Marszałek radzi dyrektorom szpitali, jak mają sobie poradzić z nadwykonaniami

Redakcja
"Nadwykonania” to m.in. problem neurochirurgii w opolskim WCM.
"Nadwykonania” to m.in. problem neurochirurgii w opolskim WCM.
Przesuńcie pieniądze z niezadłużonych oddziałów na te, gdzie kontrakt już się wyczerpał - radzi dyrektorom szpitali Józef Sebesta.

Szpitale podległe urzędowi marszałkowskiemu (jest ich 7) przekroczyły kontrakty z NFZ w sumie o 35 mln zł.

- Trzeba ograniczyć nadwykonania, bo wpędzi to nasze placówki w gigantyczne długi - podkreśla Józef Sebesta. - Fundusz, z tego, co wszyscy wiemy, więcej pieniędzy nie ma. My możemy przekazywać szpitalom tylko fundusze na sprzęt i nowe inwestycje.

Dlatego marszałek i opolski oddział NFZ zaproponowali wczoraj dyrektorom szpitali, by wykazali nie wykonane usługi, a zaoszczędzone pieniądze trafią na oddziały, które kontrakty przekroczyły.

- Obliczyliśmy, że zmniejszy to kwotę nadwykonań z 35 do 17-18 mln zł - mówi Teresa Karol, wicemarszałek województwa. - I zapobiegnie utracie płynności finansowej szpitali.

Wojewódzkie Centrum Medyczne w Opolu uzbierało nadwykonań za 17 mln zł. - Dzięki przesunięciom pieniędzy z oddziału na oddział udałoby się tę kwotę zredukować najwyżej do 14 mln - uważa Marek Piskozub, dyrektor WCM. - Bardziej zmniejszyć się jej nie da ze względu na naszą specyfikę. U nas każdy oddział jest ważny i każdy - przepełniony.

WCM przyjmuje wszystkie przypadki pilne. Liczbę planowych operacji i zabiegów ograniczył z 40-45 (tyle wykonywał wcześniej) do 25 dziennie. - Przyjmujemy też tych pacjentów, którzy mieli zaplanowane operacje z powodu nowotworu np. krtani, bo oni nie mogą czekać - zaznacza dr Piskozub. - Dlatego nadwykonań nie unikniemy.

W Szpitalu Wojewódzkim w Opolu nadwykonania wynoszą ok. 7 mln zł. Kontrakty są tu stale przekraczane na oddziale hematologii i wewnętrznym, bo szpital pełni często ostre dyżury. Przyjęć jest wtedy dużo.

- Nas samo przesunięcie pieniędzy z oddziału na oddział nie urządza - twierdzi Renata Ruman-Dzido, dyrektor szpitala. - Gdyby takie samo rozwiązanie dotyczyło też umów zawieranych oddzielnie na pewne usługi, to wtedy pozwoliłoby to na zredukowanie nadwykonań do 5 mln zł.

Jako przykład takiej usługi dyrektor Dzido podaje dializy wątrobowe. Skorzystało z nich na razie mniej pacjentów, niż było w umowie. - Niewykorzystane pieniądze przesunęłabym np. na hematologię - mówi.

- Takich rozwiązań niestety nie przewidujemy - zaznacza Marek Staszewski, zastępca dyrektora opolskiego NFZ.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska