PGE Orlik Opole przegrał z GKS-em Tychy. Play off się oddalił, ale szanse wciąż są

Łukasz Baliński
PGE Orlik długo był zdominowany przez GKS, ale ostatecznie przegrał po walce.
PGE Orlik długo był zdominowany przez GKS, ale ostatecznie przegrał po walce. Sławomir Jakubowski
Nasza drużyna otrzymała bolesną lekcję od GKS-u Tychy, przegrywając na własnym lodowisku 3:6. To o tyle zaskakujące, że obie ekipy były ostatnio w przysłowiowym gazie. Opolanie wygrali cztery z ostatnich pięciu spotkań, a w dodatku jedyną porażkę zanotowali po dogrywce w Katowicach.

Ich rywale z kolei przed tym spotkaniem mieli na koncie cztery zwycięstwa z rzędu, przy imponującym bilansie bramkowym 32:4

A jeszcze się wzmocnili, bo i tak do robiącej wrażenie kadry dołączyło trzech nowych zawodników: obrońca Miloslav Jachym i dwaj skrzydłowi Gleba Klimienko i Joonas Huovinen. Ponadto w GKS-ie zagrali świetnie znani w Opolu Michael Cichy, John Murray i Alex Szczechura, którzy u nas byli gwiazdami. Zespół z Tychów szybko pokazał swoją siłę.

O niepowodzeniu Orlika właściwie definitywnie przesądziła ogromna zapaść w połowie pierwszej tercji. Między 10 a 12. minutą opolanie kompletnie bowiem stanęli, dając sobie wbić aż trzy bramki.

Tym samym, choć wcześniej mecz był wyrównany, ekipa GKS-u objęła prowadzenie 4:0 i mogła spokojnie kontrolować losy rywalizacji. Trafienie Martina Przygodzkiego w 18. minucie tego w żadnym stopniu nie zmieniło.

Tym bardziej, że na początku drugiej odsłony na naszą drużynę spadły dwa kolejne ciosy. O tym, że tego dnia wybitnie graczom Szopińskiego najlepiej świadczy fakt, że przy dobrej sytuacji do zdobycia gola Łukaszowi Sznotali… złamał się kij.

W trzeciej tercji opolanie pokazali wreszcie, że potrafią grać. Ofiarnie bronili i szybko zdobyli dwa gole, ale na odrobienie strat było już za późno.

- Chcieliśmy pokazać, że potrafimy grać lepiej niż w dwóch pierwszych tercjach - nie krył napastnik naszego zespołu Karol Kisielewski. - Po części nam się to udało, ale i tak przegraliśmy. Do końca jednak będziemy walczyć o jak najlepsze miejsce na zakończenie sezonu sezonu zasadniczego.

Na szczęście upragniona szósta pozycja nie jest jeszcze stracona, bowiem w trzech ostatnich kolejkach Orlik ma dużo łatwiejszych rywali niż Unia Oświęcim. Obie ekipy spotkają się z Polonią w Bytomiu, ale poza tym opolanie ugoszczą Podhale Nowy Targ i jadą do Janowa, z kolei Unia w niedziele jedzie do Krakowa, a za niespełna tydzień podejmie tyszan.

PGE Orlik Opole - GKS Tychy 3:6 (1:4, 0:2, 2:0)
0:1 Bepierszcz - 6., 0:2 Komorski - 10., 0:3 Komorski - 11., 0:4 Huovinen - 12., 1-4 Przygodzki - 18, 1:5 Gościński - 23., 1:6 Cichy - 26., 2:6 Trandin - 42., 3:6 Satek - 43.
Orlik: Kieler - Nowak, Zatko, Satek, Hoog, Baranyk - Sznotala, Kostek, Przygodzki, Trandin, Meidl - Bychawski, Sordon, Kisielewski, Szydło, Lorek - Gawlik, Gorzycki, Wąsiński, Durac. Trener Jacek Szopiński.
GKS: Murray - Pociecha, Ciura, Galant, Kalinowski, Witecki - Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Woźnica - Kotlorz, Kaznadziej, Bepierszcz, Cichy, Szczechura - Gazda, Jachym, Huovinen, Komorski, Jeziorski. Trener Andrej Gusow.
Kary: Orlik 16 min - GKS - 10 min.

Pozostałe wyniki:
GKS Jastrzębie - Cracovia Kraków 1:3 (0:1 , 1:1 ,0:1 ) GKS Katowice - Naprzód Janów 3:2 (1 :0, 1:0, 1:2 ), Podhale Nowy Targ - Polonia Bytom 5:2 (2:1, 1:0 , 2:1), Unia Oświęcim - Automatyka 3:0 (0:0, 1:0, 2:0)

Gwardia Opole na Sportowy24 (NTO)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na nto.pl Nowa Trybuna Opolska