Opolskie firmy zatrudniają coraz więcej pracowników ze Wschodu

Edyta Hanszke
Edyta Hanszke
Ukraińscy pracownicy, zwłaszcza w rolnictwie, pracują za stawki, za które już nie ma chętnych w Polsce.
Ukraińscy pracownicy, zwłaszcza w rolnictwie, pracują za stawki, za które już nie ma chętnych w Polsce. Tomasz Hołod
Opolskie firmy ściągają do pracy coraz więcej obcokrajowców ze Wschodu, głównie z Ukrainy. Płacą im marnie, a bywa, że i źle traktują. Trwają prace nad ustawą, która ma to zmienić.

Ślusarza z Ukrainy opolska firma zatrudni za 1000 zł na umowę zlecenie, pracownika biurowego za 1340 zł na pół etatu, pracownika hodowli za 1750 zł, a jeliciarza za 1200 zł na umowę o dzieło. To wybrane zgłoszenia, które wczoraj wpłynęły do Powiatowego Urzędu Pracy w Opolu. Każdego miesiąca jest ich przynajmniej kilkaset: w maju - 350, w czerwcu - 1279, w lipcu - 974.

Od stycznia od końca lipca PUP zarejestrował 6251 takich oświadczeń, podczas gdy w poprzednich latach (w tym samym okresie): 4844 i 2275. To oraz statystyki straży granicznej , pokazują jak dynamicznie rozrasta się rynek zajmujący się ściąganiem do Polski obcokrajowców ze Wschodu.

Opolski urząd pracy rejestruje takich oświadczeń najwięcej w regionie, bo zgodnie z prawem firmy zgłaszają je do urzędów na terenie powiatów, w których są zarejestrowane. Są wśród nich i agencje pośrednictwa pracy i firmy, które szukają ludzi dla siebie. Pracowników zatrudniają na Opolszczyźnie, ale też w innych województwach.

Oprócz tego firmy zatrudniają pracowników ze Wschodu na dłuższy okres na podstawie zezwoleń uzyskiwanych u urzędzie wojewódzkim, ale opiniowanych przez urzędy pracy. Do końca lipca opolski PUP wydał 390 takich opinii w sprawie 3900 pracowników, podczas gdy w całym 2014 roku 162 opinie w sprawie 1344 osób. W zasadzie urząd nie ma podstaw do kwestionowania tych oświadczeń. - Ostatnio dowiedzieliśmy się, że jednej z opolskich agencji pośredniczących w zatrudnianiu Ukraińców inspekcja pracy w Katowicach zarzuciła popełnienie wykroczeń przeciwko prawom pracownika. Sprawa ma trafić do sądu i to nam dało podstawę do odmówienia rejestracji kolejnych oświadczeń - wyjaśnia Tomasz Kwiatek, zastępca dyrektora PUP w Opolu.

W jego ocenie w tym zakresie konieczna jest zmiana prawa w Polsce. Prace nad ustawą trwają. Wśród propozycji jest wprowadzenie opłat za wydanie oświadczenia, rejestracja wydawanych pozwoleń oraz kontrolowanie, czy przyjeżdżające na nie osoby rzeczywiście podejmują pracę w Polsce.

- Słyszałem o przypadku firmy założonej na tzw. „słupa”. rzekomy właściciel nie oferował żadnej pracy, a jedynie umożliwiał obcokrajowcom wjazd do Polski, a tym samym poruszanie się po Europie Zachodniej z polskim pozwoleniem - mówi Tomasz Kwiatek.

Straż graniczna ma więcej pracy
A Ze statystyk wynika, że funkcjonariusze placówki Straży Granicznej z Opola od 1 stycznia do 1 sierpnia br. zatrzymali na terenie Opolszczyzny 193 obywateli Ukrainy, a 176 dostało nakaz powrotu do kraju. Dla porównania w takim samym okresie ub.r. opolscy podgranicznicy zatrzymali 118 obywateli Ukrainy, z których 98 zostało zobowiązanych do powrotu.

- Do zatrzymań dochodziło w trakcie prowadzenia kontroli legalności pobytu cudzoziemców na terytorium RP oraz w następstwie prowadzonych kontroli legalności zatrudnienia cudzoziemców - wyjaśnia kpt. SG Katarzyna Walczak, rzecznik prasowy komendanta Śląsko-Małopolskiego Oddziału Straży Granicznej. - Coraz więcej Ukraińców podejmuje pracę w województwie opolskim, a wielu z nich tą pracę wykonuje niezgodnie z obowiązującymi przepisami - ocenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska