Mickiewicz ciągle nieznany

Fot. archiwum
Fot. archiwum
Rozmowa z prof. Ireną Jokiel, pracownikiem Instytutu Filologii Polskiej UO

- Sto pięćdziesiąt lat temu, 26 listopada, zmarł Adam Mickiewicz. Niektóre źródła podają, że przyczyną śmierci była choroba, inne dopuszczają możliwość otrucia. Kto miałby otruć poetę?
- To pytanie od lat wraca jak bumerang, zwłaszcza przy okazji okrągłych rocznic Mickiewiczowskich. Tezę o otruciu lansował Tadeusz Boy-Żeleński w okresie dwudziestolecia międzywojennego i oczywiście wywołał lawinę spekulacji. Ponieważ nie ma dowodów, snuje się przypuszczenia. Ja je odrzucam. Silniej przemawiają do mnie argumenty o chorobie. Czyż nie bardziej prawdopodobne jest, że ten niemłody i sterany życiem człowiek, który kilka miesięcy wcześniej pochował zmarłą na raka żonę, który nigdy o swoje zdrowie nadmiernie nie dbał, a w obozie wojskowym w Turcji prowadził spartański tryb życia - najzwyczajniej w świecie uległ chorobie, która okazała się śmiertelna? No, ale teza o otruciu żyje, gładko wpisuje się w spiskową teorię dziejów.
Paradoks polega na tym, że naprawdę niewielu w tym kraju interesuje, o czym Mickiewicz mówi do nas np. w Wielkiej Improwizacji - a mówi o sprawach fundamentalnych - ale jakąż sensację wzbudziłaby informacja, że Mickiewicza na przykład otruli rosyjscy agenci?

- Z zapisu pamiętnikarskiego z roku 1831 - poeta miał wówczas 33 lata - wynika, że był brunetem o czarnych włosach, ciemnozielonych oczach, że nosił brodę wedle paryskiej mody. Często sprawiał wrażenie zamyślonego, rzadko się śmiał.
- Taki był młody Mickiewicz, podobno przystojny. Ten opis można uzupełniać następnymi, z różnych faz życia poety. Najbardziej ogólne, ale dość rzetelne są zapisy pasz-portowe. Największe wrażenie robi na mnie list, w którym 40-letni poeta w okresie choroby żony pisze, że w ciągu trzech dni osiwiał.

- Do jakiego stopnia kobiety mogły pozostawać pod urokiem przystojnego Mickiewicza? W czasach, gdy poezja była jeszcze w modzie, imponował im poeta?
- To ładnie powiedziane: "poezja była w modzie...". Istotnie, była ważnym elementem kultury literackiej pierwszej połowy XIX wieku, ale czy bycie poetą stanowiło przepustkę do kobiecych serc? Chodziło chyba raczej o męski urok twórcy "Pana Tadeusza". Gdyby sama poezja była takim magnesem, to czy Norwid byłby tak nieszczęśliwy w miłości? Mickiewicz dysponował jednak siłą, której innym poetom brakowało: był genialnym improwizatorem. Improwizacje Mickiewicza gromadziły tłumy. Improwizujący w natchnieniu poeta był tym jedynym i niepowtarzalnym.

- Sporo było tych romansów : Karolina Sobańska, Joanna Zaleska, Henrietta Ankwiczówna, Maria Szymanowska, nawiasem mówiąc - matka przyszłej żony Mickiewicza. A potem jeszcze opiekunka własnych dzieci, z którą, jak się przypuszcza, miał co najmniej jednego potomka.
- Nie można zaprzeczyć, było ich trochę, ale przecież nasza wiedza o nich wynika z faktu, że z taką dociekliwością drążymy najdrobniejsze szczegóły życia poety, także prywatnego. Bardzo często wiedza to zapośredniczona, z drugiej ręki, także tej plotkarskiej. Mickiewicz w zwierzaniu się ze swych romansów nie był wylewny. Należał do ludzi dyskretnych. W kategoriach plotki traktuję sensację Boya o nieślubnym dziecku, które jakoby miał z Ksawerą Deybel.

- "Trudniej dzień dobrze przeżyć niż napisać księgę" - ten cytat z Mickiewicza koresponduje z romansowym wątkiem jego własnego życia. A przecież były jeszcze inne, znacznie poważniejsze wątki, choćby patriotyczny. Jakoś trudno było mu wyruszyć z Poznania, by wziąć udział w powstaniu.
- Fakty istotnie zwracają się przeciwko poecie romantycznemu: nie dość, że nie poszedł do powstania, to jeszcze opuścił sieroty... Paskudnie to wygląda. Teraz poważnie. Na problem absencji Mickiewicza w powstaniu patrzymy przez pryzmat stereotypowego w naszym myśleniu przeświadczenia, że w 1831 roku do walki z Moskalami poszli patrioci, a w domu zostali oportuniści i łajdacy. Taki uproszczony wizerunek Polaków XIX-wiecznych u-trwaliła szkoła. I dobrze, tak trzeba było, bo historia zmuszała nas do wyrazistego wartościowania postaw wobec wroga, do określania własnej tożsamości. Historia nas zmuszała, żebyśmy klęski narodowe interpretowali w kategoriach moralnego zwycięstwa. Ale tamta rzeczywistość, tragiczna w odniesieniu do losów indywidualnych pokolenia romantyków i tragiczna w skali narodu pozbawionego politycznej niezależności, coraz bardziej się oddala, widzę to w oczach moich studentów, których martyrologia nudzi... Wracając do Mickiewicza - skala postaw wobec powstania listopadowego była bardzo rozległa. Mickiewicz, mówiąc w sposób uproszczony, do powstania nie przystąpił, bo w jego sukces nie wierzył. Dopiero później, kiedy zaczęły spływać wiadomości o straszliwych represjach, kiedy zdał sobie w pełni sprawę z rozmiarów cierpienia, jakie dotknęło naród, zaczął w sobie hodować upiora winy. Mickiewicz jest tak wielki w naszych oczach, że nam się wydaje, iż miał obowiązek być wszystkim, ale sprowadźmy rzeczy do właściwej miary - mamy do czynienia z poetą. Gdyby zginął w powstaniu, nie byłoby ani III części "Dziadów", ani "Pana Tadeusza". Polska kultura bez tych dzieł? Trudno to sobie wyobrazić. Dodam, że Zygmunt Krasiński też nie poszedł do powstania, i to z przyczyn o wiele bardziej prozaicznych.

- A teraz drugi problem: Mickiewicz, wyjeżdżając na wojnę krymską, w Paryżu pozostawił szóstkę dopiero co osieroconych dzieci.
- Jeśli pozostaniemy na płaszczyźnie uproszczeń, rzecz woła o pomstę do nieba. Rozważmy jednak sytuację racjonalnie. Najstarsza córka, Marysia, miała wtedy 19 lat, a młodszy syn, Władysław, 17. Marysia była przyzwyczajona do opiekowania się rodzeństwem od czasu choroby matki. Przed wyjazdem Mickiewicz zadbał o to, aby dzieci, do czasu jego powrotu, mogły liczyć na pomoc przyjaciół rodziny. Dodajmy, że natychmiast po nadejściu do Paryża wiadomości o śmierci poety, spośród wpływowych przedstawicieli Polonii emigracyjnej ukonstytuował się komitet zbiórki pieniędzy na dzieci Mickiewicza. Uzbierano niebagatelną sumę, która zapewniła byt i wykształcenie całej osieroconej gromadce.

- Czy nieco inaczej nie mówiłoby się dziś o Mickiewiczu, gdyby Władysław nie spalił i nie zniszczył wszystkiego, co psuło spiżowy wizerunek ojca?
- Trudno powiedzieć. Na pewno znikły na zawsze dokumenty, dzięki którym nasz obraz życia i twórczości Mickiewicza byłby pełniejszy, bogatszy, pozbawiony białych plam, które tak dzisiaj ekscytują. Ale oddajmy sprawiedliwość synowi. Jako pierwszy zajął się zbieraniem materiałów związanych z ojcem. Niełatwo być dzieckiem wybitnego rodzica, ale jeszcze trudniej jego biografem... Pamiętajmy, że nie tylko Władysław Mickiewicz selekcjonował posiadane materiały. Dokonała tego także, dla przykładu, Delfina Potocka w odniesieniu do listów Zygmunta Krasińskiego, a Zofia i Aleksander Fredrowie razem spalili całą swoją korespondencję z okresu narzeczeństwa. Przykłady można mnożyć.

- Oblicze nad wyraz poważne, w ręku gęsie pióro - to wizerunek człowieka mało nowoczesnego. Niewiele młodszy od Mickiewicza Prus posługiwał się maszyną do pisania. Rówieśnik Słowacki grał na giełdzie.
- Mało nowoczesny? Gdyby Mickiewicz żył dzisiaj i gdyby, korzystając ze współczesnych środków przekazu, upowszechnił niektóre z idei głoszonych z katedry w College de France, byłby w centrum uwagi intelektualistów. Wymienię dla przykładu jego niezwykle ostrą krytykę "kościoła urzędowego", skostniałego w rytuałach, oddalających człowieka od źródła żywej wiary. Albo sprawa zjednoczonej Europy. Mało kto w tamtych burzliwych politycznie czasach z takim wewnętrznym przekonaniem mówił o potrzebie integrowania się, łączenia - na zasadzie przenikania kultur. Międzynarodowe audytorium, które przychodziło na jego wykłady, a zwłaszcza kapitalistyczna Francja z ust Mickiewicza dowiadywała się, co Słowianie mają do zaoferowania pragmatycznemu Zachodowi i czego z kolei Słowiańszczyzna oczekuje od bardziej rozwiniętego cywilizacyjnie Zachodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska