Ludzie wyrzucili śmieci przy urzędzie gminy

fot. Andrzej Jagiełła
Wójt Smolarek: Takie "ogłoszenia" wisiały na przystankach w Komprachcicach kilka dni. Sprawę zgłaszam na policję.
Wójt Smolarek: Takie "ogłoszenia" wisiały na przystankach w Komprachcicach kilka dni. Sprawę zgłaszam na policję. fot. Andrzej Jagiełła
Ktoś podszył się pod wójta Komprachcic i wezwał ludzi, by wysypywali odpady przy budynku urzędu. Wylądowały tam dwie ciężarówki śmieci.

Zaczęło się od tego, że na komprachcickich przystankach autobusowych niewidzialna ręka rozlepiła ulotki:

"Szanowni mieszkańcy naszej gminy Komprachcice. Dziękuję za dotychczasowe wzorowe segregowanie odpadów. Przepraszam Was za nierozważne załatwienie gromadzenia i usuwania odpadów na terenie gminy. Jeżeli w tych pojemnikach brak miejsca, to proszę odpady złożyć na terenie zaplecza Urzędu Gminy w Komprachcicach. Za utrudnienia bardzo przepraszam. Wójt Paweł Smolarek razem z zastępcą".

- Bzdura! Nigdy takiego obwieszczenia nie podpisywałem ani nie kazałem rozwieszać na przystankach - denerwuje się Paweł Smolarek.
Jednak wielu mieszkańców gminy zastosowało się do wytycznych "fałszywego wójta". W sumie pod urzędem gminy zrzucili dwie ciężarówki przeróżnych odpadów.
- Śmieci spod gminy wywieźliśmy na wysypisko, ale fałszerzom nie odpuszczę, idę na policję - zapowiada Paweł Smolarek.

Kto mógł wyciąć wójtowi taki numer? - zachodzą w głowę w Komprachcicach. Spekuluje się, że mógł to być jakiś zdesperowany ekolog, któremu puściły nerwy na widok dzikich wysypisk, wiecznie przepełnionych koszy do segregacji śmieci i kominów prywatnych posesji, w których na potęgę pali się śmieci, w tym plastikowe butelki emitujące rakotwórczy dym.

Tylko 60 procent mieszkańców gminy ma bowiem podpisaną umowę na wywóz śmieci, choć posiadanie takiego dokumentu jest obowiązkowe.
- Jako urzędnicy mamy prawo do wkroczenia na posesje i żądania okazania umów - mówi Regina Jurek, odpowiedzialna w urzędzie między innymi za ochronę środowiska. - W wielu wypadkach jesteśmy przeganiani z obejścia, szczuci psami i żegnani okrzykami, że najpierw trzeba przysłać pismo, by być zaproszonym na kontrolę.
- Mamy możliwość zgłaszania wykroczenia policji i na tym kończy się nasza władza - mówi Paweł Smolarek. - Skutek jest żaden, bo jak dotąd nikt nie został ukarany, więc ludzie się z nas śmieją...
Za to rosną góry śmieci przy ogólnodostępnych pojemnikach do ich segregacji. Trafia tam wszystko, nawet... zdechłe kury. I to dzieje się w gminie, która dostała w ostatnich latach dwa laury: "Gmina Ekologiczna" i "Gmina Przyjazna Środowisku".

- Po co mam segregować odpady i jeszcze za to płacić, skoro w piwnicy mam urządzenie, które spali wszystko - mówi z rozbrajającym uśmiechem mieszkaniec Komprachcic.

- Takich przypadków jest wiele - rozkłada ręce wójt Smolarek. - Ludzie drwią sobie z ochrony środowiska, mając ciągle pretensje do samorządu o wszystko, co możliwe. Nie mam pojęcia, co się stało z ludzką mentalnością
Chmielowice, luksusowa sypialnia Opola, od lat nie pałają sympatią do komprachcickiej władzy. Na wiejskim portalu internetowym iskrzyło od krytyki Pawła Smolarka i jego ekipy. Jednak w obliczu "śmieciowego kryzysu" jeden z szefów portalu i radny gminy Komprachcice wyciągnął do wójta rękę.
- Jak jest w gminie, każdy widzi - mówi Edward Odelga. - Dlatego na naszej stronie internetowej zamiast krytykować władzę, zaczęliśmy jej ostatnio pomagać, publikując informacje dla mieszkańców o prawach i obowiązkach związanych z ekologią. Chodzi o to, by wszyscy zrozumieli, że to nasz wspólny interes.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska