczym jeszcze nie decydują. Kilka kolejnych miesięcy miało być czasem na dyskusje o reformie oświaty. Dziś już wiadomo, że władze miasta chcę jednak faktycznie zlikwidować szkoły. - Demografia jest nieubłagana. W przyszłym roku ubędzie nam w gminie 205 uczniów. Nie jesteśmy w stanie utrzymać wszystkich szkół - mówi nto Halina Damas-Łazowska, szefowa gabinetu doradców prezydenta Tomasza Wantuły, która odpowiada za reformę oświaty.

Z wyliczeń urzędników prezydenta wynika, że subwencje oświatowe starczają jedynie na opłacenie połowy kosztów funkcjonowania szkół. Resztę - ponad 30 mln złotych rocznie - dopłaca do oświaty samorząd.

Zaplanowana na czwartek sesja ma się rozpocząć już o godzinie 10.00 rano, a nie o 14.00, jak ma to zazwyczaj miejsce. Część rodziców uczniów zagrożonych szkół jest przekonana, że władze miasta chcą, by jak najmniej widzów mogło brać udział w obradach.

- Co prezydent i radni chcą ukryć przed mieszkańcami, organizując sesję wcześnie rano, kiedy wszyscy są w pracy? - pyta jeden z rodziców, który dowiedział się o planach zwołania sesji.

Urzędnicy z kozielskiego magistratu zapewniają, że mają zupełnie inne intencje.
- Poprzednia sesja oświatowa rozpoczęła się o 14.00 i trwała aż do 4.00 nad ranem, bo tak długo toczono dyskusje.Teraz chcemy tego uniknąć - tłumaczy Małgorzata Jasiulek, asystentka prezydenta.

Rodzice zapowiadają, że pomimo wczesnej pory i tak będą chcieli przyjść już na sam początek sesji, by wyrazić swoje niezadowolenie z pomysłu likwidacji szkół.
Z planami reformy kędzierzyńskiej oświaty nie zgadza się nauczycielska "Solidarność". - Negatywnie zaopiniowaliśmy projekty tych uchwał. Powodem jest brak jakichkolwiek konsultacji z naszym związkiem zawodowym - napisał do nto Andrzej Lachowicz, przewodniczący komisji międzyzakładowej "Solidarności".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska