Opolska parafia chce kupić ponad hektar ziemi za 3 tysiące złotych

Artur  Janowski
Artur Janowski
Miejską działkę o powierzchni 1,2 hektara chce kupić parafia Błogosławionego Czesława w Opolu. Prezydent zaproponował radnym, by sprzedać grunt z 95-procentową bonifikatą.

Pod lupą

Pod lupą

Siostry zakonne z Warszawy stały się właścicielkami terenów w strefie ekonomicznej w Opolu w 2008 r. Trudno to jednak porównywać do sytuacji z działki przy parafii bł. Czesława. Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego a Paulo otrzymało bowiem 16 hektarów w ramach rekompensaty za ziemie odebrane im kiedyś przez PRL-owskie władze. Siostry od samego początku zapowiadały, że grunty sprzedadzą. Na razie do tego nie doszło, ale ratusz jest przekonany, że transakcja zostanie sfinalizowana jeszcze w tym roku.

W praktyce oznacza to, że działka - dziś będąca w wieczystym użytkowaniu parafii, a wyceniona na 345 tys. zł, będzie kosztować nieco ponad 3 tys. zł.

- To rozdawnictwo publicznego mienia! - oburza się Andrzej Namysło, szef klubu radnych Lewicy w opolskiej radzie. - A czemuż parafia nie kupuje tego gruntu po nominalnej wycenie? Sprzedajemy sporo nieruchomości, ale taka duża bonifikata to przesada. Wiem, że prezydent ma prawo coś takiego zaproponować, ale jak to się ma do dbania o dochody budżetu?

Parafia otrzymała grunt od miasta nieodpłatnie w grudniu 1995 r. W umowie był zapis o konieczności prowadzenia na nim działalności sportowo-rekreacyjnej dla mieszkańców dzielnicy.

- Na tym terenie są boiska, posadzono drzewka i krzewy, powstał mały amfiteatr. Parafia sporo zainwestowała w ten teren - mówi Alicja Trychan, naczelnik wydziału nieruchomości w opolskim urzędzie miasta.

- I niech tak zostanie, parafia nie musi kupować atrakcyjnego gruntu, żeby nadal prowadzić taką działalność - przekonuje Namysło. - Jak sprzedamy, to stracimy kontrolę nad gruntem, który teraz służy mieszkańcom. Nie podoba mi się to tak samo jak przejęcie gruntu przez siostry zakonne w strefie ekonomicznej w Opolu.
Lesław Watras, członek rady parafialnej bł. Czesława, uśmiecha się, gdy słyszy o atrakcyjnym terenie. - To działka w zagłębieniu, podmokła, domów się tam nie zbuduje - przekonuje Watras. - Pan Namysło, zamiast cieszyć się, że zagospodarowując teren, odciążyliśmy miasto, w niecny sposób sugeruje drugie dno. Chcemy stać się właścicielem, by skutecznie starać się o pieniądze unijne, np. na kolejne boiska, i to cała tajemnica.

Głosowanie nad sporną uchwałą już w czwartek.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska