Mieszkaniec Jarnołtówka od 20 lat czekał na odszkowowanie od gminy, która nie zapłaciła mu za działkę

fot. Krzysztof Strauchmann
– Gmina sprzedaje sąsiednie działki po 4 tysiące za ar. Mnie nie zapłacono ani grosza – denerwuje się Józef Gołąbek.
– Gmina sprzedaje sąsiednie działki po 4 tysiące za ar. Mnie nie zapłacono ani grosza – denerwuje się Józef Gołąbek. fot. Krzysztof Strauchmann
Józef Gołąbek z Jarnołtówka czekał na odszkodowanie za działkę zabraną na poszerzenie drogi. Gmina zwlekała, aż sprawa się przedawniła.

Kiedy w 1989 roku Józef Gołąbek z Jarnołtówka dzielił swoje pole na działki budowlane, Urząd Miasta i Gminy w Głuchołazach nakazał mu wydzielić część gruntu na poszerzenie wąskiej drogi gruntowej do nowego, zaprojektowanego osiedla. Chodziło o pas o szerokości 6 metrów i łącznej powierzchni 17 arów.

Przez osiem kolejnych lat nikt jednak działki od niego nie przejął. Dopiero w 1997 roku kierownik Urzędu Rejonowego w Nysie wydał decyzję stwierdzającą, że działka przechodzi na własność gminy "za odszkodowaniem".

Na podstawie tej decyzji gmina Głuchołazy wpisała się do księgi wieczystej jako właściciel gruntu, ale odszkodowania nie wypłaciła. Wartość zabranego Józefowi Gołąbkowi terenu - uznanego za niebudowlany - wyceniono wtedy na niecałe 4 tys. zł (220 zł za ar).

- Sąsiednie działki gmina sprzedawała po 4-5 tys. za ar. Nie zgodziłem się na takie odszkodowanie, ale byłem gotów nawet wziąć zamiennie jakąś inną gminną działkę - opowiada Gołąbek. - Tymczasem nikt ze mną nie rozmawiał, nikt do mnie nie pisał.

Urząd zapomniał o swoich zobowiązaniach, więc w 2008 roku mieszkaniec Jarnołtówka znów wysłał do gminy wniosek o odszkodowanie. Burmistrz najpierw jego pismo odesłał do starosty. A po interwencji Samorządowego Kolegium Odwoławczego napisał do Józefa Gołąbka, że jego wniosek... uległ przedawnieniu, bo upłynęło 10 lat od przejęcia działki.

- Ze względów społecznych przyznajemy rację temu panu. Przecież stracił 17 arów terenu w atrakcyjnym miejscu - przyznaje wiceburmistrz Głuchołaz Roman Sambor. - Niestety, ze względów prawnych nie możemy wypłacić odszkodowania, bo narazimy się na zarzut działania na niekorzyść gminy.

Mieszkańcowi Jarnołtówka pozostaje pozwać gminę do sądu. Będzie wyrok, to natychmiast zapłacimy.
Burmistrz tłumaczy, że podział działki w 1989 i decyzję o jej przejęciu w 1997 roku wydano z naruszeniem prawa, ponieważ to Skarb Państwa powinien zapłacić odszkodowanie.

- To jedna z najtrudniejszych i najbardziej zawiłych spraw, z jakimi się spotkałem w ciągu trzech lat urzędowania - mówi wiceburmistrz. - Będziemy ją jeszcze analizować z prawnikiem.

- Jak mogła się przedawnić moja sprawa, skoro nie dostałem nakazanego odszkodowania?! - oburza się Józef Gołąbek. - Gmina tylko kręciła i mataczyła, odsyłając moją sprawę do innych urzędów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska