Nowy cmentarz w Opolu? Ratusz mówi "nie"

Artur  Janowski
Artur Janowski
- Nie wymyśliłem budowy cmentarza, zaproponowałem tylko miejsce zastępcze, gdzie mógłby powstać w niedalekiej przyszłości - tłumaczy Waldemar Matuszek, współpracujący z radą dzielnicy.
- Nie wymyśliłem budowy cmentarza, zaproponowałem tylko miejsce zastępcze, gdzie mógłby powstać w niedalekiej przyszłości - tłumaczy Waldemar Matuszek, współpracujący z radą dzielnicy. Sławomir Mielnik
Grupa mieszkańców zaproponowała budowę małego cmentarza parafialnego w Grotowicach. Pomysł wywołał spore emocje i to mimo, że ratusz zgody na budowę nekropolii nie dał i nie da.

Temat budowy cmentarza pojawił się nieprzypadkowo, bo w urzędzie miasta opracowywany jest obecnie nowy plan zagospodarowania Metalchemu i to do ratusza wpłynął wniosek dotyczący przygotowania miejsca na groby. Dzielnica Grotowice-Metalchem nekropolii nie ma, a zmarli chowani są na Półwsi i na cmentarzu w Groszowicach, który niebawem się zapełni.

Pomysłodawcy - ratusz nie ujawnia ich nazwisk - zaproponowali, aby na cmentarz przeznaczyć hektarową działkę należącą do Skarbu Państwa w okolicach ulicy Złotej (w pobliżu osiedla), przekonywali, że własny cmentarz byłby idealnym rozwiązaniem zwłaszcza dla osób starszych, które teraz - aby dojechać na Półwieś - muszą "podróżować" dwoma autobusami i pokonać trasę o długości 15 kilometrów.

- To jest dosyć uciążliwe zwłaszcza dla osób, które nie mają samochodu - mówi pani Katarzyna, mieszkanka osiedla Metalchem. - Nie mamy nic przeciwko, aby w naszej dzielnicy powstał gdzieś cmentarz, ale nie powinien być tuż pod oknami bloków.

Pomysł, a właściwie wniosek złożony do planu, zaskoczył urzędników, bo żadnego cmentarza na Metalchemie nie planowali. Zdziwionych było też wielu mieszkańców, bo przeciwników cmentarza też nie brakuje.

Doszło do tego, że kilka dni temu rada dzielnicy Grotowice zamieściła specjalne wyjaśnienie na swojej stronie internetowej. Odcina się w nim od pomysłu budowy parafialnej nekropolii, o który nawet nie wnioskowała.

- Jesteśmy często pytani o lokalizację cmentarza, a przecież jego w projekcie planu zagospodarowania nie ma - podkreśla Anna Kusakiewicz-Dawid, przewodnicząca zarządu dzielnicy.

W dzielnicy pojawiła się także plotka, że za pomysłem budowy cmentarza stoi miejscowy działacz społeczny Waldemar Matuszek, współpracujący z radą dzielnicy.

- Nieprawda, mój udział w tej sprawie to wyłącznie wskazanie większego i lepszego miejsca na cmentarz tuż obok stacji energetycznej - tłumaczy Matuszek. - Narysowałem to na mapce, przekazałem kolegom z rady dzielnicy i ktoś od razu dorobił mi gębę, że chcę budować cmentarz.

Mieszkańcy, zarówno przeciwnicy, jak i zwolennicy inwestycji, rozpytywali o cmentarz w urzędzie miasta. Obie strony usłyszały jednak, że nekropolii w planie nie będzie.

- Zapytaliśmy nawet proboszcza parafii w Grotowicach o ten pomysł i on również był na nie - zdradza Krzysztof Śliwa z miejskiego biura urbanistycznego. - Gdybyśmy mieli wpisać do planu cmentarz, to całą procedurę cofnęłoby to o kilka miesięcy. Co więcej, nie ma pewności, czy warunki gruntowe pozwoliłyby na chowanie zmarłych w Grotowicach.

Gdyby parafialny cmentarz w Grotowicach jednak powstał, mógłby choć częściowo odciążyć nekropolię na Półwsi.

- Szacujemy, że po zakończeniu rozbudowy cmentarza na Półwsi miejsca wystarczy tylko na około 5 lat - mówi Julian Juszczewski, zastępca kierownika administracji cmentarzy komunalnych w Opolu.

Miasto wciąż szuka miejsca na nowy cmentarz komunalny, ale na razie bezskutecznie. Największymi problemami są warunki gruntowe, a także to, że nekropolia musi być w znacznej odległości od domów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska