Kostarykanka i Chińczyk uczą w Dobrodzieniu

Massiel Vindas z Kostaryki i Hua Tan z Chin przyjechali do Dobrodzienia w ramach międzynarodowej organizacji studenckiej AIESEC. Przez cały tydzień prowadzili z uczniami zajęcia konwersacji w języku angielskim.

- Nie chcemy stąd wyjeżdżać, ludzie z Dobrodzienia są bardzo mili i niezwykle gościnni - mówi 20-letnia Massiel Vindas, studiująca stosunki międzynarodowe i pracę socjalną w Kostaryce. - Rozczarowana jestem tylko tym, że nie zobaczyłam śniegu. Jestem pierwszy raz nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Bardzo chciałam zobaczyć polską zimę, mróz i śnieg.

Prawdziwym kosmopolitą jest za to 21-letni Hua Tan z Chin. Studiuje informatykę w Nowej Zelandii, odwiedził już Francję, Szwajcarię, Niemcy, Norwegię i Włochy.

- Język polski jest całkiem inny, bardzo trudny, brzmi całkiem inaczej, niż inne języki europejskie - mówi Hua Tan. - Polacy też są inni, dużo bardziej otwarci i serdeczni niż np. Niemcy.

Massiel Vindas i Hua Tan nie tylko uczyli młodzież języka angielskiego, ale i nauczyli się polskich słówek: dzień dobry, do widzenia, tak, nie, dobrze, dziękuję, kocham cię, pierogi, jajecznica, ser.

- Polacy są prawdziwymi serożercami, jecie naprawdę mnóstwo sera, a także bardzo dużo mięsa - mówi Hua Tan. - Zdziwiło mnie też to, że wszystkie posiłki jecie w domu.

- Mnie najbardziej rozśmieszył zdejmowania butów, kiedy przychodzi się do kogoś do domu - dodaje Massiel Vindas. - Zdziwił mnie też zwyczaj witania się przez ściskanie dłoni. U nas w Kostaryce ściskamy się i całujemy w policzki na powitanie.
AEISEC to największa międzynarodowa organizacja studencka, działająca na zasadzie non-profit. Członkowie AIESEC wyjeżdżają na praktyki zagraniczne do 124 krajów świata. Studenci na ochotnika zgłaszają się do programu międzynarodowych praktyk, aby nauczać języka angielskiego, poznawać inne kultury i tradycje oraz dzielić się kulturą kraju rodzinnego.