Na fatalne oświetlenie uliczne lub jego brak od wielu lat skarżą się opolanie. Wprawdzie co roku miasto stawia nowe lampy, ale nadal około 20 kilometrów ulic w mieście nie ma żadnego oświetlenia. Co gorsza, na wielu chodnikach wciąż stoją rozsypujące się lampy, a o ich szybką naprawę trudno się doprosić.
Na ponad 10 tysięcy latarni aż 6,5 tysiąca należy do firmy Tauron Dystrybucja i to z nimi jest największy problem, bo są przestarzałe, energochłonne i awaryjne.
- Co więcej, ich naprawa długo trwa i jest bardzo droga - ocenia Agnieszka Maślak, naczelnik wydziału infrastruktury technicznej w Urzędzie Miasta Opola.
Miasto przed wiele lat nie potrafiło się porozumieć z Tauronem. Teraz pojawiła się ku temu szansa, bo ratusz zamierza wydzierżawić oświetlenie. Plan zakłada, że z tego tytułu miasto ponosiłoby roczne koszty na poziomie 400 tysięcy złotych.
Dzięki temu lampy byłyby naprawiane szybciej i taniej na zlecenie urzędu miasta, który nie otrzymywałby wysokich rachunków z Tauronu.
- Na pewno wyjdziemy na swoje – przekonuje Maślak.
Przyszła umowa z Tauronem jest też ważna w kontekście zaplanowanej modernizacji oświetlenia. Koncepcja zakłada, że do 2018 roku ratusz wyda 51 mln zł na lampy, w tym aż 2,5 mln złotych to kwota potrzebna na projekty techniczne.
Ten bardzo ambitny plan nie uda się bez pozyskania funduszy zewnętrznych, a to z kolei bez umowy dzierżawy może się okazać niemożliwe.
Firma Tauron nie potwierdziła nam, że jest zainteresowana porozumieniem z miastem. Wiadomo jednak, że obie strony kilka razy o tym rozmawiały.
Do porozumienia jest o tyle bliżej, że na ostatniej sesji radni Opola zgodzili się na przekazanie pieniędzy na dzierżawę oświetlenia.
Ratusz chciałby, aby umowa z firmą Tauron obowiązywała od początku 2016 roku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?