Medycy nie pójdą w kamasze

Tomasz Gdula <a href="mailto: [email protected] ">[email protected] </a> 077 48 49 528
Marian Filar, profesor prawa z Uniwersytetu Toruńskiego: - Winne jest państwo, nie lekarze. Oni mają prawo pracować, za ile chcą.

Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Ludwik Dorn grozi lekarzom, że jeśli nie podpiszą umów z NFZ i 2 stycznia nie otworzą gabinetów, odczują konsekwencje prawne. Co państwo może zrobić medykom?
- Nic. Lekarze nie są pracownikami państwowymi. Działają w oparciu o kontrakty, które wygasają z końcem roku, czyli za kilka godzin. Nie można nikogo zmuszać do zawierania umowy wbrew jego woli. I nie można żądać wywiązywania się z umowy nie zawartej - czego zapewne chciałby pan Dorn.

- Lekarze nie chcą pracować za - ich zdaniem - zbyt niskie stawki. Ludwik Dorn mówi, że jeśli sytuacja się nie zmieni, lekarze zostaną wcieleni do wojska i będą nas leczyć na rozkaz. Czy to nie gwałcenie ich wolności?
- Trudno powstrzymać się od śmiechu, słysząc takie brednie. Szkoda tylko, że to nie cytat z Gombrowicza, lecz z poważnego, zdawałoby się, urzędnika. Lekarz, jak każdy inny człowiek w Polsce, ma prawo pracować dla kogo chce i za ile chce. Podkreślam, że NFZ nie jest dla medyków pracodawcą, a jedynie płatnikiem. Dlatego fundusz, nawet przy wsparciu ministra, nie ma prawa zmuszać ich do podpisywania kontraktów.

- Nie grozi nam zatem, że zamiast w białym kitlu lekarz będzie nas przyjmował w zielonym mundurze i kamaszach?
- Nie. Oczywiście są państwa, gdzie wszyscy chodzą w mundurkach i wykonują rozkazy, ale u nas podobno jest wolność i demokracja.

- Lekarze mogą leczyć, ale nie muszą. A co z pacjentami? Nas nikt nie pyta, czy chcemy płacić składki na NFZ. Ja nie chcę, ale nikogo to nie obchodzi.
- Ja też nie chcę. Dochodzimy do sedna: ludzie średnio zamożni i bogaci leczą się w Polsce prywatnie, bo nie chcą stać w kolejkach i wolą być przyjmowani godnie. Z kolei ludzie ubożsi też de facto nie są leczeni, bo zamiast opieki medycznej muszą czekać w kolejkach, a do tego jeszcze za chwilę mogą zastać za-mknięte gabinety.

- Kto, w świetle prawa, powinien tę sytuację rozwiązać?
- Niewątpliwie państwo. Skoro bierze od każdego z nas ciężkie pieniądze i zobowiązuje się, by nas leczyć, powinno to robić. I płacić za to lekarzom tyle, ile się należy. Skoro to niemożliwe, należy zwrócić ludziom prawo do wyboru lekarza i płacenia za jego usługi. Publiczne pieniądze powinny służyć tylko finansowaniu skomplikowanych zabiegów, bo lewatywa nie kosztuje nic, ale na przeszczep serca stać już mało kogo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska