Liczba opadania powinna opaść niżej

Krzysztof Ogiolda
Krzysztof Ogiolda
Zdaniem rolników Agencja Rynku Rolnego powinna wszcząć skup interwencyjny. - Jest na to za wcześnie - uważają przedstawiciele agencji.

Problem dyskutowano wczoraj na spotkaniu Wojewódzkiego Zespołu Monitorującego System Interwencji i Ochrony Rynku Zbóż. Podmioty skupowe gotowe są zapłacić rolnikom 510 zł za tonę pszenicy i dopłacić z budżetu państwa średnio 100 zł, ale pod warunkiem, że zboże ma odpowiedni poziom glutenu (26 proc.) i wysoką (220) liczbę opadania, czyli wskaźnik, którym mierzy się przydatność ziarna do zmielenia na mąkę do wypieku chleba.

Problem w tym, że z powodu długotrwałych deszczów dla wielu rolników, także tych, którzy posiali dobre ziarno i właściwie uprawiali pola, wskaźnik ten jest przynajmniej na razie nie do osiągnięcia. Dziś wymogów jakościowych nie osiąga 80 procent ziarna, szacuje się, że do końca żniw parametry osiągnie mniej więcej połowa zboża.
Dlatego właśnie rolnicy wystosowali wniosek do ministra rolnictwa, by obniżył wymaganą liczbę opadania do 200. Jeśli minister przystanie na taką obniżkę parametru, rolnicy będą mogli sprzedać swoje zboże po maksymalnej cenie.

Punkty skupu i teraz kupują od rolników takie ziarno, ale płacą za nie tylko 450 zł bez dopłat. Zboże o niższym poziomie parametrów może być skupowane na paszę, ale wtedy jego cena wynosi zaledwie 370-420 zł. Zresztą nie za bardzo jest co tym zbożem karmić, a konkurencję dla rodzimej pszenicy stanowi nie tylko tanie zboże z Węgier czy Czech, ale także rodzima kukurydza, której na polach nie brakuje.
Przedstawiciele rolników postulowali więc, by Agencja Rynku Rolnego już teraz prowadziła skup interwencyjny ze środków własnych.
- W przeciwnym razie wielcy rolnicy jakoś jeszcze raz przetrzymają kosztem inwestycji, ale mali po prostu padną. Jest to tym bardziej niesprawiedliwe, że w wyniku opadów nastąpiła degradacja parametrów niezależnie od wysiłku i kompetencji rolników - uważa Danuta Bajak, prezes Zarządu Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Opolu.

Zdaniem dyrektora oddziału Agencji Rynku Rolnego w Katowicach Janusza Nowackiego na taki interwencyjny skup jest jeszcze za wcześnie.
- Decyzje w sprawie tego, co, jakiej jakości i ile mamy skupować, podejmuje rząd. Natomiast mnie się wydaje, że na taką decyzję jeszcze nie pora. Zwykle jest tak, że pierwsze zboża są gorszej jakości. Trzeba poczekać na rozwój sytuacji żniwnej. W mojej ocenie jest ona jednak zbliżona do normalnej i nie przypomina sytuacji z lat ubiegłych, gdy na Opolszczyźnie był rzeczywiście stan klęski żywiołowej - uważa Janusz Nowacki.
Następne spotkanie zespołu za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska