Buchające parą lokomotywki
Jedną z najbardziej malowniczych tras wąskotorowych zbudowano w okolicach Srebrnej Góry w Górach Sowich w Sudetach, w Karpatach Wschodnich zaś, w okolicach Stanisławowa - między Rafajłową a Nadwórną. Okolica, w której oddano do użytku linię kolejki wąskotorowej, natychmiast zyskiwała na atrakcyjności. Szczególnie dużo takich kolejek powstało w Alpach, Sudetach i w Karpatach Wschodnich.
Wagoniki kolejek wąskotorowych były ciągnięte przez małe, zgrabne, malownicze parowoziki z wysmukłymi kominami, z których buchały kłęby dymu i pary, stąd też szybko zyskały przydomek "samowarki".
Wschodniokarpacka trasa leśnej kolejki wąskotorowej Nadwórna-Rafajłowa liczyła 33 kilometry i została oddana do eksploatacji w 1900 roku. Wzbogacono ją później kolejnymi odgałęzieniami: Zielona - Chrepełów (4,9 km), Rafajłowa - Doużyniec (10,1 km) i Rafajłowa - Salatruk (9,8 km).
Kolej ta dysponowała czterema parowozami (początkowo produkcji austriackiej firmy Kraus z Linzu, a później Galicyjskiej Fabryki Wagonów i Maszyn w Sanoku), pięcioma wagonami osobowymi oraz 75 towarowymi. Służyła głównie do przewozu drewna, bo w okolicy były potężne i liczne tartaki, w których produkowano deski dla przemysłu meblowego oraz klepki parkietowe, które trafiły m.in. do pałacu królewskiego Buckingham Palace w Londynie.
Wagony budowano początkowo z myślą o przewozie drewna i robotników leśnych, ale w latach 30. XX wieku zaczęły być modyfikowane i coraz częściej wykorzystywane w celach turystycznych jako środek komunikacji łączącej miejscowości położone w dawnym województwie stanisławowskim.
Dzięki tym kolejkom łatwiej można było dotrzeć do środkowych i wschodnich Gorganów oraz Czarnohory, do schronisk w Rafajłowej, Pasiecznej, Kosmaczu, do najwyższych szczytów górskich tych okolic, takich jak Sywula czy Pop Iwan.
Z uwagi na przebieg trasy przez tereny walk II Brygady Legionów Polskich kolejka zyskała duże znaczenie dla coraz częściej organizowanych wycieczek turystyczno-historycznych. Tym szlakiem podróżowało wielu gimnazjalistów, uczestnicząc w swoistych lekcjach patriotyzmu, które prowadzili miejscowi przewodnicy i organizatorzy życia turystycznego.
Znawca dziejów kolejek wąskotorowych, znakomity fotografik i historyk sztuki dr Jan Skłodowski pisał: Przez niemal cały XX wiek leśne kolejki wąskotorowe były nieodłącznym składnikiem krajobrazu kulturowego. W monarchii austro-węgierskiej, w Galicji i na Węgrzech, pierwsze linie kolejek leśnych budowano już pod koniec XIX wieku. (...) Obecnie pozostały po nich tylko wspomnienia budzące nostalgię za "belle époque" sapiących, buchających dymem oraz parą "samowarków", przywołujące romantyczne klimaty dawnych, niespiesznych podróży.
Gdy w drugiej połowie XX wieku kolejki wąskotorowe zaczęły zanikać (niszczone przez pozbawionych wyobraźni niegospodarnych administratorów), weszły do legendy. Śpiewano nawet o nich piosenki.
Mistrz polskiej piosenki artystycznej Wojciech Młynarski napisał nawet "Hymn kolejarzy wąskotorowych", który w wykonaniu zespołu Skaldowie stał się przebojem.
Ma urok expres linii Łowicz - Kutno
ma urok kolej syberyjska trans
lecz nam panowie wcale nie jest smutno
choć przy urokach tych nie mamy szans
ma urok swój przesiadka w Szopienicach
Union Pacific, Pullman firmy Cook
lecz nas panowie też to nie zachwyca
i nawet Cook bynajmniej nam nie wróg
bo pamiętajcie proszę to
że prócz pociągów co w dal mkną
wiedzie je dróg żelaznych sto
przez całą dobę
są też kolejki wąskoto...
są też kolejki wąskoto...
są też kolejki wąskoto...
wąskotorowe
nie psioczy więc nikt nigdy daję słowo
że wąski tor do celu wiedzie nas
gdy stację się osiąga docelową
choć wąski tor niewąską frajdę masz
(...)
więc pamiętajcie proszę to
prócz tych szerokich jeszcze są
i kolejarze wąskoto...
wąskotorowi
Znakomity polski poeta Janusz Kondratowicz (1940-2014) - autor tekstów wielkich przebojów, które wykonywały m.in. takie zespoły jak Czerwone Gitary ("Biały krzyż", "Kwiaty we włosach", "Powiedz, stary, gdzieś ty był"), Trubadurzy ("Ej, Sobótka, Sobótka", "Krajobrazy"), Trzy Korony ("Dziesięć w skali Beauforta") napisał urokliwy wiersz "Kronika podróży, czyli ciuchcią w nieznane".
Chwalił tam przyjemność podróży kolejką wąskotorową. Z tego pomysłu skwapliwie skorzystał Krzysztof Klenczon (1942-1981) - jeden z najpopularniejszych polskich wokalistów lat siedemdziesiątych XX wieku, pisząc muzykę do tego utworu, który stał się przebojem zespołu Trzy Korony.
Wczytajmy się w poetykę tego wiersza:
Najpiękniejsze są takie podróże
Które pamięć na zawsze zachowa
Gdy dziewczyna jest piękna nad podziw
A kolejka wąskotorowa
Pociąg ruszył, lecz w wagonie nikt już nie jest obcy
Jeśli nie wiesz, czy dojedziesz, spytaj zawiadowcy!
Ale nie martw się już dłużej, usiądź naprzeciwko
Zawiadowca ci odpowie, gdy wypije piwko
(...)
Bucha, bucha dym z komina, płoną złote iskry
Jeśli nie wiesz, czy dojedziesz, spytaj maszynisty
Ale nie martw się już dłużej, usiądź naprzeciwko
Maszynista nas dogoni, gdy wypije piwko
Dziś po kolejce Nadwórna - Rafajłowa (podobnie jak po tej pod Srebrną Górą, w Górach Sowich, w Sudetach) zostało już tylko wspomnienie, które kołacze się echem w pamiętnikach mieszkańców tamtych okolic. Tory i kratownice mostków poszły na złom, a pozbawione podkładów kolejowych nasypy porosły zielskiem, chaszczami i krzakami. Zniknęły z krajobrazu - Atlantyda!