Odwołali prezesa, bo był za drogi

Joanna Forysiak
Zarząd Nysy przywrócił Stanisława Ostrowskiego na stanowisko prezesa Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej EKOM.

Trzynastego bm. władze Nysy odwołały radę nadzorczą spółki EKOM: Władysława Medwida, Kordiana Kolbiarza i Andrzeja Dyktę oraz jej prezesa Stanisława Pawlaczyka. W skład rady wchodzą obecnie: Marian Tomczyszyn, Piotr Haczek i Edward Szachniewicz, a na stanowisko prezesa powrócił Stanisław Ostrowski, który został odwołany z tej funkcji 9 marca przez poprzednie władze miasta.

Były burmistrz Nysy Janusz Sanocki zarzucał Stanisławowi Ostrowskiemu brak inicjatywy i kontroli nad firmą, w wyniku czego przedsiębiorstwo było wciąż niedoinwestowane. W opinii byłego burmistrza zarząd spółki rekompensował sobie te straty ciągłymi podwyżkami cen, co bezpośrednio uderzało w mieszkańców gminy. Co więcej, w prasie lokalnej pojawiły się rewelacje, jakoby pracownicy EKOM-u wywozili odpady na nieczynne wysypisko śmieci w Goświnowicach. Specjalna komisja nie stwierdziła jednoznacznie, że takie praktyki miały miejsce, nie chciał ich także komentować prezes. Mimo sugestii, że są to posunięcia polityczne, władze miasta zdecydowały, iż zarząd, a tydzień później i rada nadzorcza muszą odejść.
Teraz takie same oskarżenia padają pod adresem nowego zarządu miasta, który ponownie zmienił władze spółki. Ryszard Rogowski, burmistrz Nysy, nie zgadza się z tymi opiniami: - Nowo powołany prezes, Stanisław Pawlaczyk, był dla nas za drogi - tłumaczy "NTO". - W porównaniu z poprzednikiem zarabiał 2 tys. zł więcej, chociaż nie było racjonalnych przesłanek, aby podnosić mu uposażenie. Jeżeli chodzi o radę nadzorczą, nie zgadzaliśmy się z błędną strukturą zatrudniania w firmie, która prowadziła donikąd.
Burmistrz Rogowski twierdzi, że odwołania prezesa Ostrowskiego dokonano niezgodnie z procedurami, gdyż w porządku obrad nadzwyczajnego walnego zgromadzenia wspólników nie było punktu mówiącego o odwołaniu zarządu, a głosowanie było jawne. - Ta sprawa została na poczekaniu wprowadzona przez Janusza Sanockiego. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że zakończy się w sądzie pracy, tak jak sprawa również odwołanego przez poprzednie władze dyrektora Nyskiego Ośrodka Rekreacji, Mariana Nowakowskiego. Mamy do zrobienia inne rzeczy niż sądzenie się z pracownikami - powiedział.

Przewodniczący rady nadzorczej, Marian Tomczyszyn, nie chce interpretować decyzji ani poprzedniego, ani obecnego burmistrza w kategoriach czystki politycznej. - Jestem zwolennikiem oddzielenia polityki od gospodarki - twierdzi. - Roszady we władzach spółki budzą niezdrowe emocje, a przedsiębiorstwo pod względem ekonomicznym na tym traci. Krótki czas prowadzenia firmy przez Stanisława Pawlaczyka i nową radę nie mógł wpłynąć znacząco na jej kondycję. Zarzuty przeciwko prezesowi Ostrowskiemu nie uzasadniały natomiast decyzji o jego odwołaniu, gdyż jest on trudnym do zastąpienia specjalistą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska