Nasz zespół zaczął mecz z czwartym zespołem ligi dobrze i skutecznie na skrzydłach. W pierwszej części Paweł Prokop i Wojciech Knop łącznie pomylili się raz i zdobyli 14 z 20 bramek.
Tyle, że nawet ta trójka nie pomogła w ostatnich pięciu minutach, kiedy nasz zespół wyraźnie się rozprężył. Proste błędy, straty i fatalne rzuty sprawiły, że w 33. min na tablicy był remis 20-20, a w 40. min Gwardia prowadziła tylko 23-22. Tyle że tak jak ostatnio z AZS-em Łódź i Olimpią Piekary Śląskie to co najlepsze opolanie mieli dopiero pokazać. W bramce zaczął królować Sławomir Donosewicz, z którym rywale nie poradzili sobie osiem razy z rzędu. W efekcie kontry mieli i co najważniejsze kończyli Mateusz Krzyżanowski, Michał Drej i grający na środku rozegrania Paweł Swat. Gospodarze "odskoczyli" na 29-22, a po trafieniu Michała Szolca w 55 min wygrywali 35-25 i było po meczu.
Gwardia Opole - Viret Zawiercie 36-28 (20-17)
Gwardia: Romatowski, Donosewicz - Śmieszek 3, Swat 2, Adamczak 3, Knop 6, Szolc 4, Krzyżanowski 5, Kłoda, Kulak 3, Drej 1, Serpina, Migała, Prokop 8, Płócienniczak. Trenerzy Marek jagielski i Henryk Zajączkowski.
Viret: Kowalczyk, Kot - Kapral 1, I. Zagała 3, S. Zagała 8, Pakulski 5, Kijowski 1, Bugaj 2, Kąpa 3, Nowak, Stajno, Biernacki 3, Słodowy 1. Trener Ryszard Jarząbek.
Sędziowali Grzegorz Christ (Wrocław), Tomasz Christ (Świdnica). Kary: Gwardia - 16 min; Viret - 8 min. Widzów 400.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?