Mieszkańców Zdzieszowic czekają drakońskie podwyżki cen za kanalizację

fot. Radosław Dimitrow
Pani Maria ze Zdzieszowic ze względu na ceny wody i ścieków nie podlewa już swojego ogródka.
Pani Maria ze Zdzieszowic ze względu na ceny wody i ścieków nie podlewa już swojego ogródka. fot. Radosław Dimitrow
Powód? Sieć jest w tak fatalnym stanie, że może zrujnować budżet miasta.

Opinia

Opinia

Artur Kusch, prezes spółki Wodociągi i Kanalizacja:

- Wody gruntowe to połowa wszystkich ścieków, jakie odprowadzamy do oczyszczalni. Tymczasem w innych gminach stanowią od kilku do kilkunastu procent. Naprawa kanalizacji będzie kosztowna i czasochłonna. W pierwszym etapie postanowiliśmy odłączyć od sieci rynny z domów, które zostały nielegalnie podłączone. Później będziemy uszczelniać kanalizację, by eliminować przecieki. Za pomocą sondy z kamerą wprowadzonej do rur będziemy wyszukiwać spękania. Tam, gdzie będzie to konieczne, zamontujemy specjalne rękawy. Te zabiegi powinny ograniczyć wdzieranie się wody gruntowej o kilkadziesiąt procent.

Artur Kusch, prezes zdzieszowickich wodociągów dostał od burmistrza ultimatum: albo doprowadzi kanalizację do porządku, albo pożegna się ze stanowiskiem.

Wybudowany w latach 70. i 80. system odprowadzania ścieków, z powodu wieloletnich zaniedbań jest kompletnie nieszczelny. Do rur wdzierają się wody podziemne. Razem ze ściekami spływają do oczyszczalni, która jest własnością zakładu koksowniczego. Ten życzy sobie zapłatę za ich przetworzenie.

- Mieszkańcy produkują ok. 400 tys. m sześć. ścieków rocznie - mówi Dieter Przewdzing, burmistrz Zdzieszowic. - Tymczasem do oczyszczalni trafia ich ponad 800 tys. m sześć. To dwukrotnie więcej, niż wytwarzają mieszkańcy. A za wszystko trzeba zapłacić.

Kłopoty z kanalizacją doprowadziły do jeszcze jednego problemu. Każdego roku spółka wodociągowa oblicza ilość zużytej wody i ścieków, by ustalić nowy cennik.

Po podliczeniu wszystkiego wyszło, że mieszkańcy zapłacą za ścieki niemal 2 razy więcej! Kanalizacja pójdzie w górę z 3,62 zł do 6,33 zł netto. O 33 grosze zdrożeje ponadto woda. Cennik wejdzie w życie od sierpnia br.

W sprawie drakońskich podwyżek na ostatniej sesji dyskutowali miejscy radni. Burmistrz Dieter Przewdzing zapewnił, że mieszkańcy otrzymają specjalne dopłaty, by nie musieli ponosić ogromnych kosztów. Mają one wynieść nawet 60 procent.

- To zmartwienie gminy, a nie mieszkańców, że kanalizacja nie działa jak należy - uważa Przewdzing. Na ostatniej sesji radni zażądali jednak, by burmistrz zadeklarował na piśmie, że nie wycofa się z dotacji. Z tego powodu przerwano sesję. Obrady, które rozpoczęły się 7 lipca będą wznowione jutro (16 lipca).

Mimo zapewnień burmistrza mieszkańcy i tak obawiają się podwyżek. - Mieszkam w domu sama, a płacę za wodę i ścieki nawet 100 zł na miesiąc - mówi pani Maria. - Już nawet nie podlewam ogródka, bo to przerasta moje możliwości. Zresztą sąsiedzi robią podobnie.

Na razie dopłaty dla mieszkańców mają być zagwarantowane do końca roku. Gmina wyda na nie ok. 320 tys. złotych.
Urząd będzie musiał zrezygnować jednak z części planów na ten rok.

Prawdopodobnie zabraknie pieniędzy na wykup ziemi pod targowisko, które ma powstać pomiędzy dworcem a kościołem. Prezes wodociągów i kanalizacji zapewnia, że będzie dążyć do naprawy systemu kanalizacyjnego - czytaj w ramce.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska