Nie wystarczy "przepraszam"

rys. Andrzej Czyczyło
rys. Andrzej Czyczyło
Kiedy nasz pies pogryzie na ulicy listonosza, może się okazać, że nie wystarczy okazanie skruchy. Trzeba będzie zapłacić odszkodowanie.

Z dachu urywa się dachówka i uszkadza stojący pod domem samochód sąsiada albo przechodzień łamie nogę na nie odśnieżonym chodniku przylegającym do naszej posesji. Wszystkie te zdarzenia upoważniają osoby poszkodowane do wystąpienia o zrekompensowanie im poniesionych strat. Możemy uniknąć płacenia odszkodowania, jeśli zaopatrzymy się w odrębne ubezpieczenie noszące nazwę "OC w życiu prywatnym".
- Ma ono szerszy zakres niż ubezpieczenie OC związane z mieszkanie - zarówno gdy idzie o zdarzenia objęte ochroną, jak i ich miejsce - mówi Sylwester Piotrowski, kierownik Zespołu Obsługi Klienta Indywidualnego PZU SA w Inspektoracie Opole. - Jeśli klient dodatkowo wykupi "OC w życiu prywatnym", to ubezpieczenie obejmie szkody wyrządzone przez ubezpieczonego oraz członków jego rodziny. Pod jednym warunkiem: muszą to być szkody związane z czynnościami życia prywatnego, codziennego. A nie z wykonywaniem pracy zawodowej.
Ludzie, mienie i zwierzęta
Z ochrony "OC w życiu prywatnym" korzystać będą małżonek ubezpieczonego lub osoba pozostająca z nim w konkubinacie, jeśli prowadzą wspólne gospodarstwo domowe. Ubezpieczenie obejmuje także dzieci, pasierbów, dzieci przysposobione, gosposię, która wykonuje czynności w gospodarstwie domowym.
Ochroną objęte są szkody powstałe z tytułu posiadania i użytkowania mieszkania, nieruchomości oraz garaży (służących do własnego użytku). Ubezpieczeniu podlega również sprzęt taki jak: rowery, wózki inwalidzkie, sprzęt pływający wykorzystywany do własnych potrzeb. Wreszcie posiadane zwierzęta domowe i egzotyczne oraz pasieka do pięciu uli.
"OC w życiu prywatnym" obejmuje teren całej Polski, ale można je rozszerzyć także na cały świat.
Na jaką kwotę?
- Towarzystwa ubezpieczeniowe z reguły nie określają minimalnej stawki - mówi Sylwester Piotrowski. - Powinna być ona ustalona w granicach zdrowego rozsądku i zgodna z wnioskiem klienta, który sam musi sobie odpowiedzieć na pytanie, jakie mogą być skutki działań jego, żony, dzieci, posiadanych zwierząt.
Zwykle zakłady ubezpieczeń proponują kilka sum do wyboru. Ale każdy przypadek rozpatrywany jest indywidualnie. Jeśli polisa w przypadku pana Iks opiewa na 5 tysięcy dolarów, roczna składka wyniesie około 60 złotych. Jeśli ubezpieczył się na kwotę 10 tysięcy dolarów, składka wyniesie ok. 100 złotych. Im wyższa suma ubezpieczenia, tym stawka maleje, można ją także rozłożyć na raty.
- Składki płatne są w złotówkach, odszkodowania wypłacane także w naszej walucie. Natomiast wysokość polisy ustalamy w dolarach - wyjaśnia kierownik Piotrowski. - Ta praktyka pochodzi z czasów, gdy w naszym kraju szalała inflacja. Musieliśmy ustalić w miarę pewną walutę, by klient nie został z plikiem bezwartościowych pieniędzy.
Jeśli zdarzy się szkoda, trzeba ją najszybciej zgłosić do zakładu ubezpieczeń. Zazwyczaj jest to od 3 do 7 dni. Im mniej czasu upłynie, tym łatwiej będzie ustalić przebieg zdarzenia i przyczynę szkody.
Może się zdarzyć, że ktoś wpadł do dziury na chodniku przylegającym do naszej posesji. Traf chciał, że akurat jechał podpisać ważny kontrakt. Złamał nogę, do umowy nie doszło, poniósł straty. I teraz będzie się domagał od właściciela posesji wyrównania szkód.
W Polsce to margines
Podstawą do wszczęcia procesu prowadzącego do wypłaty odszkodowania jest wniosek osoby poszkodowanej. Występuje ona z roszczeniem do osoby odpowiedzialnej za wyrządzoną szkodę. Ta z kolei, jeśli ma polisę "OC w życiu prywatnym" zwraca się do zakładu ubezpieczeń o pokrycie szkody.
- Jeśli szkoda dotyczy mienia, szacuje się jego wartość, ustala odszkodowanie, które będzie potrzebne do pokrycia kosztów naprawy lub odkupienia straconych przedmiotów. Dużo trudniej określić wartość szkody, gdy ktoś stracił zdrowie lub poniósł śmierć - mówi Sylwester Piotrowski.
Jeśli poszkodowany nie zgadza się z sumą odszkodowania przyznaną przez towarzystwo ubezpieczeniowe może skierować sprawę do sądu. Towarzystwo pokryje koszty powołania rzeczoznawców, a także sądowej obrony swojego klienta.
Ubezpieczenie "OC w życiu prywatnym" traktowane jest przez wielu z nas marginalnie. Tymczasem na świecie jest to jedna z najbardziej popularnych i dynamicznie rozwijających się polis. Mało kto zdaje sobie sprawę, że dla sprawcy wyrządzonej szkody proces cywilny oraz koszty odszkodowania (nieraz w formie dożywotniej renty) mogą być ciężarem trudnym do udźwignięcia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska