My wzmocnimy Polskę

Redakcja
Z posłem Markiem Jurkiem, wiceprezesem Prawa i Sprawiedliwości, rozmawia Mirosław Olszewski

- Według sondaży opinii publicznej PiS zdetronizował PO na pozycji lidera, zyskując aż osiem punktów procentowych. Skąd ten nagły skok popularności?
- Przede wszystkim to wyraz poparcia dla profesora Lecha Kaczyńskiego jako kandydata na prezydenta RP. Polacy widzą w nim człowieka, którego życie predestynuje do tej roli. Uczestniczył w walce o niepodległość, potem z równą determinacją pracował w wolnej już Polsce. Jest politykiem konsekwentnym - współpracował z Lechem Wałęsą, ale potrafił mu się przeciwstawić, gdy ten rozpoczął słynne "wzmacnianie lewej nogi", czyli polityczną ochronę postkomunistów, ludzi, którzy z właścicieli Polski Ludowej stali się właścicielami olbrzymiego majątku po PRL. Lech Kaczyński potrafił przeciwstawić się bierności wobec zła i patologii gospodarczych w rządach AWS. Musiał odejść z rządu po konflikcie z premierem Buzkiem i ministrem Pałubickim, którzy nie podzielali jego zastrzeżeń do działalności służb specjalnych.
- Ale PiS nie jest chyba partią wodzowską?
- Rolą partii politycznej jest zaproponować i wspierać przywództwo narodowe. Ale to nie jedyna rola. Poparcie dla Prawa i Sprawiediwości to również wynik dobrego przyjęcia przedstawionego przez nas projektu Konstytucji IV Rzeczypospolitej, przez co pokazaliśmy, że mamy pełny i spójny program zmian; że jesteśmy zdolni przywrócić państwu autorytet, i że nasz program nie jest zbiorem pustych haseł. Uważam też, że społeczeństwo coraz bardziej docenia fakt, iż jesteśmy konsekwentną opozycją, która nie czeka na sondaże, ale po prostu broni interesu publicznego. Tak było choćby w ostatnich tygodniach, gdy konsekwentnie przeciwstawialiśmy się wysyłaniu polskiej delegacji na moskiewskie uroczystości ku czci wojny Stalina.
- Czy prawa III RP nie można zmieniać ewolucyjnie? Po co od razu zmieniać numer Rzeczypospolitej?
- To zmiana podobna do powołania we Francji najpierw IV, a potem V Republiki. Nasza Pierwsza Rzeczpospolita upadła w wyniku rozbiorów. Po I wojnie światowej odzyskaliśmy niepodległość i powstała Druga Rzeczpospolita. Po półwiekowej niewoli, w wyniku klęski Sowietów w zimnej wojnie odzyskaliśmy utraconą niepodległość i powstała Trzecia Rzeczpospolita. Ale mimo swego powołania - nie zrealizowała w pełni społecznych zadań niepodległego państwa. Nie udało się zbudować skutecznej, suwerennej władzy demokratycznej, która byłaby w stanie realizować oczekiwania społeczne i wymogi prawa. Państwo zbyt często było biernym obserwatorem bezprawia. W dodatku, w planie ekonomicznym, III RP to struktura społeczno-ekonomiczna, która powstała z zawłaszczenia majątku przez nomenklaturę komunistyczną, a nierówności i patologie rodem z PRL pozostały praktycznie niezmienione, a jedynie "przetransformowane" w inny system własności. Nie udało się stworzyć klasy średniej, a przedsiębiorczy Polacy nie mogą rozwijać normalnej działalności bez konieczności oglądania się na układy polityczne, lokalne lub branżowe koterie.
- Zamierzacie zweryfikować procesy gospodarcze, przemiany własnościowe, które w Polsce trwają od piętnastu lat? Toż to chyba niewykonalne...?
- Chcemy zagwarantować w Polsce rządy prawa. Nie może przecież być tak, że z jednej strony bez wahania sąd skazuje chłopca, który posłużył się legitymacją szkolną kolegi, z drugiej - przypadki nielegalnego przejęcia majątku narodowego pozostają bez reakcji. Dlatego chcemy - między innymi - powołać Komisję Prawdy i Sprawiedliwości, która zajmie się ustaleniem i doprowadzeniem do ukarania przestępczych działań w sferze publicznej. Nie chcemy tolerować sytuacji, gdy ludzi uczciwych, jak Lech Kaczyński, Jan Olszewski czy Wiesław Chrzanowski wrzuca się do jednego worka z karierowiczami czy złodziejami pod etykietką "klasa polityczna". Tego rodzaju formuły to chory absurd. Chcemy także powołania Urzędu Antykorupcyjnego w formie wyspecjalizowanej jednostki policyjnej, wyposażonej w odpowiednio szerokie kompetencje.
- Wygląda na to, że po wyborach będziecie "skazani na koalicję" z PO. Tymczasem wasze stosunki z Platformą są często napięte. Jakie są zasadnicze różnice między wami?
- Jesteśmy gotowi poprowadzić tę koalicję i - jak pokazaliśmy to w Warszawie - dla nas nie oznacza to w żadnym przypadku rezygnacji z naszych wartości i założeń programowych, choć gotowi jesteśmy słuchać argumentacji parterów. Przygotowując się do współpracy nie eksponujemy różnic, a charakter naszego programu widzi każdy zainteresowany obserwator. Dla nas wytyczną jest polityka interesu narodowego. My nie zmienialiśmy naszych ocen Traktatu Europejskiego i z pewnością ich nie zmienimy. W polityce społeczno-ekonomicznej jesteśmy zdecydowanymi zwolennikami rynku, ale uważamy, że ostatecznym sprawdzianem skuteczności ekonomii jest sytuacja rodzin. Tymczasem widzimy, że choć wskaźniki są optymistyczne, najbiedniejszą grupą społeczną są rodziny mające dzieci. Państwo nie może przyglądać się temu biernie. I to my jesteśmy gwarantami walki z bezprawiem.
- Data wyborów jest u nas wciąż elementem doraźnej gry politycznej. Czy nie powinny one raz na zawsze zostać przeniesione na wiosnę po to tylko, by nowy rząd mógł realizować swój budżet, a nie skarżyć się na poprzedników?
- W państwach demokratycznych działa to różnie. W USA, będących republiką prezydencką, to nie Kongres, lecz prezydent wybiera rząd, więc kadencja parlamentu może być sztywna. W Wielkiej Brytanii z kolei każde wybory są "przedterminowe": ogłasza je królowa na nieodrzucalny w praktyce wniosek premiera. Zatem to rząd decyduje o terminie wyborów. Prawo i Sprawiedliwość opowiada się zdecydowanie za wyborami w najszybszym terminie, ponieważ pozostawianie władzy w rękach postkomunistów jest po prostu niebezpieczne. Zarówno dla majątku publicznego, gdzie mogą dokonywać szkodliwych i niekontrolowanych ruchów prywatyzacyjnych, jak i gdy reprezentują Polskę na arenie międzynarodowej. Dlatego będziemy w komplecie głosować za skróceniem tej kadencji parlamentu.
- Premier publicznie powątpiewa w zdecydowanie opozycji. Mówi, że opozycja domaga się wcześniejszych wyborów, a tak w skrytości ducha wolałaby je na jesień.
- Premier Belka, jeśli chce być traktowany poważnie, powinien składać jak najmniej tego typu oświadczeń. O głosowanie i obecność naszych posłów nie musi się martwić. Niech się postara przekonać choć pięćdziesięciu posłów SLD do głosowania za wyborami w czerwcu.
- Pana zdaniem jest szansa przyspieszenia wyborów, biorąc pod uwagę układ sejmowy?
- Jest szansa, choć krótkowzroczny i koniunkturalny opór posłów SLD, chcących jeszcze dwa miesiące posiedzieć w parlamencie, może wybory opóźnić. Mam jednak nadzieję, że presja społeczna uświadomi postkomunistom, iż jeśli nie chcą zaliczyć się do grona "posłów dietetycznych", powinni zagłosować za rozwiązaniem tego Sejmu. Ich uparte trwanie w ławach poselskich szkodziłoby Polsce i kompromitowało ich samych.
- Na Opolszczyźnie działa prężny ruch na rzecz jednomandatowych okręgów wyborczych. PiS jest, zdaje się, zwolennikiem mniej radykalnych zmian ordynacji?
- Zaproponowaliśmy projekt ordynacji, niestety odrzucony, który zakładał wprowadzenie ordynacji mieszanej. Zgodnie z nią miało powstać 230 jednomandatowych okręgów, co dawałoby szansę sprawdzenia, jak ordynacja działa bez ryzyka pójścia na całość, czyli zmiany ordynacji w całym kraju natychmiast.
- Czy to rzeczywiście tak ryzykowny zabieg? Przecież w wielu krajach ordynacja większościowa oparta na jednomandatowych okręgach doskonale działa.
- Tak, ale trzeba pamiętać, że w USA i w Wielkiej Brytanii mamy dwie dominujące partie polityczne. Gdyby w naszym kraju ludzie przełamali obecną niechęć do polityki i opinia skupiłaby się wokół dwóch dużych, a szanujących podstawowe wartości partii, wówczas ordynacja większościowa byłaby rozsądnym i bezpiecznym dla państwa rozwiązaniem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska