20-letni reprezentant Polski tradycyjnie rozpoczął spotkanie w podstawowej piątce "Ostróg" i spędził na boisku 34 minuty. W tym czasie trafił tylko pięć z 14 rzutów z gry, w tym jeden z sześciu za 3 punkty. Miał także trzy asysty.
Zespół San Antonio Spurs dobrze rozpoczął mecz, a szczególnie widoczny od pierwszych minut był środkowy Victor Wembanyama, który pracował po obu stronach parkietu. Trafienie dołożył też Jeremy Sochan, a Ostrogi rozpoczęły stopniową budowę swojej przewagi. Po dwóch kwartach wynosiła ona 53:47.
W trzeciej kwarcie doszło do przepychanki pod koszem Sochana z Amenem Thompsonem. Zawodników musieli rozdzielać sędziowie i koledzy z drużyn. Zawodnicy gospodarzy stopniowo zaczęli przejmować inicjatywę, a w czwartej ich prowadzenie z minuty na minutę rosło. W ostatniej kwarcie podopieczni Gregga Popovicha wykorzystali jedynie dwa z 10 rzutów za trzy.
Występ Wembanyamy stał pod znakiem zapytania, ze względu na problemy z barkiem. Francuz w końcowym rozrachunku zdobył 10 punktów, miał 11 zbiórek i siedem bloków. Nie do zatrzymania był tego wieczora Alperen Sengun - 45 punktów, 16 zbiórek, pięć przechwytów. Środkowy "Rakiet" rzutem zza linii 7,24 m ustalił w ostatniej minucie wynik spotkania.
"Rywale zasłużyli na duże uznanie. Od początku do samego końca grali bardzo fizycznie, na co nie odpowiedzieliśmy najlepiej i taki jest tego rezultat. Młoda grupa musi zrozumieć, że mecze wyjazdowe są zdecydowanie trudniejsze niż te we własnej hali. Wymagają nieco większej siły mentalnej, której dzisiaj nam zabrakło" – skwitował trener Popovich.
Najlepszy zespół sezonu (bilans meczów 48-13 - PAP) Boston Celtics pechowo przegrał na wyjeździe z Cleveland Cavaliers 104:105. Dla "Celtów" była to pierwsza porażka po serii 11 z rzędu zwycięstw.
Jeszcze na dziewięć minut przed ostatnią syreną goście cieszyli się komfortowym 22-punktowym prowadzeniem. Cleveland Cavaliers zdołali zaliczyć jednak efektowne odrabianie strat i po pełnej emocji końcówce dopięli swego. Bohaterem gospodarzy został rezerwowy, autor kluczowego trafienia w końcówce Dean Wade, który tylko w czwartej kwarcie zdobył aż 20 z jego 23 punktów. Po świetnej pierwszej połowie, najskuteczniejszy wśród graczy Bostonu, Jayson Tatum był już nieco mniej widoczny i w końcowym rozrachunku odnotował 26 punktów i 13 zbiórek.
(PAP)