Ludzie wiązali z koleją wielkie nadzieje na rozwój

Ze zbiorów P. Smykały
Sieć kolejowa na przełomie XIXi XXw była znacznie gęstsza niż dotychczas, a połączenia kolejowe miały nawet małe wsie. Dla przykładu tak wyglądał dworzec w Rozmierce, który zachował się na starej pocztówce.
Sieć kolejowa na przełomie XIXi XXw była znacznie gęstsza niż dotychczas, a połączenia kolejowe miały nawet małe wsie. Dla przykładu tak wyglądał dworzec w Rozmierce, który zachował się na starej pocztówce. Ze zbiorów P. Smykały
O budowę linii, która połączyłaby Strzelce Opolskie oraz Zawadzkie z Górnym i Dolnym Śląskiem zabiegał hrabia Renard. Pierwsze pomysły zakładały, że wagony będą ciągnąć konie.

Andreasowi Grafowi Renardowi bardzo zależało na budowie kolei w tych stronach przede wszystkim ze względu na hutę, którą uruchomił w Zawadzkiem w 1836 r. Zarówno surowce potrzebne w zakładzie, jak i jej wyroby, były przewożone w tamtych czasach furmankami. Nie był to ani szybki, ani też pojemny środek transportu. Problemem była także jakość bitych dróg, które na wiosnę i jesienią zamieniały się w grzęzawiska. Lekarstwem na te wszystkie problemy miała być kolej żelazna, która choć kosztowna w budowie miała zapewniać później szybki i tani transport. Renard zauważył, że dla obniżenia kosztów całej inwestycji mógłby wyprodukować część elementów w swoich zakładach (miał też fabryki na Górnym Śląsku).

Hrabia zaczął myśleć o budowie linii kolejowej, jeszcze zanim uruchomił swoją hutę. W pierwszej kolejności sięgnął po gotowy projekt opracowany przez przemysłowca Carla Karstena. W 1816 roku opracował on nowatorską koncepcję połączenia Górnego Śląska z Wrocławiem. Projekt był nietypowy, bo dotychczas transportowano towary w ten sposób tylko na niewielkie odległości. Tymczasem jego trasa, która biegła przez Strzelce, liczyła aż 200 km i składała się z dwóch torów. Projektant przedstawił swoje rozwiązanie Pruskiemu Ministerstwu Finansów w Berlinie. Ale urzędnicy odrzucili projekt wskazując, że znacznie taniej można transportować towary Odrą. Zainwestowano wtedy sporo pieniędzy w rozbudowę Kanału Gliwickiego i regulację rzeki.

W 1827 roku, Andreas Graf Renard zlecił rządowemu radcy budowlanemu o nazwisku Krause zaprojektowanie nowej linii kolejowej z Tarnowskich Gór do Zawadzkiego. Trasa liczyła 75 kilometrów, a wagony miały być ciągnięte przez konie. Ministerstwo ponownie zaopiniowało projekt negatywnie, wskazując tym razem, że taka kolej na siebie nie zarobi. To nie zniechęciło jednak hrabiego do porzucenia planów - tym bardziej, że koleją coraz bardziej zainteresowani byli także kupcy, a do Berlina zaczęły spływać kolejne koncepcje różnych autorów. W 1840 r. władze pruskie zaakceptowały pomysł budowy linii między Dolnym a Górnym Śląskiem. Inwestycja nie mogła ruszyć jednak od razu, bo pojawiły się spory na temat tego, jak przebiegać ma trasa. Renard obstawał, żeby linia przebiegała przez ziemię strzelecka, natomiast kupcy woleli trasę przez Kędzierzyn. W związku z tym w lutym 1841 roku we Wrocławiu ruszyła budowa linii, ale nie sprecyzowano jej dokładnego przebiegu (projekt był tylko do Opola). Ostatecznie wygrała ta druga opcja, a parowozy zaczęły kursować przez Kędzierzyn. Dla ludzi był to niezwykły skok technologiczny. Przejazd z Wrocławia do Świętochłowic zajmował dyliżansem kilka dni. Natomiast ówczesną koleją ok. 6 godzin.

W połowie lat 50. XIX w. hrabia Renard znów powrócił do swojego pomysłu. W 1856 r. powołał komitet założycielski Opolsko-Tarnogórskiej Spółki Kolejowej, w którym zjednoczył innych przemysłowców. Wtedy dostał koncesję, a 12 lutego 1857 roku wyjechał z Zawadzkiego pierwszy pociąg w kierunku Tarnowskich Gór. Początkowo na linii kursował tylko jeden parowóz. Nikogo to jednak nie dziwiło, bo koszt zakupu takiej maszyny był ogromny i odpowiadał zakupowi 300-500 koni. 24 stycznia 1858 r. oddano natomiast do użytku całą linię Opole-Tarnowskie Góry.

Równolegle z budową linii przez Zawadzkie Graf Renard zabiegał u władz, by umożliwić podróżowanie pociągami także mieszkańcom Strzelec, gdzie na zamku miał on swoją rezydencję. Najpierw powołał "Spółkę Akcyjną dla Budowy Kolei Żelaznej Zawadzkie-Strzelce", ale nie zrealizowała swoich planów. Nie pomogły także bezpośrednie interwencje u władz, co sprawiło, że miasto było w zasadzie odcięte od świata.
Tory łączące Strzelce z Opolem położono dopiero 1 października 1878 roku, czyli cztery lata po śmierci hrabiego Renarda. Początkowo na trasie nie było stacji, a ruch toczył się tylko po jednym torze. 15 maja 1879 r. oddano do użytku część ze Strzelec do Pyskowic, a potem dobudowano drugi tor. Ostatecznie cała budowa zakończyła się 15 maja 1880 roku, czyli prawie 40 lat później niż w Kędzierzynie. Pobudziło to miasto gospodarczo. Niedługo po otwarciu linii Carl Edlinger wybudował w pobliżu stacji piece wapiennicze, a bracia Prankel rozbudowali swój zakład, w którym odlewali żelazo i produkowali maszyny .

Tekst powstał we współpracy z Piotrem Smykałą - znawcą lokalnej historii.
Wykorzystano fragmenty z publikacji "Kolej w historii Tarnowskich Gór w okresie XIX i XX wieku" opublikowanej w 28 numerze "Montes Tarnovincensis".

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska