Orlik Opole. Obraz mocno mizerny

Mariusz Matkowski
Tomasz Sznotala (na pierwszym planie) był jednym z wyróżniających się zawodników Orlika w zakończonym już dla naszego zespołu sezonie. Jednocześnie też jego rodzinna firma była jednym z nielicznych sponsorów klubu.
Tomasz Sznotala (na pierwszym planie) był jednym z wyróżniających się zawodników Orlika w zakończonym już dla naszego zespołu sezonie. Jednocześnie też jego rodzinna firma była jednym z nielicznych sponsorów klubu. Mariusz Matkowski
Zespół Orlika Opole zakończył rozgrywki I ligi na 5. miejscu z dorobkiem 33 punktów i nie zakwalifikował się do fazy play off. Niestety, start tej drużyny w kolejnym sezonie jest bardzo niepewny.

W trwającym sezonie nasz zespół był cały czas w czwórce, która kwalifikowała się do fazy ply off. Realne było nawet zajęcie 3. miejsca w gronie siedmiu drużyn. Niestety po ostatniej kolejce fazy zasadniczej opolanie spadli na 5. miejsce co oznacza dla nich koniec sezonu.

- Nie ma co ukrywać, że powinniśmy się znaleźć w fazie play off, bo sportowo było nas na to stać - ocenia prezes Orlika Dariusz Sułek. - Nie udało się i zostaje duże rozczarowanie.
Brzemienne w skutki okazały się dwie porażki kilka tygodni temu w meczach ze słabą drużyną z Gdańska, która w całym sezonie zdobyła 16 punktów z czego dziewięć z naszym zespołem, bo wygrała jeszcze jeden mecz w Opolu.

- Tych strat z Gdańska nie udało się już nadrobić - zaznacza prezes Orlika Opole Dariusz Sułek. - Te dwa mecze nad morzem były fatalne. Duży wpływ na to, że tak słabo chłopcy tam zagrali miała na pewno wiadomość o zmniejszeniu dotacji miejskiej na nasz klub, która dotarła do nas kilka dni przed tym wyjazdem. Ona przybiła nie tylko mnie i inne osoby z zarządu klubu, ale także samych zawodników.

Nasi hokeiści mają więc już okres roztrenowania. Ćwiczą dwa razy w tygodniu i spotykać się będą na zajęciach do około połowy kwietnia. Powoli powinni już myśleć o kolejnym sezonie. Tyle, że nie wiadomo czy Orlik przystąpi do kolejnych rozgrywek na szczeblu I ligi. Wszystko rozbija się o pieniądze, a tych w kasie naszego klubu brak.

- Z budżetu miast dostaliśmy na ten rok 130 tys. zł - przypomina prezes Sułek. - To o 20 tys. mniej niż w poprzednim roku. Składaliśmy też wnioski o dofinansowanie z urzędu marszałkowskiego, ale nie dostaliśmy nic. Samo wynajęcie lodowiska i szatni w skali roku to minimum 60 tys. zł.

Koszty zakupu sprzętu to minimum 30 tys. zł rocznie. Zapłacenie wszystkim sędziom za dwa mecze to koszt 4,5 tys zł. Wpływy od sponsorów nie są duże. Z biletów na mecze również.

Tak mogę wyliczać i wyliczać. Wynik jest taki, ze praktycznie nie mamy pieniędzy na następny sezon. Niestety bardzo realne jest to, że do następnych rozgrywek I ligi nie przystąpimy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska